Rozdział 14
~Jonathan~
Kiedy tylko wróciłem do domu od razu poszedłem szukać taty. Znalazłem go w sali treningowej.
-Musiałem się ujawnić-oznajmiłem.
Przerwał trening i podszedł do mnie. Położył dłoń na moim ramieniu.
-Dobrze zrobiłeś-rzekł.
-Czy to nie popsuje twojego planu?-spytałem zmartwiony.
-To go tylko przyspieszy-oznajmił i wyszedł z sali.
Skierowałem się w stronę swojego pokoju. Wszedłem do łazienki i postanowiłem wsiąść przysznic. Ciepła woda sprawiła, że się rozluźniłem. Wole nie wiedzieć co Clary o mnie teraz myśli. Prawie jej morały a potem wgapiam się w nieznajomą dziewczynę i to na dodatek taką, która wręcz nienawidzi mojej siostry. Może jeśli wszystko się wyjaśni będzie prościej. Chciałbym tego, bardzo.
Wyszedłem spod prysznica. Założyłem piżamę składającą się z bokserek. Położyłem się na łóżku. Próbowałem zasnąć ale coś mi na to nie pozwalało. Ciągle miałem przed oczami twarz tej dziewczyny. Jest naprawdę piękna. W co ja się wpadowałem? Chwyciłem za telefon i zadzwoniłem do Clary. Potrzebowałem z nią porozmawiać. Odebrała po chwili.
-Też nie możesz spać?
-Pewnie masz mnie za idiotę po dzisiejszym zdarzeniu-mruknąłem. Usłyszałem jej cichy śmiech.
-Mylisz się. Spodobała ci się?
-Tak. Tylko, że ja jej nie znam. Jeszcze ta sytuacja wszystko utrudnia-rzekłem.
-Przemyśl to jeszcze. Nie rób nic pochopnie. Już niedługo wszystko się ułoży. Poczekaj trochę aby się upewnić czy to na pewno to.
-Nie rozmawiajmy o mnie. Co u ciebie? Dziś widziałem, że w końcu mogłaś być sobą-powiedziałem z uśmiechem, którego i tak nie mogła zobaczyć.
-Brakowało mi tego. Nawet nie sądziłam, że chłopaki mogą mieć tak dobry gust. Muszę kończyć, ktoś puka.
-O tej porze? Co to za nocne schadzki?-spytałem.
Nie odpowiedziała mi. Słyszałem jej śmiech po czym się rozłączyła.
~Clary~
Rozmawiałam z Jonathanem kiedy uslyszałam jak ktoś puka. Szybko się rozłączyłam i podeszłam do drzwi. Otworzyłam je i zobaczyłam Jace'a. Wpatrywał się we mnie jak zahipnotyzowany. Dopiero wtedy zdałam sobie sprawę co mam na sobie. Było już późno i miałam na sobie długa bluzkę ledwo zasłaniającą mój tyłek. Speszyłam się i zaczerwieniłam.
-Wejdziesz, czy będziesz tak stał?-spytałam.
-Jasne-mruknął i wszedł do środka.
Obserwował każdy mój ruch. Chciał chyba usiąść na moim łóżku ale coś przykuło jego uwagę, to był mój szkicownik.
~Jace~
Chciałe usiąść ale zobaczyłem szkicownik. Podszedłem do niego i odebrało mi mowę. Na jednej ze stron znajdował się mój portret. Był tak realistyczny, że miałem wrażenie, że patrzę w lustro. Spojrzałem na nią. Wyglądała na zawstydzoną. Zacząłem przekładać kartki. Po chwili ocknęła się i próbowała wyrwać mi szkicownik. Postanowiłem wykorzystać jej niski wzrost. Uniosłem zeszyt a ona próbowała go dosięgnąć. W pewnym momencie jej koszulka uniosła się ukazując jej czerwone, koronkowe majtki. Szybko oddałem jej szkicownik i odwróciłem wzrok. Nie to, że byłem skrępowany, po prostu nie chciałem aby czuła się nie komfortowo.
-Chciałbym ci coś pokazać-oznajmiłem po chwili ciszy.
-Zgoda-mruknęła.
-Zamknij oczy. Tylko nie podglądaj-poprosiłem.
Posłusznie zamknęła oczy. Chwyciłem ją za rękę i powoli skierowałem się do wyjścia. Szliśmy wolno do mojego ulubionego miejsca w instytucie. No dobra drugiego bo pierwszym jest sala treningowa. Po chwili doszliśmy do oranżerii. Otworzyłem drzwi i wpóściłem Clary.
-Mogę już otworzyć oczy?-spytała.
-Tak.
Kiedy otworzyła oczy od razu puściła moją rękę. Oddaliła się odemnie i obruciła wokół własnej osi. Na jej twarzy znajdował się ogromny uśmiech.
-To miejsce jest przepiękne-rzekła olśniona.
-Wiedziałem, że ci się spodoba.
Podeszła do mnie i pocałowała. Pogłębiłem pocałunek, jedną rękę wplotłem w jej włosy a drugą położyłem na jej biodrze. Po chwili jednak oderwaliśmy się od siebie.
-Możemy już wracać? Jestem zmęczona-oznajmiła robiąc przy tym minę szczeniaczka.
-Co będę za to miał?-spytałem.
-Zobaczysz kiedy będę już przy drzwiach mojego pokoju.
Chwyciłem ją za rękę. Wyszliśmy z oranżerii i poszliśmy w stronę jej pokoju. Kiedy tam dotarliśmy chwyciła za przód moje koszulki i namiętnie mnie pocałowała. Po chwili zniknęła za drzwiami pokoju.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top