Rozdział 15

Tydzień później

~Clary~

Sytuacja w instytucie wymknęła się spod kontroli. Cały świat cieni już wie, że żyjemy. Część nocnych łowców zaczęła się buntować. W tym nawet państwo Lightwood. Bardzo mnie to zdziwiło. Widać jednak, że są dumni z tego, że w końcu mogli się postawić. Colin i Jessica znoszą tę sytuację najgorzej.

Wstałam dziś dość wcześnie. Wzięłam szybki prysznic i ubrałam się. Założyłam bluzę z nadrukiem głowy lwa, ciemne bordowe spodnie. Do tego dobrałam ciężkie buty, bransoletkę, torebkę i czapkę. Do torebki włożyłam stelę, telefon, portfel i sztylet, który wykradłam ze zbrojowni.

Wyszłam z pokoju i skierowałam się do gabinetu pani Lightwood. Zapukałam i weszłam nie czekając na jaką kol wiek odpowiedz.

-Co cię do mnie sprowadza?-spytała.

-Chciałabym iść na spacer-oznajmiłam.

-Nie musisz mnie już pytać o pozwolenie. Wszystkie zasady, które przedstawiłam ci na samym początku są nieaktualne. Możesz już iść-powiedziała.

Pośpiesznie skierowałam się do wyjścia. Wychodząc z instytutu miałam wrażenie jakby ktoś mnie obserwował. Odwróciłam się i zobaczyłam Alec'a.

-Wybierasz się na spacer?-spytał.

-Tak. A ty czasem nie miałeś treningu?

-Zgubiłem Jace'a. Mogę ci potowarzyszyć?-zapytał z nadzieją w głosie.

-Jasne chodź. Tylko muszę coś zjeść. Mam nadzieję, że znasz jakieś fajne miejsce?

-Możemy iść do Taki-zaproponował.

-Zgoda-mruknęłam.

Przez całą drogę śmialiśmy się i rozmawialiśmy. On naprawdę się przełamał. Kiedy dotarliśmy do Taki, usiedliśmy przy stoliku i zamówiliśmy jedzenie. Po kilku minutach wpadł wściekły Jace.

-Mogę wiedzieć co wy tu robicie?-spytał wściekły.

-Jace to nie tak jak myślisz-zaczął Alec ale nie dane mu było dokończyć.

-Jesteś moim parabatai. Nie wierzę, że mi to robisz-warknął i wyszedł.

-Pogadam z nim-oznajmiłam i wybiegłam za nim.

-Jace stój-krzyknęłam.

On tylko przyspieszył, jednak na byłam szybsza. Dogoniłam go i zatrzymałam. Nie patrzył na mnie. Podeszłam do niego bliżej i położyłam dłoń na jego policzku. Zmusiłam go żeby na mnie spojrzał. W jego oczach dostrzegłam złość i smutek. Położyłam drugą dłoń na jego policzku.

-Nic mnie z Aleciem nie łączy-rzekłam.

-Czemu mam ci wierzyć?-spytał bez jakich kol wiek uczuć. Zabolało mnie to.

-Naprawdę myślisz, że coś mnie z nim łączy? Szłam na spacer a on chciał do mnie dołączyć. Przecież to nic złego. To na tobie mi zależy-oznajmiłam z uśmiechem.

Nic nie odpowiedział. Zdjął moje dłonie i zaczął odchodzić. Nie chciałam aby to wszystko co między nami było przestało istnieć. Wtedy nagle do mnie dotarło. KOCHAM GO. Naprawdę go kocham. Zrozumiałam dlaczego tak niezwykle się przy nim czuję. Wszystko nabrało barw kiedy tylko to sobie uświadomiłam.

-Kocham cie-powiedziałam ze łzami w oczach.

Zatrzymał się i odwrócił w moją stronę. Spojrzał na mnie z niedowierzeniem.

~Jace~

Byłem wściekły. Nie rozumiałem co zrobiłem źle. Nie chciałem z nią rozmawiać. Kiedy jednak wypowiedziała te dwa niezwykłe słowa byłem w szoku. Spojrzałem na nią po jej zarumienionych policzkach ciekły łzy. Szybko do niej podszedłem i pocałowałem. W ten pocałunek przelałem wszystkie swoje uczucia do niej.

-Ja też cie kocham-oznajmiłem między pocałunkami.

Po kilku minutach oderwaliśmy się od siebie. Otarłem łzy z jej policzków i ją przytuliłem.

-Przepraszam. Ja chyba nie radzę sobie z zazdrością-wyszeptałem jej do ucha. Usłyszałem jej cichy śmiech.

Jej śmiech był najpiękniejszym dźwiękiem na świecie. Mógłbym go słuchać godzinami. Nadal nie mogę uwierzyć, że taka dziewczyna jak ona mogła pokochać kogoś takiego jak ja. Faceta, który do niedawna zmieniał kobiety jak rękawiczki. Robiłem rzeczy których nie można wybaczyć. Nigdy nawet nie pomyślałbym, że spotkam na swojej drodze anioła, jakim jest Clary. A teraz wszystko się zmieniło. Wreszcie zdobyła się na odwagę aby powiedzieć mi to co czuje. Sam nie wiem czy byłbym wstanie wymówić te dwa słowa jako pierwszy. Czy uda mi się zachować to szczęście?

Tak oto kończymy dzisiejszy maraton. Wiem, że rozdziały są trochę krótkie. Jednak aby je napisać musiałam zarwać kilka nocy. Podawałam inne godziny wstawiania rozdziałów ale, że wpada moja koleżanka to nie miałabym czasu na wstawienie ich.

Czytasz zostaw po sobie ślad ;)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top