11
Jeszcze nie doszłam do siebie po znalezisku przy domu Vanessy, a seans filmowy, to jest nagrania z monitoringu, sprawiło, że zrobiło mi się dziwnie nieswojo.
Bo szkielet z ogródka Vanessy oraz znalezione przy nim nadpalone fotografie, test ciążowy z pozytywnym wynikiem i pozew o alimenty, nie mógł się równać nawet w połowie z tym, co widziałam na ekranie komputera.
Zastanawiałam się, czy nie tracę zmysłów w wyniku długotrwałego stresu, wywołanego pracą po godzinach.
Jakby tego było mało, zniknęły papiery, które dał mi Lloyd - przeszukałam całe auto, począwszy od bagażnika, a skończywszy na schowku i nic. Ani śladu. Zatem został mi tylko pamiętnik Vanessy, którego przeczytanie uznałam za niemal priorytet. Póki nie będzie za późno i...
... Cień dopadnie ciebie – na dźwięk szeptu, który usłyszałam tuż przy swoim uchu, aż się przestraszyłam.
Nie musiałam się wysilać, by wiedzieć, że znowu mam gościa z zaświatów. Wprawdzie nie rozpoznawałam, do kogo mógł i należał, ale na pewno nie do kogoś, kogo często widywałam na co dzień.
Pojedyncze trybiki zaczęły wskakiwać na swoje miejsce. Każdy, kto miał styczność ze sprawą Cienia, padał ofiarą „fatalnego zbiegu okoliczności" i spotykało go nieszczęście. Vanessa została zamordowana, Lloyd Williams walczy o życie w szpitalu, po zażyciu bliżej nie znanego środka odurzającego, Nick oraz Rafael siedzą w areszcie i czekają na sprawę w sądzie. Zostałam tylko ja i.... szereg niejasności.
– To wygląda jak cień – Kyle aż dzwonił zębami, gdy pokazywał mi na nagraniu smugę szarości, która to rosła, to malała, aby w końcu przybrać kształt formy dorosłego mężczyzny.
Ale z pewnością smuga nie była zwykłym cieniem. Ani też normalnym człowiekiem, nie należała też do żadnego obecnego w gabinecie mężczyzn. Co to mogło być?
Następnie zauważyłam, że cień „omroczył" Williamsa i z łatwością przesunął się za Rafaela.
– Nigdy więcej, Rafe! – Nick rzucił się na brata z pięściami.
W tym samym momencie, nagranie się skończyło. Obraz z monitoringu siadł i nic więcej nie mogłam zobaczyć. Nasi informatycy, chociaż zazwyczaj potrafili zdziałać cuda, tym razem zawiedli. Ale jaki sens miała śmierć faceta na stacji benzynowej, od której wszystko się zaczęło - sprawa Cienia, rzecz jasna?
Facet mógł być przypadkową ofiarą albo... źródłem energii dla Cienia. Zdawałam sobie doskonale sprawę, jak to brzmiało, ale ta smuga szarości na nagraniu z kamery, nie wydała mi się niczym znajomym, nigdy nie widziałam niczego podobnego! A w końcu miałam już styczność z różnymi ludźmi. Po ich śmierci.
Czego chciał Cień, realizując swoje zamierzenia?
– Duch czy nie duch, sprawę trzeba rozwiązać – oświadczył mi Kyle, ponurym tonem głosu, gdy skończyło się nagranie. – LaRue, chyba właśnie widzieliśmy coś, co w ogóle nie daje się sklasyfikować ani pod cokolwiek podpiąć.
Tym razem przyznałam mu rację.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top