Rozdział 12

[Ciel] 

Dwa tygodnie. Dokładnie tyle minęło od przybycia Klary do mojej posiadłości. Nawet pojawił się list od porywaczy. Od tamtego dnia dostarczenia listu zostało mi równo 3 dni. 3 dni. Koniec tego dobrego. Jutro daję rozkaz dla Sebastiana. Ma znaleść i uratować moją [Imię]. Moją [Imię]. Tak... teraz to widzę. 

[Imię], kocham cię. Zostań przy mnie. Nie odchodź ode mnie. Musisz być przy mnie. Chodź ty mnie nie zostawiaj.

[Imię]

Ciemno, wszędzie jest tak ciemno. Nic nie widzę. Boję się. Chcę płakać. Nawet tego się boje. Jest cisza. Idealna cisza by powiedzieć, że szykuje się coś złego. Ciągle słyszę czyjś szept. Szepcze bym się podała, bym robiła to co mi każą. Każą mi straszne rzeczy. Nie chce boje się. Ciel, pamiętam o tobie. Szukasz mnie? Jeśli tak... błagam pośpiesz się. Ja się tak boję. Pomocy. 

[Klara]

Szukam, szukam i nie mogę znaleść. Moja pani, przyjaciółka i siostra. Tak do siebie czasami się odzywałyśmy. Jesteśmy tak blisko, a zarazem daleko. Chcę ją uratować tak samo jak ona kiedyś mnie uratowała. Znajdę cię obiecuje choćbym musiała swą dusze oddać. Zrobię wszystko. Wszystko. 

[Sebastian] 

Atmosfera jest napięta. Pomyśleć, że to tylko z powodu, zniknięcia jednej z wielu arystokratek. Jedna z wielu czemu ona jest ona tak ważna? Nie rozumiem. Panicz wydaję się być strząśnięty, a zarazem zmartwiony. Natomiast Klara jest zmotywowana do działania. Widać, że się nie zawaha by kogoś zabić by uratować się panienkę. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Mam ostatnio doła więc wybaczcie mi niektóre zdania bez sensu. W tym tygodniu może się pojawić znowu rozdział ale nic nie obiecuje x3 Nie mam za bardzo co wam powiedzieć no chyba, że ciekawostka się liczy.... więc wiedzieliście, że Japonia nazywała się kiedyś Yamato x3 Taaa.... 

OKEJ BAJO x3 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top