Prolog

 Wszędzie ciemno. Mój puls przyspieszał z każdą sekundą. Powolnym krokiem, przemierzałam korytarz, czujnie rozglądając się na boki. Drewniane panele pod moimi stopami, zaskrzypiały charakterystycznie zmożone starością. Gwałtownie zastygłam nie chcąc wykonać więcej, niepotrzebnego hałasu. Żarówka, zwisająca samotnie na jednym kablu, do której właśnie dochodziłam zaczęła migotać, przypominając chwilę w której się znajdowałam, jak jakąś inną, wyjętą prosto z horroru. Przełknęłam ślinę, i przymknęłam powieki. W tym „beztroskim" stanie nie znajdowałam się długo, gdyż podskoczyłam gwałtownie, słysząc za mną trzask. Odwróciłam się, zauważając, że okno dotychczas zamknięte, teraz, swobodnie popychane przez wiatr, otwierało się i lekko uderzało w ścianę obok. Bałam się. Czułam tu czyjąś obecność. W geście desperacji, nawet złapałam za swój naszyjnik, chcąc go użyć, lecz po szybkim oprzytomnieniu, stwierdziłam, że głupotą byłoby ujawnienie się teraz.

Odwróciłam głowę od okna i najciszej jak potrafiłam, ruszyłam przed siebie. Instynkt pokierował mnie do pierwszych drzwi na prawo. Były otwarte, co nie dziwne było tutaj. Weszłam do środka, a moje oczy natychmiast się zaszkliły. Wzięłam głęboki oddech, chcąc wymazać sobie tamtem widok z pamięci.

Widok wiadomości. Wiadomości skierowanej do nas. Do uczniów Mistery High School, od NIEGO. 

***

 - Kochani! - apelował nasz dyrektor. - Ostatnie wydarzenia, były wstrząsające dla nas. Jednak zainterweniowałem i wszystko jest pod kontrolą.

- Aha! Sranie w banie! - mruknęłam pod nosem i jednocześnie wywróciłam oczami, słysząc ten nonsens. Każdy drży. Boi się potwora, który zabija, a ten idiota nam mówi, że wszystko jest pod kontrolą? Wciąż przed oczami mam widok tej biednej dziewczyny, leżącej bez życia, na zimnej podłodze. Napis na ścianie, wykonany jej krwią...

- Nie musicie się niczego obawiać. - drążył temat dalej. - Osobiście dopilnowałem, aby kryzys został zażegnany. Z daleka zostaną sprowadzone osoby, które znajdą i zdemaskują naszego zabójcę.

Gdybym tylko wcześniej wiedziała kogo ma na myśli...

*Dwa dni później*

- Dziewczyny! Cisza! - odezwała się gniewnie, jedna z uczestniczek dzisiejszego spotkania. - Zostałyśmy poproszone o pomoc. Musimy to zrobić. Złapać i zdemaskować.

- Do jakiej szkoły? - spytała inna, wtrącając się.

- Mystery High School. - wzrok wszystkich spoczął na mnie.

Cholera... nie.

- To Twoja szkoła So. - mówiły czekając na moją reakcję. - Ty to zrobisz.

***

Lecz czy wampir, jest tylko bezmyślną istotą, która chce dać się złapać? Może jest sprytniejsza, szybsza i zawsze o trzy kroki przed innymi?  

Tak więc no... napisałam prolog nowego opowiadania. :) Jeżeli ktoś to przeczytał, niech powie mi czy jest sens to pisać i czy jako tako się podoba...

Pozdrowionka <3 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top