Podziękowania, a może rozmowy o kontynuacji?
A zatem, dotarliśmy do końca! (Poprosiłabym również, żebyście dotarli do końca tego rozdziału, mówię w nim o kilku ciekawych rzeczach;)) Powrzucam też trochę memów, żeby radośnie wejść w ten nowy rok!
Cieszę się, że towarzyszyliście mi w tej długiej, bo trwającej przecież dwa i pół roku przygodzie. Mam nadzieję, że bawiliście się tak dobrze, jak ja! Jeżeli znacie kogoś, komu to opowiadanie mogłoby przypaść do gustu, lub czujecie, że moglibyście je polecić na swoich profilach, byłabym Wam za to bardzo wdzięczna:)
Zanim przejdę do pytań i dalszych podziękowań, zdradzę Wam coś zza kulis powstawania tego opowiadania. Być może dzięki temu wyklaruje się wiele decyzji, jakie podejmowali w nim bohaterowie. Gdy na wiosnę 2019 roku zaczynałam je pisać, chciałam opowiedzieć historię dziewczyny, która zakochuje się w księciu elfów (wiadomo, kto nigdy nie chciał, niech pierwszy rzuci kamieniem). Po jakimś czasie jednak zrozumiałam, że potencjał tej dziewczyny jest zbyt duży, nie mogę napisać takiej historii i na tym jej zakończyć. Zaczęłam ją komplikować - aż w końcu, po niecałych dwóch latach, Shara stała się postacią, którą była do końca. Dbała tylko o własne przeżycie, nie wahała się kłamać, by odzyskać wolność. Chciałam też napisać historię księcia, który, upokorzony i zdradzony, nigdy nie wybaczył. I choć miał prawo do zemsty, doprowadził do pewnych tragicznych wydarzeń.
Wreszcie chciałam napisać historię bohaterki, która pomimo otrzymania korony nigdy nie stała się dobrą królową. Mam wrażenie, że to dość częste w opowiadaniach - waleczni bohaterowie od razu stają się fantastycznymi władcami. Wiedziałam, że Shara się takim nie stanie - była zwyczajnie złą królową, na pewno gorszą, niż byłyby Miriam i Éowina. To też uważam za jedyny błąd, którego Shara nigdy sobie nie wybaczyła - jako osoba zbyt pragnąca wolności, podjęcie korony stało się dla niej klatką, której nigdy nie udało jej się opuścić. Dlatego też owo alternatywne zakończenie - plan zamieszczony w epilogu - uważam za dużo szczęśliwsze dla niej.
Żeby (oprócz takiego zakończenia, jakie napisałam) wszystko już było pomieszane i niejasne, wpadłam w pewnym momencie na pomysł narracji-opowieści. Doszłam do wniosku, że jeżeli narratorem stanie się Mau (w pierwszej części) lub, co ważniejsze, Kala (druga i niemal cała trzecia część), nie będzie im można zaufać. Wszyscy przecież modyfikujemy opowiadane przez siebie anegdoty na własną korzyść, prawda? To jest coś, co polubiłam w tej historii, i coś, co chciałabym w przyszłości rozwijać. A Wy jak sądzicie? Czy takie rozwiązanie to gra warta świeczki? Czy może zamiast interpretowania wszystkiego wolicie starego, dobrego narratora trzecioosobowego?
I ostatnia ciekawostka - kiedyś czytałam wywiad z pewną autorką, która powiedziała, że w trakcie pisania jej postaci zaczęły "żyć własnym życiem". Zaskakiwały ją i robiły rzeczy, których ta się nie spodziewała. Wtedy uznałam, że to wypowiedź przynajmniej niepokojąca. A jednak, muszę przyznać, doświadczyłam czegoś podobnego z Sharą. Wierzę i mam szczerą nadzieję, że udało mi się stworzyć postać, której intencje każdy zinterpretuje inaczej. Ja na przykład nie jestem w stanie z pewnością powiedzieć, czy dziewczyna kochała swój lud, a nawet, czy kochała Generała! Ale to chyba dobrze, zawsze lubiłam nieoczywiste postacie, więc byłabym wniebowzięta, wiedząc, że Shara jest jedną z nich:)
Zadaliście mi kilka pytań, na które z chęcią odpowiem (a jeśli macie inne, z radością odpowiem na nie w komentarzach!):
Czy napiszę dalszą część lub alternatywne zakończenie? Może sale Mandosa po śmierci?
Alternatywne zakończenie - to jest bardzo dobre pytanie! Jako alternatywne zakończenie traktuję fragment listu z końca opowiadania, w którym Shara opowiada swój plan. Ten, w którym ucieka na Zachód, aż do Morza. Gdybym wpadła na takie rozwiązanie wcześniej, z pewnością tak właśnie by ono wyglądało. Ponieważ jednak trzy części obudowałam wątkami prowadzącymi do zakończenia, które ostatecznie napisałam, trochę głupio byłoby mi je tak nagle zmieniać. Być może jednak kiedyś rozwinęłabym ten plan i wrzuciła taki "alternatywny" rozdział, to mogłoby chyba być coś ciekawego!
Dalsza część? Hm, sądzę, że nie chcę mieszać w takim zakończeniu. Wolałabym pozostawić je niewyjaśnionym w kwestii tego, czy książę faktycznie strzelił, więc raczej nie powstanie kontynuacja. Jakiś niewielki prequel, wydarzenia sprzed akcji pierwszej części lub z czasów między Bitwą Pięciu Armii a Wojną o Pierścień - to bardzo chętnie, jak najbardziej!
Jak potoczyły się dalsze losy bohaterów?
Wszystko zależy od księcia elfów! Jeżeli strzelił, wojna trwała nadal. Wtedy, jeżeli misja zniszczenia Pierścienia się powiodła, Éowina pewnie wróciła do Gondoru. Podjęła się korony Fornostu i przeniosła królestwo na południe lub odbudowała zniszczone miasto. Poślubiła Faramira lub panowała sama, w każdym razie na pewno była fantastyczną królową! Oczywiście co jakiś czas przyjmowała u siebie Merry'ego i Pippina, którzy podróżowali po Śródziemiu. Legolas poślubił swoją elfkę, tym razem - nie szpiega. Jeżeli podjął dobrą decyzję, strzelając, na pewno zasłużył na takie zakończenie. Mau i Shara - cóż, oni niestety umarli naprawdę. Tym razem nie przewidziałam dla nich żadnych sztuczek. Sądzę jednak, że Shara zrobiła przed pojedynkiem wszystko, co chciała. Nie było wiele więcej.
Czy po śmierci Shara spotkała się z Mau?
Niestety, nie sądzę. Tutaj zresztą wskazówkę znajdziecie w rozdziale 33. Shara pyta się w nim wizji Generała, tuż przed pojedynkiem - "Sądzisz, że spotkamy się raz jeszcze? Gdy będzie po wszystkim?", na co on odpowiada - "Przykro mi, ale po drugiej stronie nie ma nic dla nas". W uniwersum Tolkiena jedynie Ainurowie i elfowie byli nieśmiertelni. Ludzie żyli w strachu nieznajomości śmierci, ale właśnie to sprawiało, że żyli "do pełna". Shara była istotą stworzoną przez Melkora, definitywnie śmiertelną. Dlatego też w alternatywnym zakończeniu kobieta ostatecznie ginie na Morzu, ponieważ jako istota śmiertelna nie ma wstępu do krainy Valarów leżącej na jego drugim brzegu.
Pod tym opowiadaniem zamieściliście grubo ponad tysiąc komentarzy. Dziękuję Wam bardzo za każdy z nich, a w szczególności dziękuję TiksiM, Suzuno22, AlexisTasartir, elve11, Szalonaelfka, Guminia923 i oczywiście zakrencona0 oraz papprotka za wsparcie i Wasze opinie!
I teraz ostatnia informacja na dzisiaj - zbyt polubiłam te postacie, żeby się z nimi rozstać! Polubiłam robiącą na drutach, wiecznie bawiącą się wspomnieniami i snami innych, głęboko rozczarowaną wszystkim Kalę, polubiłam Generałów (a wiem, że Mau Wy też polubiliście:)) i Legolasa, który wiele lat spędził na planowaniu zemsty na byłej narzeczonej. I przede wszystkim nie chcę rozstać się z Sharą.
Planuję więc nieśmiało stworzenie z tej historii oryginalnej opowieści. Ta, którą macie przed sobą, ma niecałe trzysta stron długości, więc poszerzę ją i zmodyfikuję, wyrywając z kontekstu twórczości Tolkiena, i postaram się stworzyć z niej nadającą się do oficjalnej publikacji książkę! Oczywiście wtedy dam Sharze zakończenie takie, jakiego przedsmak widzieliście w epilogu (w którym ucieka po raz ostatni, zamiast ginąc). Sądzę, że to byłaby lepsza decyzja. Oczywiście wiele wątków i rdzeń fabuły pozostałyby na swoim miejscu, ale nastąpiłoby też wiele zmian. Co o tym sądzicie? Mielibyście ochotę przeczytać coś takiego? Jeżeli tak, dajcie mi znać, a wtedy bardzo chętnie zasięgałabym Waszej opinii wysyłając Wam fragmenty takiej opowieści.
Także, już podsumowując mój zadziwiająco długi monolog - jeszcze raz bardzo, bardzo Wam dziękuję za okazane mi sympatię i wsparcie, naprawdę wiele one dla mnie znaczą! Jeżeli macie jakiekolwiek pytania, walcie śmiało:) I byłabym wdzięczna, gdybyście przesłali to opowiadanie dalej, może kogoś jeszcze ono ucieszy!
Szczęśliwego Nowego Roku!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top