... a potem usłyszeli...
Tłumaczone wraz z GrellRU
***
Po zakończonej sukcesem uciecze z cyrku, mały klaun i lalka zostali zabrani do domu dziecka. Nie zajęło to długo, by zostali adoptowani przez bardzo miłą, starszą kobietę, która chciała dzieci, ale nie mogła ich mieć z powodów zdrowotnych.
Traktowała ich jak skarby, bardzo ich wspierała, więc dorośli razem i zaczęli chodzić do szkoły.
Hide i Ken uczyli się ciężko, starali się i po kilku latach ukończyli szkołę wyższą.
Nawet jeśli minęło sporo czasu, Ken dalej miał traumę, jednak wciąż marzył o tym, by zacząć tańczyć tak jak kiedyś, gdy był Lalką.
Zabrało mu to za dużo czasu, by zacząć kursy taneczne, ale co przyszło z nimi? Koszmary.
Każdej nocy miał sen, gdzie był torturowany jako Lalka, zawsze kończąc się tuż przed tą nocą, podczas której on i Hide pocałowali się po raz pierwszy.
-
Rankiem Ken zauważył, że coś było nie tak. Bardzo, bardzo nie tak... Było to inne. Ujrzał Hide u jego boku, ale najważniejszym było to, że to był TEN MAŁY KLAUN HIDE.
„Czy to wszystko było tylko snem? Ucieczka i spokojne życie?" Kaneki spytał siebie, jednakże postanowił iść z tym rytmem. Włożył na siebie swoją sukienkę, próbując nie urazić swojej złamanej ręki, potem zrobił sobie makijaż. Tuż po tym westchnął, czekając, aż Hide się obudzi.
„Co jeśli to po prostu jest... nie to? Co jeśli nie jest mi dane, by być u jego boku? Co jeśli ja tu należę i dlatego miałem ten dziwny sen?" Ken zaczął powoli nie wierzyć w swoje własne słowa, jednak było to prawdą. Co jeśli? Co jeśli to wszystko jest tylko iluzją? Co jeśli popełnił on błąd, otwierając się dla jego małego klauna? Cóż, jedynym rozwiązaniem tego było... popełnienie samobójstwa, by to już się więcej nie stało.
– Ken, co ty robisz?! – spytał nerwowo Hide, patrząc na jego Lalkę z niedowierzaniem. On chciał się zabić? Chciał zostawić swojego Klauna na pastwę losu?
– H-Hide. – Lalka przełknęła ślinę, jak nóż został mu zabrany. Zacisnął swoje oczy, gotowy na płacz.
„Czy Hide będzie na mnie krzyczeć? Czy wnerwiłem go? Proszę, nie zostawiaj mnie, potrzebuję Cię" to wszystko, co krzaczyło się w umyśle Kanekiego... Dopóki nie poczuł bardzo miłego ciepła i uścisku.
– Ken, bardzo cię przepraszam, nie odbieraj sobie życia, kocham cię, przejdziemy przez to razem, zaufaj mi. – Blond klaun zaczął wycałowywać łzy Kanekiego, a potem uśmiechnął się szeroko.
– Mm... Ja ciebie też – powiedziała Lalka, teraz uśmiechając się delikatnie.
-
Więc uciekli razem, a historia powtarzała się w kółko na całego. Ratowanie, kursy tańca, koszmar, budzenie się jeszcze raz i jeszcze raz w tym pieprzonym cyrkowym karawanie, tego samego ranka po pierwszym pocałunku z Hide.
Kaneki był sfrustrowany. Co do chuja pana się tutaj działo? Czy to jest pojebany wiecznie niekończący się koszmar? I najgorszą rzeczą było to, że Hide nigdy nie wiedział o tym sennym czymś.
Prawdopodobnie.
-
Tym razem Kaneki zdecydował się zmienić to wszystko. Dał Hide uciec samotnie, powiedział, by nie wracał, ponieważ nie ma dla nich przyszłości.
– Muszę zostać, bo w innym przypadku, twoje życie byłoby piekłem. Należę tutaj, Hide, zapomnij o mnie – powiedziała Lalka, dając Hide nóż do samoobrony oraz coś do jedzenia.
– ... Dobrze, rozumiem – było to wszystkim co powiedział Hide, tuż przed tym jak uciekł samotnie. Jego oczy łzawiące jak wodospad. Od razu postanowił, że ułoży plan, by uratować jego biedną Lalkę z tego Cyrku.
-
Podczas gdy Hide czasem powracał, by namawiać Kanekiego do ucieczki, on robił wszystko, by tylko tego nie zrobić. Ken nie dawał Hide okazji, by go uratować. On wie, że to jest jego losem, by być torturowany, on musiał być Lalką tego Cyrku, Hide nigdy nie był przeznaczony dla jego życia, nie jako Hide i nie jako Klaun.
Nawet jeśli Hide nie poddał się. Wcale. Zaczął wracać prawie każdego dnia, by zmusić jego Lalkę, jednak on pozostawał niewzruszony.
-
Pewnego dnia, wszystko się zmieniło. Kaneki miał tak bardzo DOŚĆ tych wszystkich zachowań- innych artystów, konferansjera, Hide (częściowo), więc po prostu wyżył się na wszystkich, wliczając w to tego dupka, co go torturował.
Hide wślizgnął się jeszcze raz, by przekonać go do ucieczki i przy okazji nie pozwolić mu na zabicie tego gościa, który go torturował, mimo że on sam chciał zrobić mu coś złego.
Blondyn ujął dłoń Kanekiego w swoją i uciekł, jednak Kaneki próbował zostać, chciał tego. Nie chciał się obudzić po bardzo dobrym śnie, gdzie są razem, gdzie są BEZPIECZNI. Ale wtem, Hide zatrzymał się.
– Wiem o Twoich snach, Kaneki. Wiem. To nie ty rujnujesz linię przebiegu czasowego, to ja. Wiem, że jest to egoistyczne, ale chcę być z tobą tak wiele razy jak tylko mogę, ale przyrzekam, że tym razem rozpłynę się z twojego życia, tuż przed tym jak taśma chronologiczna postanowi się zrestartować – powiedział, wciąż próbując przekonać Kena. Był jego powodem do życia, nie chciał stracić go raz jeszcze i jeszcze.
– Co? CO TO DO CHOLERY LINIA PRZEBIEGU CZASOWEGO, HIDE C... Co... – Kaneki zaczął płakać. – O czym ty wygadujesz? Jakie rozpływanie się? Hide, czy jesteś szalony? Czy to wciąż sen? Bo chcę się obudzić właśnie teraz, Hide!
– Kaneki, proszę, wysłuchaj mnie tylko...
Hide zaczął tłumaczyć wszystko, to, że zrobił coś złego i sprawiło to zakłócenia w chronologii czasu, to, że oni, bardziej on, będący szczęśliwi to coś, na co nie zasługują, więc po prostu wszystko wraca do czasów, gdzie to się zaczęło, by zapobiec temu.
– Przepraszam, przepraszam Cię bardzo, Ken! – zaczął przepraszać Hide, lecz Kaneki pocałował go, bo dlaczego nie? Hide zrobił coś złego, ale było to dla Kanekiego, dla nich, rozwaliło to kilka linii czasowych, ale nie było to samolubne, cóż, nieco to było, ale Kaneki zgodził się by po prostu iść razem z tym i zmienić kilka rzeczy. Ich życia, ich wybory...
-
Kaneki był bardzo wdzięczny Hide za uratowanie go, było to dobrym wyborem, by po prostu zignorować te całe linie czasowe, walące się na siebie i żyć normalnie.
-
...
A potem, usłyszeli wystrzał pocisku.
Wszystko wróciło do przeszłości.
Kaneki jest na kursach tańca.
Pyta on o Hide, lecz nikt nie wie, kto to jest.
Wraca do domu.
Brak Hide.
-
Kaneki był zdezorientowany, dopóki nie przypomniał sobie o tym, co powiedział Hide o tych całych liniach czasowych. Zaczął krzyczeć, płakać, ponieważ życie bez Hide jest takie matowe.
Zaczął wyrzucać wszystkie swoje ubrania, bo musiał sprawdzić, czy na serio nie ma Hide w tej osi czasowej.
Znalazł swoją starą sukienkę Lalki z Cyrku.
„Jak to się tu znalazło? Boże... Proszę, jeśli to jakiś znak, daj mi ujrzeć Hide jeszcze raz, proszę, błagam Cię...".
Przytulił do siebie tę sukienkę. Pachniała jak farby, których używał klaun Hide do makijażu. Mimo wszystko przecież malowali się oni nawzajem podczas pobytu w Cyrku.
-
Ken zdecydował się znowu pójść do Cyrku, tym razem tylko po to, by obejrzeć występ (i nieco poszpiegować).
Nie ujrzał Hide artysty podczas przedstawienia, aczkolwiek, kilka siedzeń dalej... jest chłopak, który wygląda jak słonecznik... o MÓJ BOŻE TO HIDE.
Ken rzucił wszystko na bok i spróbował usiąść obok niego, próbując być niezauważonym, ale jednak zostaje on zauważony. I, jezu, on ujrzał TO. Hide płakał.
Hide myślał, że ta oś czasowa jest bez Kanekiego, bo obudził się po usłyszeniu wystrzału, tak samo jak Ken. Rzucił się on na Kanekiego i obaj stracili równowagę, staczając się w dół, płacząc i chichocząc. Każdy patrzył na nich, jakby byli obłąkani, ale ich to nie obchodziło, gdyż w końcu byli wolni.
-
Ale czy naprawdę to mieli? Wolność, jakiej pragnęli?
Aranżer programu cyrkowego wie, że są tam, czekają na wyrzucenie ich, ale Hide i Ken zobaczyli małego klauna ze złoto-brązowymi oczami. Próbował im pomóc i uratować przedstawienie w tym samym czasie, mówiąc, że to wszystko było częścią tego.
Zanim aranżer programu złapał ich, oni uciekli. Znowu.
-
Tym razem szczęście było po ich stronie.
Mieli nowy dom, nie wracając do wspomnień, adoptowali dwójkę dzieci, otworzyli kafeterię niedaleko ich domu.
Chociaż niecałkowicie. Kaneki był hospitalizowany z powodu tortur w jego dzieciństwie, wszystko było w porządku, aż do teraz.
-
Kilka lat później.
Hide uśmiechnął się do dzieci i powiedział im, że idą odwiedzić mamusię tego pięknego, słonecznego dnia.
Więc Saeko (jedna z ich córek) podała siostrze rękę i wyszły do ogrodu, siadając na trawie i rozpoczynając rozmowę o ich dniu, pierwszej miłości, jak bardzo papa tęskni za mamusią i nawet że zdali sobie sprawę iż Hide płacze każdej nocy.
Spędziły około trzy godziny, mówiąc do nagrobka, na którym było wyryte: „Kaneki Ken, najlepszy partner, rodzic i bardzo kochana i utalentowana lalka. Niech jego dusza spoczywa w pokoju".
-
Wraz ze śmiercią Kanekiego Hide zdał sobie sprawę, że zmiana czasu została zatrzymana.
Ich dzieci niespodziewanie zaczęły mówić o pracy dla cyrku. Nawet wspomniały rzecz, jak Hide nigdy nie powiedział im o tym, tak jak wszystkie tortury i zmiana linii czasu, wiedziały.
Hide pomyślał, że to byłoby normalne, gdyby były ich biologicznymi dziećmi lub czymś takim, by przekazać im wspomnienie, ale ich córki były adoptowane, więc jak?
– Wiesz, zawsze mówisz nam, żeby porozmawiać, więc to zrobimy... – było tym, co powiedziała siostra i to sprawiło, że serce Hide zatrzymało się na chwilę. Czy Kaneki był duchem? Lub czas ponownie się załamał?
– Może Kaneki nadal należy do tej osi czasu i chce wrócić? – wątpił Hide, ale wciąż chciał zobaczyć jego pierwszą i ostatnią miłość jeszcze raz.
Próbował mówić do niego, lecz nic się nie działo. Ani trochę. Nie ma Kanekiego.
Pewnego dnia po prostu zabrał dzieci do cyrku, zobaczył ten sam karawan, który należał do niego i Kanekiego, ale pomyślał, że to była tylko iluzja.
Lecz potem, kiedy przedstawienie się zaczęło.
TAM BYŁA REALNA LALKA KANEKI
TAŃCZĄCA NA LINIE.
Hide zaczął panikować.
Kaneki zauważył Hide i spadł z liny, więc Hide uciekł z dziećmi, on wiedział, co się stało. ON WIEDZIAŁ, ŻE JEGO DRUGIE MAŁE JA POSZŁO POMÓC KANEKIEMU.
...
ON PO PROSTU WIE, ŻE NASTĘPNĄ RZECZĄ JAKĄ JEGO DRUGIE MAŁE JA ZROBIŁO, BYŁO TO, ŻE ZABRAŁ GO DO DOKTORA I ZOBACZYŁO JEGO UŚMIECH PO RAZ PIERWSZY.
ON NIE CHCIAŁ POZWOLIĆ, ŻEBY TO SIĘ STAŁO.
ON NIE CHCIAŁ ZBURZYĆ ŻYCIA KANEKIEGO PONOWNIE I PONOWNIE.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top