14
Siedzieliśmy wszyscy w sali obrad. Jednej z wielu... To chyba ta najmniejsza... Ale nie ważne.
Steve zaczął wszystko tłumaczyć Tonemu, a ja słuchałam. Ponieważ Natasha już o wszystkim wiedziała, siedziała zamyślona. Próbowała zebrać wszystko do kupy i znaleść jakieś rozwiązanie.
-Masz jakieś podejrzenia?-spytał się Tony.
-Nie-odpowiedział Rogers.
-Może ktoś ją porwał...-powiedziała Natasha.
-Niby po co?-tym razem odezwałam się ja.
-Wiesz... Jest to kuzynka Steva-ruda mówiła dalej-No i jeszcze...
-Natasha-upomniał ją Tony, a dziewczyna odwróciła wzrok. Ja nic nie rozumiejąc zmarszczyłam brwi, ale wolałam na razie tego nie kontynuować. Kiedyś się dowiem o co tu chodzi.
-Właśnie sobie coś uświadomiłam-wypaliłam niepotrzebnie.
-Co?-spytał zainteresowany Steve.
-To jest twoja kuzynka?
-No tak.
-Ale przecież ty urodziłeś się za czasów wojny więc...
-Do czego zmierzasz?-powiedział zniecierpliwiony.
-A ona? Kiedy się urodziła?
-A co cię to?
-No bo jeśli w naszych czasach, to ona nie jest twoją kuzynką.
-E. A...-Steve próbował coś z siebie wydusić-Wszystko z tobą ok?
-No co?
-Prawdopodobnie porwali Victorie, albo zrobili coś gorszego, a ty próbujesz wyjaśnić kim ona dla mnie jest!? Popierdoliło ci się w głowie.
-Steve-próbowała uspokoić go Natasha.
-Pytam się tylko...
-Muszę się przewietrzyć-powiedział po czym wstał.
-Rogers. Wracaj-prosił go Tony.
STEVE
Jak ona śmie? Nie wiadomo co się stało z Victorią, a ona jeszcze dowala mi w ten sposób!? A może jestem jej wujkiem? I co z tego!? Niby nie powinienem już żyć, ale co z tego!? Czemu Jasmine musi być taka wkurzająca? Nie dawno wytykała mi Peggy, teraz mój wiek i Victorie.... Kogo Stark zatrudnił? Piękną, cudowną i delikatną istotę... Stop myśli! Ona jest zła!
Hej kochani! Dziękuje wam za wszystkie gwiazdki. Może dla kogoś to mała ilość, ale dla mnie znaczy to bardzo wiele. Jest to duża motywacja i w ogóle cieszę się, że ktoś to czyta i jeszcze się podoba :D
Robię właśnie coś związanego z tą książką (miało być skończone dawno...). Nie wiem czy uda mi się to wstawić, abyście zobaczyli, ale postaram się.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top