Rozdział 10

[Klara]

Obudziłam się w jakimś pomieszczeniu. Siedziałam na jakimś krześle ręce miałam związane z tyłu  krzesła. Zaczęłam kręcić w dziwny sposób nadgarstki by poluzować liny. Po około 5 minutach udało mi się uwolnić z lin. W tym samym czasie  do pomieszczenia wszedł ktoś do drzwi. Ja udawałam, że nadal mam związane ręce. 

-Widzę, że się obudziłaś- powiedział mężczyzna wchodzący do pokoju.Było ciemno nie mogłam zobaczyć jego twarzy. Nic mu nie odpowiedziałam.- Potrzebujemy tylko twojej pani. Zanim się ciebie pozbędę trochę tobą pobawię.- dodał po chwili z psychopatycznym uśmiechem. 

-Kim jesteś?- zapytałam. Wiem, że i tak mi noc nie odpowie, ale zapytać nie zaszkodzi prawda? 

-Ciągle te same pytania... Kim jesteś, czemu to robisz i ta dale i dalej.- To jest jego odpowiedź, serio?- No ale Klara, znamy się dłużej. Mogłaś mnie poznać. - W tedy bandyta wszedł w strugę światła. To był nasz stary pracownik. Pracował u nas jako kucharz, nazywał się Damien. [Imię] zwolniła go z powodu jego dziwnych zainteresowań jak i niektórych zachowań. -Zawsze mnie interesowało, czy jesteś zielona w tych sprawach.- wymruczał mi do ucha. W tedy postanowiłam pokazać swoją prawdziwą twarz. Kopnęłam go z cały sił w piszczel. Skoczył na zdrową nogę, ja wykorzystałam to, wstałam z krzesła i kopnęłam go w krocze. Blondyn padł na ziemię. 

-Cóż, raczej się dowiesz.- odpowiedziałam 

-Jak taka niezdara jak ty może umieć się bronić, co?- wysyczał 

-Panienka [Imię] dba o swoje bezpieczeństwo. Wie kogo zatrudnić by w razie niebezpieczeństwa umiała zaradzić.- odpowiedziałam- Choć udawanie nieudolnej było dla mnie trudne. Było to konieczne.-Powiedziałam już ciszej bardziej sama do siebie. -Teraz pozwól, że pójdę po panienkę-    dodałam 

-Nie ma jej tu. Pewnie teraz ją tresują na udaną marionetkę.- 

-O czym mówisz?- Nie usłyszałam odpowiedzi więc po prostu wyszłam z pokoju. 

Dość łatwo udało mi się wydostać z tego budynku. Byłam na obrzeżach Londynu. Postanowiłam udać się do posiadłości Phantomhive. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Zaczene od komentarzy, a mianowicie... 

CO TO BYŁ ZA RUCH W KOMENTARZACH JA SIĘ PYTAM?! 

Nigdy nie miałam tylu komentarzy *.* 

Pozdrawiam Klaudia255 za bardzo miły komentarz ^^ 

Okej przyznaję się, że jutro i we czwartek rozdziały mogę się nie pojawić ;-; 

Nie mam kiedy pisać przez szkołę ;-; 

Wszystko wina szkoły! 

To raczej tyle z infa. :p 

No to ten tego ten... narka :* 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top