Rozdział 2
Przetarłam oczy i je otworzyłam wyłączyłam muzykę oraz zdiełam słuchawki i zaczełam zaglądać przez okno.
-o już się obudziłaś maż dobre wyczucie czasu miałem cię właśnie budzić- powiedział Ricky śmiejąc się.
-no widzisz ile wysiłku ci oszczędziłam a właśnie jesteś pewnie odemnie starszy jak mam się do ciebie zwracać mogę hyung bo i tak do tego jestem przyzwyczajona-zapytałam.
-ale przeciesz jesteś dziwczyną możesz mnie nazywać oppa ale jak już koniecznie chcesz inaczej możesz hmm niech pomyślę Ri co ty na to-zapytał.
-Okej Ri-powiedziałam niepewnie.
-słodko to brzmi i jako jedyna będziesz miała prawo mnie tak nazywać-powiedział.
-hahha dziękuje za ten zaszczyt-odpowiedziałaś śmiejąc się.
-Heh zapiszesz mi swój telefon na jakiejś kartce miło się z tobą rozmawia i luźniej, i wierz co jesteś milsza niż mówił twój brat-powiedział a ja spojrzałam na niego ale po chwili się ogarnełam.
-Jasne a wiesz co jestem miła tylko dla osób przez które nie zostałam zdradzona-powiedziałam z szczerym uśmiechem który widział tylko Alex.
-Aha-powiedział z powarzną miną.
-maż co to za skwarzona mina nie przejmój się tym co powiedziałam tylko wolałam powiedziać prawdę niż cię okłamać-włożyłam kartkę do jego torby i powiedziałam do niego śmiejąc się.
-dziękuje i spoko-odpowiedział już uśmiechając się. Reszte drogi spędziliśmy śpiewając piosenki z radia. Po jakichś 20-30 minutach dojechaliśmy wysiadłam ze swoimi żeczami i upewniłam się czy mam torbę słuchawki telefon torbę o czapkę a Ri powiedział na pożegnanie wychylają się z auta przec okno.
-zadzwonię i masz naprawdę piękny głos mam nadzieje że się jeszcze spotkamy-powiedział i odjechał. Podeszłam do drzwi i zapukałam pochwili ktoś otworzył drzwi.
-aaaaaaaaaa jakiś fan-krzykną i zamknął mi drzwi przed nosem. Kurde ryli ja mam być niby fanem po pierwsze nie lubię tego zespoł pozatym jestem dziewczyną powiedziałam strzelając facepalma w myślach i czekając aż wydaży się coś bardziej kreatywnego.
-to nie fan tylko moja siostrs durnie-powiedział głośno a ja przewróciłam oczami.
Po chwili mój brat przedemną stanoł.
-Wchodź-powiedział z irytacją w głosię.
-już się robi panie szczudły-powiedziałam cichutko zirytowanym głosem i weszłam do środka i popatrzyłam się na 11 chłopaków którzy się patrzyli jak na dócha.
-hyung czy ty powiedziałeś siostra przeciesz to chłopak?-zapytał zdziwiony jeden z chłopaków.
-Tak tylko moja siostra woli się ubierać jak chłopak przepraszam musicie ją jakoś znieść ty zdejmij buty a ty Suho mógłbyś to coś zaprowadzić do pokoju w którym ma mieszkać.-powiedzial z tą dórną miną i pewnością że jest najlepszy. Zdiełaś buty a do ciebie podszedł jakiś chłopak.
-Cześc jestem Suho a ty jak masz na imię niewiem bo Kris nam nie mówił-powiedział.
-ja mam na imię Lili ale mów mi Lux tak jak wszyscy-powiedziałam i poszłam za chłopakiem. Wprowadził mnie do pokoju był to pokój z białymi ścianami i sufitem podłoga był wyłożona ciemnymi brązowym panelami a meble były jasne brązowe i jedna ściana buła cała w lustrach.
-to twój pokój jak będziesz gotowa to zejdź z nami zjeść-powiedział i miał wychodzić.
-Ano mam pytanie czy mogłabym pisać na ścianie i suficie flamastrami i innymi żeczami np sprayami markerami-zapytałam.
-jasne to twój pokój-odpowiedział.
-a jeszcze skoro mogę to nie dawajcie dodatkowego tależa dla mnie nie przyjdę i przepraszam jeżeli was to w jakiś sposób urazi-powiedzialam i się ukłoniłam.
-nie spokojnie bynajmiej później któryś z nas ci soć przyniesie-powiedział i wyszedłam podeszłam i zaczełam układać żeczy zostało mi ostatnie najwiękrze pódło przebralam się w stare żeczy w których zazwyczaj robiłam wszystkie żeczy przy których moglam się ubródzić. Założyłam na wzzystko moją nie niszczącą wojnę i zaczełam malować sufit na kosmos zajeło mi to 2 godziny dałam specjalne dodatki dzięki którym sufit będzie świecić w nocu wszystkie ścianu za to zapełniłam swojimi cytatami motywójącymi zapisałam je kolorami ale i tak najwięcej było czrnego tylko po jednym kolorze tęczy za to to wszystko skończyłam po 5 godzinach. Posprzątałam wszystko biału stolik na którym trzymałam moje żeczy na malowidła schowałam na jedną z szafek i złożyłam go i schowałam go pod łóżko usiadłam przed lustrem gdy wtem usłyszałam pukanie.
-proszę-krzyknełam o do mojego pokoju weszła cała 12 z Krisem gdy zaczeli się rozglądać osłupieli.
-zrobiłaś to wszystko w 7 godzin-zapytał. Wstalam.
-no tak a co-zapytałam.
-łał jesteś niezła-powiedział jeden z nich.
-a mogę wiedzieć co was tu sprowadza-zapytałam już znudzona ich gościnom w moim pokoju.
-a chcieliśmy się przedstawić więc tak od lewej LUHAN,CHEN,D.O,XIUMIN,KRIS,CHANYEOL,BAEKHYUN,TAO,LAY,KAI,SEHUN,I JA SUHO.-powiedział.
-dobrze postaram się zapamiętać-powedziałam. - to my si już nie przeszkadzamu i masz to dla ciebie-piwiedział podszedł do mnie i podał mi tależ s naleśnikami.
-dziękuje-odpowiedziałam i chłopcy wyszli, usiadłam na łózku i zjadłam zeszłam do kuchni żeby umyć takeż. Umyłam go założyłam buty poszlam po kasę i miałam już wuchodzić ale.
-gdzie idziesz-zapytał mnie moj brat.
-idę se kupić bubble tea i się poprostu przejść-odpowiedziałam.
-nie puszcze cię samej Sehun chodź i weź kasę-zawołał.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top