Rozdział 1
Mam na imię Lili ale wszyscy mówią na mnie Lux bo moim wyglądem przypominam chłopaka co akurat mi nie przeszkadza jestem azjatką i mam 20 lat i mieszkam w korei w seoulu, chodzę na studia sportowe a co do rodziny mój ojciec nie żyje od 10 lat umarł na zawał gdy miałam 7lat moja matka ma mnie głęboko gdzieś a brat jest gwiazdą i niemiał z nikim tak dobrego kontaktu jak z tatą dopóki nie umarł. Jest w zespole EXO i ma na imię Kris i szczeże też ma mnie gdzieś czyli nie jestem tolerowana przez żadnego członka rodziny ciekawie. Obudziłam się była godzina 4:12 a do szkoły mam na 8:50 kurde wcześniej się nie mogłam obudzić, wstałam i z szafy wyciągnełam szarą zadużą koszule czarne obcisłe spodnie i czapkę poszłam i wziełam szybki przysznic gdy wyszłam przetarłam włosy ręcznikiem i się ubrałam wziełam suszarkę i wyzuszyłam moje króciótkie czarne włosy na które potem założyłam szarą czapkę w stylu krasnala wyszłam z łazienki o godzinie 5:01 usiadłam przed biurkiem i zaczełam się pakować do mojej zielonej torby z pumą, upewniłam się tylko jeszcze czy mam zrobione zadanie domowe zeszłam na dół zjeść płatki znowu wbiegłam na górę do torby włożyłam laptopa,ładowarkę,myszkę,MP3 i ładowarke do niej i do telefonu i oczywiście do kieszeni telefon słuchawki zawiesiłam na szyi kluczy mie brałam matka będzie pewnie w domu zeszłam na dół i założyłam drzinsowo-skórzaną kórtkę z dresowym szarym kaptórem wziełam swoją deskę założyłam słóchawki włączyłam muzykę i już o godzinie 6:33 byłam w drodze do szkoły.
*7:30*
Weszłam do szkoły podeszłam do szawki i sprawdziłam co mam pierwsze.
-matma ale czemu nie mam dziś chociaż jednego w-fu-powiedziałam cicho.
-A ty co tak rozpaczasz Lili-usłyszałam męski znajomy miły głos ale mimo wszystko się przestraszyłam i podskoczyłam.
-Alex mówiłam ci żebyś mnie tak nie zachodził-powiedziałam zdenerwowana. Chłopak który mnie przestraszył to alex mój przyjaciel od dzieciństwa.
-gomene-powiedział używając aegyo.
-kwenchana ale nie rób już tak-powiedziałam śmiejąc się, odwróciłam się zamknełam szawkę i poszłam pod salę a alex kołomnie szedł . Weszliśmy do sali ja usiadłam sama na końcu sali koło okna a alex poszedła do kolegów i koleżanek pani weszła i uciszyła klasę. Zaczeła się lekcja było by wpoży gdyby nie to że całą lekcje spędziłam przy tablicy robiąc zadania za klasę zadzwonił dzwonek wszyscy wybiegli ja wolno podeszłamdo torby spakowałam się i wyszłam z sali. Zadzwoniła do mnie mama.
-posłuchaj lili od dziś będziesz mieszkała ze swoim bratem i jego zespołem w jego domie masz nie sprawiać im problemów dobrze po lekcjach pod szkołę przyjedzie po ciebie auto i zabieże cię do jego domu-powiedziała.
-dobrze ale co z moimi żeczami nie jestem spakowana-powiedziałaś.
-Spakowałam ci już wszystkie żeczy już są u niego w domie-odpowiedziała.
-dobrze papa-pożegnałaś się i rozłączyłaś. Poszłaś do alexa wytłumaczyłaś mu wszystko i się z nim odrazu pożegnałaś oraz obiecaliście sobie że nadal bedziecie mieć kontakt nieważne co. Reszte lekcj mineło szybko poszłaś się jeszcze pożegnać z alexem na pamiątke dałaś mu drugą połuwkę swojego ukochanego naszyjnika pożegnałaś się z nim wyszłaś przed szkołę z deską w ręce i zobaczyłaś auto podeszłaś do niego niebewnie otworzyłaś drzi i wsiadłaś do środka.
-witaj nie martw się i nie bój się dowiozę cię całą i zdrową-powiedział kierowca.
-ha wieże na słowo a tak apropo to jeslem lili ale wszyscy mi mówią Lux a ty jak masz na imię-zapytałam.
-ja mam na imię ricky-odpowiedział z uśmiechem i ruszyliśmy a ja zasnełam słuchając muzyki.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top