Rozdział XII
- Już po? Dostałeś odpowiednią nauczkę?
- Tak, matko...
- To teraz idź się pakować.
- Wychodzę, wrócę za 30 minut.
- Ok, ale o 19:00 mamy samolot.
- Dobrze, nie spóźnię się.
Coolie przyszedł do szkoły. Zostały 2 lekcje. Jeszcze zdąży się pożegnać. Poczekał na dzwonek. Zaczęła się przerwa. Zack wychodzi z sali.
- Hej, Zack.
- Czemu Cię nie było w szkole i czemu masz znowu maskę? Zdejmę Ci ją..... Coolie?! Pobito Cię?!
- To nie jest teraz ważne.... Zack, ja wyjeżdżam.
- Jak to?! Gdzie?!
- Do Nowego Jorku.
- Przecież to tak daleko!
- I już tam zostanę. Rodzice się o wszystkim dowiedzieli i nie chcą mieć problemów. Przepraszam, że sprawiałem Ci kłopoty.
- Ale Coolie, to nie prawda! Nie wyjeżdżaj! Nie możesz!
- Zack, nie płacz. Będzie dobrze. Masz tu tylu przyjaciół!
- Tylko oczy mi łzawią, ale Ci przyjaciele to...to ...to coś całkowicie innego!
- Zack, muszę już iść. Jeszcze się spakuję i od razu jadę na lotnisko. Pa!
- Pa, Coolie...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top