Rozdział 8

Minął miesiąc od kiedy pojawiłam się w wiosce i mogę przyznać, że już się zadomowiłam. Całkowicie odnowiłam kompleks Uzumaki i nawet udało mi się posprzątać obszerną bibliotekę. Zaczęłam też nadrabiać zaległości w nauce Naruto i powoli zaczynałam go wprowadzać w świat pieczęci. Wydawał się tym zainteresowany, więc chętnie się uczył.

Sama również postanowiłam nauczyć się parę nowszych technik, ale ostatnio zainteresowałam się techniką, która nazywa się Hiraishin. Można powiedzieć, że się zafascynowałam tym tematem. 

Kakashi też często wpada nas odwiedzać. Hokage w którymś momencie próbował wkroczyć i mu tego zakazać, ale jasno dałam do zrozumienia, że jest mile widziany w moim domu. 

- Nee-chan!- Naruto przytulił się do mnie mocno.

- Coś się stało Naru? Przepraszam, że nie mogłam cię odebrać ze szkoły, ale byłam dosyć zajęta, bo dopiero co wróciłam z misji.- zanurzyłam swoją rękę w jego włosach.

- Nic się nie stało Nee-chan. Dzisiaj nawet poszło mi dobrze na teście, po tym jak okrzyczałaś mojego nauczyciela. Dziewczyny w klasie mówią, że jesteś taka super i jesteś! Jesteś najlepszą starszą siostrą na świecie!- uśmiechnęłam się.

- Idź umyj swoje ręce i nakryj do stołu. Kakashi dzisiaj do nas przychodzi, więc o nim nie zapomnij.- kiwnął głową i pobiegł do środka naszego domu.

Naruto też ostatnio coraz więcej uśmiecha się szczerze. Na pewno mu ulżyło, gdy okazało się, że nie jest już sam. 

- Sora!- przez bramę do kompleksu przeszedł ninja ze srebrnymi włosami.

- Kakashi dzisiaj jesteś dosyć wcześnie.- wzięłam kosz z praniem, które zbierałam i zaczęłam kierować się w jego stronę.

- Moja misja szybko się zakończyła, więc postanowiłem do was wpaść. Jak tam Naruto radzi sobie w Akademii? Wśród shinobi krążą już plotki o tym, że zrobiłaś tam im niezłe piekło.- prychnęłam pod nosem.

- Zasłużyli na nie. Po za tym muszą wiedzieć, gdzie jest ich miejsce.- mruknęłam.

- O Kakashi-nii!- Naruto podbiegł przytulić Hatake, gdy tylko go zauważył.- Dzisiaj na kolacje mamy curry. Nee-chan robi najlepsze curry pod słońcem.- zaśmiałam się i poszłam do kuchni, by wyłączyć ryż, który się zagotował.

Wyłożyłam danie na talerze i zaniosłam do jadalni, gdzie Naruto pokazywał Kakashiemu swój test. 

- Siadajcie do stołu.- powiedziałam.

- Właśnie Sora miałem ci przekazać, że mamy jutro razem misję. Nic trudnego, ale Hokage-sama powiedział, że twoje umiejętności pieczętujące mogą się przydać.- kiwnęłam głową.

Hokage próbował mnie przekonać, żebym zaczęła uczyć paru jego shinobi, ale po spotkaniu z nimi powiedziałam, że nie moją tego czegoś. Naruto ma pasję i chęci, a tamci nie byli warci zachodu. Dlatego sama powiedziałam, że będę wybierać swoich uczniów. 

- Jak długo nas nie będzie?- spytałam.

- Trzy dni maksymalnie jeśli się pośpieszymy.- kiwnęłam głową.

- Naruto tak jak słyszałeś, nie będzie nas przez trzy dni. Dasz sobie radę, prawda?- blondyn kiwnął głową.- Zrobię ci trochę jedzenia i zostawię w lodówce, więc nie jedz ramenu codziennie o każdej porze dnia. To niezdrowe dla twojego dorastającego ciała.- znowu kiwnął głową bardziej przygnębiony. 

- Zachowujesz się jak idealna matka Sora-chan.- rzuciłam Kakashiemu kwaśne spojrzenie. 

- Cóż staram się jak najlepiej opiekować Naruto.- mruknęłam.- Zostajesz na noc?

- Jeśli mi na to pozwolisz.- kiwnęłam głową.

- Nie zmieniałam pościeli w twoim pokoju od twojego ostatniego nocowania, ale nie powinno ci to za bardzo przeszkadzać. Utrzymuję czystość w całym domu. Naruto idź się umyć.

- Dobrze.- blondyn pobiegł do łazienki, po drodze zabierając swoją piżamę. 

- Naruto naprawdę ma szczęście, że cię ma.- Kakashi patrzył z nostalgicznym wyrazem twarzy na biegające dziecko. 

Hatake wydaje się być osobą mocno trzymającą się przeszłości. Większość dni, gdy jest w wiosce spędza na cmentarzach, ale również patrzy na Naruto. Nie jestem głupia i wiem, że blondyn jest synem Czwartego Hokage. Oficjalnie nie wiem tego przed Sandaime, ale staruszek chyba wierzy, że większość ludzi się nie domyśli. To znaczy większość nie wie, ale to jakieś tępaki, które nawet nie umieją walczyć. Sam Kakashi jednak uczył się u Namikaze Minato, co sprawia, że chce chronić cząstkę swojego senseia, która jeszcze żyje. 

- Jeśli tak bardzo chcesz mieć go na oku to czemu się nie wprowadzisz. I tak już tutaj praktycznie mieszkasz.- postawiłam przed nim kubek z herbatą.

Patrzył na mnie przez chwilę, pewnie szukając oznak tego, że jest to żart. Nie jest to propozycja, którą złożyłabym komukolwiek, ale Kakashi jest godny zaufania. Do tego moje lisy zawsze obserwują Naruto i kompleks Uzumaki, więc gdyby srebrno włosy postanowił coś zrobić to skończyłby martwy. Nie ważne jak silny jest, ze mną nie ma szans.

- Nie spodziewałem się tego.- zaśmiałam się lekko.

- Naruto naprawdę cię lubi, a dom jest duży. Znałeś jego rodziców, więc jestem pewna, że go nie skrzywdzisz, a gdy przyjdzie ci coś takiego do głowy, to wiedz, że już nie będziesz jej miał.- pstryknęłam go w czoło, a on uśmiechnął się krzywo pod maską.

- Jesteś taka straszna Sora-chan.- mruknął.- Jednak, gdyby ci to nie przeszkadzało to chciałbym z wami zamieszkać.- kiwnęłam głową z aprobatą.- Tylko mam nadzieję, że nie przeszkadzają ci psy. Czasem moja paczka lubi ze mną spać.

- Nie mam z nimi problemów, o ile nie przeszkadzają im lisy. Pewnie zauważyłeś, że moje wezwania lubią tutejsze tereny. Spokojnie mówią im, żeby nie straszyły ludzi. Wiem, że nie macie dobrych wspomnień, które dotyczą tych zwierząt. 

- Cóż masz rację. Radziłbym z tym uważać.

- Nee-chan!- usłyszałam, jak Naruto mnie woła.

- Co się stało?- odkrzyknęłam.

- Coś się przylepiło do moich włosów i nie mogę tego wyciągnąć!- westchnęłam.

- Już idę!- poszłam do łazienki i znalazłam blondyna w wannie, który próbował odkleić gumę z włosów.

- Pewnie jeden z dzieciaków to przykleił. Robią takie żałosne żarty.- westchnęłam i obejrzałam jego głowę.

- Będę musiała odciąć ci kosmyk włosów, ale spokojnie nie powinno być to widoczne.- mruknęłam i zaczęłam szukać nożyczek w szafce.

- Musisz je odcinać?- kiwnęłam głową.

- Tak, nie będziesz chodził z gumą we włosach.- zaczęłam do niego podchodzić, ale wtedy on pochlapał mnie wodą.- Naruto! Chodź tutaj w tej chwili!

- Nie chcę!

Naprawdę co ja mam z tym dzieckiem.


Witam 

Dzisiaj postanowiłam napisać trochę luźniejszy rozdział o życiu domowym naszej trójki. Kakashi oficjalnie wprowadza się do kompleksu Uzumaki! 

Makoto

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top