5 Rozdział

-Miejsce kociaków, jest w żłobku! Twoim obowiązkiem nie jest wpadanie na przywódców. - Krzykną Przywódca, i poszedł do legowiska.

-Nie Martw się, jest zdenerwowany, i się nie dziwie. - Powiedziała zastępczyni patrząc na oddalającego się wojownika.

-A czemu jest zdenerwowany? - Spytałam się, zawsze ta informacja może się przydać. A jak pyta o to kociak, to chyba nie jest to podejrzane.

-Klan Gwiazd przesłał nam przepowiednię. Nikt nie wie o co w niej chodzi. - Zaczeła zastępczyni, po czym przyjrzałam mi się uważnie. - Niedługo zostaniesz uczennicą.

-No nie tak nie długo, ale tak zostanę uczennicą. - Powiedziałam.

-Szybko minie, tak jest teraz się wydaje, że będzie tak długo, ale to nie prawda. - Powiedziała Krwawy Płatek.

-Ja już idę, do żłobka. - Powiedziałam, bo uznałam, że więcej od niej nie wyciągnę.

-Idź, i korzystaj z tego, że jesteś młoda i nie musisz wykonywać rzadnych obowiązków. - Powiedziała, jakby była już długo wojownikiem, choć wiedziałam, że to nie jest prawda. Udałam,  że ją słucham i zgadzam się z nią i pobiegłam do żłobka.

xxx

-Uważaj miodku! - Krzykną pszczółek rzucając się na brata. - Bawisz się z nami?

-Nie. - Powiedziałam i zobaczyłam, że pszczułek wymienił spojrzenie z mamą i zaczą znów się bawić. Wiedziałam, to było zaplanowane, moja mama chciała bym się z nim bawiła. Kotka jednak mniała inne plany na dziśejszy dzień, chciała się dowiedzieć wszystkiego o tej przepowiedni, czułam, że muszę.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top