Rozdział 29
-no to idziemy - powiedział szczerząc się.
-ale co jak gdzie ty chcesz ćwiczyć co cwaniaku-zapytałam.
-no jak to gdzie myślisz że tak bez powodu przyjechałem do sm - powiedział i się glupkowato uśmiechnął.
-a masz wynajętą sale - zapytałam.
-ej no aż tak nieogarnięty nie jestem - powiedział oburzony.
-ech marudzisz no to mamy sale ale ja nie mam stroju - powiedziałam triumfalnie.
-pewna jesteś- powiedział i do ręki podał mi mój strój(zdj na górze) .
-dobra poddaję się nie pytam to idziemy - powiedziałam.
-no tylko powiedz bratu a najlepiej wszystkim w sali bo mi zaraz dziurę w twarzy wypalą - powiedział.
- a więc tak ja idę pracować nad cheografią żegnam wrócę do domu przed - zaczęłam i zrobiłam przerwę patrząc na Alexa od którego oczekiwałam odpowiedzi.
- a dziś nie wraca moja mama dawno jej nie widziała i nocujesz dzisiaj u mnie w domu - powiedział.
-okej no to jak słyszeliście wrócę jutro-powiedzialam. Już miałam z alexem wyjść ale ktoś mnie zatrzymał i miałam 15 minutowy wykład a reszta Exo robiła wykład biednemu alexowi. Po tym poszliśmy ćwiczyć. Gdy weszliśmy do sali dojrzałam na Alexa.
-co jest-zapytał.
-przepraszam cię za nich - powiedziałam a on tylko się uśmiechnął i pogłaskał mnie bo głowie.
-to jaka piosenka mój mistrzu - powiedziałam z uśmiechem.
-jason derullo talk dirty to me - powiedział i zaczął śmiesznie ruszać brwiami przez co zaczęłam się śmiać. Była już 19 a ja i Alex pisaliśmy na gęby.
- to co na dzisiaj koniec mamy już 1/4 układu-zapytalam łapiąc oddech.
- OK chyba wyszłaś z formy-powiedzial.
- cicho- powiedziałam i się zaczęłam śmiać. Po ćwiczeniach pojechaliśmy do jego domu.
-jeju Lili kochana jak ja się za tobą stęskniłam-powiedzialam mama Alexa i się do mnie przytuliła. Po krótkiej rozmowie z mamą Alexa poszliśmy do jego pokoju. Do kolacji wyglupialismy się w najlepsze potem zeszliśmy zjeść kolację. Byliśmy podniecić więc odrazy po kolacji zajomalam alexowi jakieś jego shorty i bluzkę po czym poszliśmy spać. Na następny dzień ten bęcfał obudził mnie o 5 bo o której mógł mnie obudzić. Wstałam ubrałam się i pojechaliśmy do mojego domu wysiadlam z auta przytuliłam Alexa i poszłam do domu w momencie mojego wejścia zostałam zasypana milionem pytań. Ale ja taka byłam taka miła olałam ich poszłam się czegoś napić, po czym poszłam do salonu pierdyknelam się na kanapę i poszłam spać w butach. Wstałam o 9, poszłam zdjąć buty i odłożyć życzy do pokoju po czym zeszłam spowtórem na dół weszłam do kuchni stałam i zastanawiałam się co porobić a z transu wyrwał mnie chen który zaczął mnie łaskotać. Padłam na ziemię i zaczęłam się śmiać.
-chen hahaha błagam hahah przestać hhahahha- zaczęłam krzyczeć między śmiechem nagle w kuchni pojawiła się reszta i zdjęli że mnie chena.
-zabiję cię kiedyś-powiedzialam próbując złapać oddech.
-tehe-powirdział. Kai pomógł mi wstać.
-myslelismy że jeszcze spisz- powiedział d.o .
-niechce mi się nudzi mi się aaaaaggghhh-powiedzialam. Chlopcy zaczęli coś omawiać a potem grali w marynazyka i wyszło na to że idę se grać z kaiem w jakąś grę u niego w pokoju.
No więc tak witam ludki kochane tak wiem długo nie było rozdziału ale nie miałam pomysłu co napisać i jeszcze mogę tylko powiedzieć że następny nie pojawi się szybko bo nie mam pomysłu (╥_╥)
Kocham xd i dziękuję za cierpliwość do mojego braku weny (ノ*>∀<)ノ♡
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top