Rozdział 20

Rozdział 20: Unikane spojrzenia.

Olivia unikała Severusa Snape’a jak ognia. Każde spotkanie z nim przypominało jej o bólu, który wciąż czuła po stracie Regulusa. To wszystko było tak nagłe. Przemierzając korytarze Hogwartu, z głową zwróconą w dół, starała się nie myśleć o ich ostatnim spotkaniu w jego gabinecie. Choć czuła, że Severus był jej wsparciem, strach przed tym, co mogłoby się zdarzyć, jeśli zbliży się do niego jeszcze raz, paraliżował ją.

Na obiedzie w Wielkiej Sali usiadła przy stole Gryffindoru z przyjaciółkami, Emmą i Melanie. Ich głośne rozmowy o najnowszych plotkach w szkole były odskocznią od jej własnych myśli. Melanie, z podekscytowaniem w głosie, relacjonowała najnowsze wydarzenia dotyczące drużyny quidditcha.

— Słyszałyście? Kapitan drużyny Hufflepuffa obiecał, że zainwestuje w nowe miotły! — powiedziała, zaintrygowana. — To może być świetna okazja, żeby ich pokonać w najbliższym meczu!

Emma wzruszyła ramionami. — Miotły to jedno, ale talent zawodników to drugie. Ktoś jeszcze pamięta, jak wyglądał ich ostatni mecz?

Olivia ledwo słuchała, jej myśli błądziły gdzie indziej. Kiedy wspomnienie Severusa przychodziło jej do głowy, czuła, jak serce jej drgnęło. Jak mogła tak szybko zmienić swoje zdanie? Czuła, że jego obecność byłaby dla niej teraz zbyt przytłaczająca.

— Olivia, co się z tobą dzieje? — przerwała Melanie, patrząc na nią z troską. — Jesteś jakaś zamyślona. Wszystko w porządku?

Olivia spróbowała się uśmiechnąć, ale wiedziała, że nie jest to przekonywujące. — Tak, wszystko w porządku. Tylko myślę o korepetycjach.

— Daj spokój! — Emma uśmiechnęła się szeroko. — Znowu? Naprawdę musisz tak dużo się uczyć przed końcem roku?

Olivia kiwnęła głową, ale nie miała na myśli nauki. Jej myśli krążyły wokół Regulusa i Severusa, ich interakcji, które były tak intymne, a jednocześnie tak bolesne.

— Może lepiej pójdźmy do biblioteki po lekcjach — zasugerowała Melanie. — Może uda nam się znaleźć coś ciekawego do przeczytania.

— Dobry pomysł — odpowiedziała Olivia, starając się zmusić się do pozytywnego myślenia. Wiedziała, że spędzenie czasu z przyjaciółkami pomoże jej oderwać się od problemów.

Po obiedzie, gdy opuściły Wielką Salę, Olivia odwróciła się, by spojrzeć na gabinet Severusa Snape’a. Zawahała się na chwilę, ale w końcu podążyła za przyjaciółkami. Myśl o spotkaniu z nim wciąż ją przerażała, a teraz miała dość niepewności, by pozwolić sobie na jakiekolwiek emocje.

— Zobaczmy, co znajdziemy w tej bibliotece — powiedziała z determinacją, próbując ukryć chaos wewnętrzny. A jednak wiedziała, że myśli o Severusie i o Regulusie nigdy tak naprawdę jej nie opuściły.

___

Sorki za tak krótki rozdział, na swoją obronę dodam, że zbliżamy się do końca tej historii, epilog odda B)

~UnicalUser

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top