Rozdział 24

Otworzyłam powoli oczy leżałam na kanapie nikogo nie było w dormie mogłam to stwierdzić bo było cicho za cicho wstałam z kanapy była godz 4 poszłam do kuchni żeby coś zjeść ale gdy weszłam na stole spostrzegłam jakąś kartke wziełam ją w dłonie i przeczytałam jej treść na głos.
-lili wyszliśny do studia będziemy wieczorem exo -odłożyłam kartkę zrobiłam se coś do jedzenia zjadłam umyłam talerz i wróciłam do salonu. Usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor i oglądałam jakieś dramy. O godzinie 14 przebrałam się w inne cióchy wziełam telefon słuchawki,klucze oraz na wszelki wypadek portfel i wybyłam nareszcie byłam sama. Zamknełam drzwi i powolnym krokiem słuchając muzyki szłam wzdłuż ulicy. Doszłam na jakiś rynek i zobaczyłam że jakiś chłopak rysuje kredą więc do niego podeszłam.
-Ano przepraszam czy mogłabym terz porysować-zapytałam niepewnie wtedy chłopak się odwrócił uśmiechnął ale nic nie odpowiedział więc zapytałam po angielsku.
-Can i draw with you?(czy mogę z tobą porysować)-zapytałam a chłopak wyglądał na lekko zdziwionego ale znów się uśmiechnął i tym razem odpowiedział.
-sure(jasne)-powiedział. Wziełam z 4 kredy które mi dał i zaczełam rysować. Po kilku jak mniemam godzinach ktoś do mnie zadzwonił, wyjełam telefon i zobaczyłam na wyświetlachu "SUHO" więc odebrałam.
-tak suho coś się stało?-zapytałam.
-no jest 17 a ciebie nie ma w domu martwimy się -powiedział.
-czyli mam wracać-powiedziałam smytnym głosem.
-no mogłabyś-odpowiedział.
-dobra już się zbieram i wracam.-powiedziałam rozłączyłam się i schowałam telefon do kieszeni. Wstałam spojżałam na moje dzieło czyli ogromnego wilka uśmiechnełam się zrobiłam zdj. Podziękowałam temu chłopakowi dałam mu kasę na nowe kredy i wymieniliśmy się numerami po 30 minutach byłam przed dormem. Powoli otworzyłam drzwi cicho weszłam do środka bo miałam w planach uciec do pokoju żeby nie dostać ochszanu. Odłożyłam buty było ciemno więc musiałam uważać jak idę weszłam po schodach weszłam do pokoju nagle ktoś mnie od tyłu przytulił jedną ręką obwinął wokół wokół mojej tali a drugą przyłożył do moich ust żebym nie mogła krzyczeć.
-Lili niekszycz to ja Lay-usłyszałam blisko mojegu ucha i przestałam się szarpać. Lay mnie powoli puścił.
-czy ciebie do reszty pogieło szcesz żebym na zawał padła-powiedziałam i usiadłam na podłogę bo mi się nogi trzęsły.
-sory miałem tylko czekać aż wrócosz ale kris hyung powiedział że jakoś go obudze to mnie zabije i kazał to zrobić.-powiedział kucając przedemną.
-niech się przygotuje na pobudke z piekłarodem pozatym tak jak karzdy-powiedziałam zdenerwowana.
-lili ja idę spać i jeszcze raz sory kazali mi-powiedział.
-spoko-powiedziałam i się uśmiechnełam gdy wyszedł rozłożyłam się na podłodze.
-zabije-powiedziałam poczył nastawiłam pudzik na 3 a spać poszłam o 22.

Mam nadzieje że jesteście ciekawi jak się zemście :)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top