Rozdział 6
Otworzyłam oczy i spojżałam na ekran telefonu który leżał po mojej prawej stronie była godzina 7:43. Strasznie bolały mnie plecy wstałam z podłogi i podeszłam do łóżka na którym leżał D.O i sprawdziłam czy nadal ma gorączke, miał ale już łagodniejszą. Podeszłam do szafy i wyjełam z niej moje kigurumi czarnego lisa i krótkie spodenki czarne pod spód oraz czarną luźną podkoszulkę i poszłam się umyć po umyciu się i wyzuszeniu włosów ubrałam się w żeczy które sobie przygotowałam podeszłam jeszcze na chwilę do D.O i zobaczyłam że się odktył więc przykryłam go spowrotem i zostawiłam kartkę że gdyby czegoś potrzebował to ma dzwonić. Poszłam do kuchni i zrobiłam wszystkim tosty nałożyłam po 6 na 13 tależy razem ze mną i poszłam zanieść każdemu do pokoju, pierwszym pokojem był pokój Luhana,Sehuna i Tao postawiłam tależe na ich stolikach nocnych i zaczełam ich budzić.
-tao wstawaj zrobiłam tosty-powiedziałam do niego i zaczełam go lekko szturchać w ramię, po chwili zauważyłam że Luhan i Sehun powoli zaczynają się podnosić więc podeszłam do obudwóch osobno i powiedziałam im żeby zjedli tosty które im przygotowałam. Znowu podeszłam do łóżka tao i zwaliłam go z niego razem z kołdrą on podniósł się a ja tylko powiedziałam żeby zjadł tosy które leżą na jego szafce i poszłam obudzić reszte niektórzy byli w trakcie wstawania lub budzenia reszty zostawiłam im tosty i wróciłam do swojej sypialni odsłoniłam okna i podeszłam do łóżka i obudzilam D.O
-Wstawaj zrobiłam ci tosty-powiedziałam a on otworzył oczu i na mnie spojżał i zaczoł wstawać.
-łoł a ty gdzie-unieruchomiłam go kładąc mu ręce na rionach i się na niego patrzyłam.
-muszę zrobić chłopakom śniadanie-powiedział.
-nietrzeba już wszyscy jedzą teraz ty powinieneś zjeść i masz się nie przemęczać co prawda gorączka ci się zmniejszyła ale nie możemy pozwilić abyś znowu wyglądał jak duch-odpowiedziałam.
-dziękuje jak dobrze mieć jakąś osobe która mi pomaga wszystko ogarnąć-powiedział i wziął jednego tosta i zaczoł jeść, poszłam w jego ślady usiadłam koło oustra i zaczełam jeść. Po chwili już obydwoje skończyliśmy jeść i pomogłam dojść D.O do salonu żeby nie leżał bezczynnie w mojej sypialni i poszłam do kuchni to co zobaczyłam przyprawiło mnie o dreszcze wszędzie gdzie się da były położone brudne tależe.
-całe exo zbiórka w kuchni teraz-krzyknełam. Po chwili zjawili się wszyscy prócz D.O któremu znomu się przysneło.
-Chłopcy czy wy macie 5 lat żetrzeba za was naczynia myć i D.O codziennie musi za was sprzątać?-zapytałam się ich.
-no tak-odpowiedział kai.
- oj to teraz nie będzie tak kolorowo myjecie codziennie po sobie naczynia ja zato będe myła za siebie i D.O bo on nie może się teraz forsować rozumiemu się-zapytałam spokojnym głosem.
-ne-odpowiedzieli i mieli zamiar iść to myć ale ja przed niech wskoczyłam
-dobra ale nie od dziś D.O teraz zasnoł i niechcę żebyście go obudzili-powiedziałam.
-a ty co się tak nim opiekujesz-zapytał kai.
-bo zanim mój ojcien umarł zakażdym razem gdy on i kris chorowali a mama wyjeżdżałam ja się nimi opiekowałam i mam teraz taki idruch że jak widzę osobę chorą muszę się nią zająć-odpowiedziałam. Dzień minoł na tym że D.O czuł się już wyśmienicie a chłopcy i tak niemyli po sobie naczyń ale D.O też niemył ja postanowiłam to robić poszłam spać o 20 ale jeszcze wcześniej dowiedziałam się że jutro idę z chłopakami na ich próbę bo niechcą mnie samej zostawiać kórde czy ja mam 2 latka nie. Na następny dzieć wstałam poszłam się umyć i założyłam czarne dresy, bluzkę z pandą na przodzie bluzka oczywiście była zaduża a na to założyłam lużną jasną szarą zadużą bluzę i zeszłam na dół zjeść płatki po chwilu wszyscy zeszli i zaczeli jeść więc ja poszłam po telefon MP3 i słuchawki o 8 chłopcy byli gotowi i pojechaliśmy do wytwórni. SORY ZA KÓTKI ROZDZIAŁ ALE UCIEKŁA MI WENA POZATYM DŁUGO NIC NIE DODAWAŁAM I NIECHCIAŁAM ROBIĆ DÓŻYCH PRZERW. I TAK APROPO TO JEŻELI MACIE JAKIEŚ UWAGI TO PISZCIE JE W KOMENTARZACH BO JA MIMO WSZYSTKO JESTEM POCZĄTKUJĄCA :)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top