10
Polecam włączyć piosenkę do rozdziału:
• Taylor Swift "I Knew You Were Trouble"
Luty 2018.
Ferie. Czas wolny od szkoły i moment odpoczynku, jednak nie dla maturzystów. Zaplanowane miałam korepetycje, aby nie marnować okazji do powtarzania przed ważnym egzaminem. Szykowałam się na szesnastą, odrabiając zadanie, które zadała mi korepetytorka. Ledwo wyrobiłam się w czasie, wsiadając do swojego czarnego Forda. Może to dziwne, ale za każdym razem, gdy jechałam tam i miałam go spotkać, przeczuwałam to. Naprawdę. Dziwne uczucie zdenerwowania pojawiało się w żołądku, a kolana trzęsły się bez większego powodu. Do dzisiaj mi tak zostało. Zaparkowałam samochód na parkingu i biorąc swoją torbę, ruszyłam w stronę świateł, aby przejść na drugą stronę. Szczerze mówiąc, chciałam go ponownie zobaczyć. Nie sądziłam, że marzenia aż tak szybko się spełniają. Zbliżając się do klatki, spostrzegłam wysokiego chłopaka w kapturze, który właśnie wyprowadzał psa. Nie byłam pewna kto to, ale moje wewnętrzne przeczucie — tak. Kiedy mijałam go, odwrócił się, patrząc na mnie. Wciągnęłam powietrze ze zdenerwowania, zapominając przez chwilę, co tutaj robię. Minęłam go, naciskając nazwisko na domofonie. Czekałam, a chłopak stał za mną dość blisko, hałasując kluczami od drzwi. W tamtym momencie zastanawiałam się, dlaczego ich tak po prostu nie otworzył, tylko wkurzał mnie, bawiąc się nimi. Otworzyłam drzwi i przytrzymałam je, aby nie zamknęły się przed nim, wtedy odwróciłam się, patrząc przelotnie na jego twarz. Za dużo nie widziałam, bo się speszyłam, widząc, jak blisko mnie był. Szedł za mną wraz z psem i wyprzedził mnie dopiero wtedy, gdy weszłam do mieszkania korepetytorki, a jej narzeczony przywitał się z chłopakiem. Miałam pewność, że znali się i kobieta wiedziała, jak miał na imię. Jak więc dyskretnie miałam jej się o to zapytać? Otóż miałam wiele okazji, ale spanikowałam albo moja nauczycielka zbywała odpowiedź na ten temat. Całe korepetycje minęły na liczeniu zadań i moich chwilowych zawieszeniach, gdy myślałam o chłopaku. Powrót do auta minął już bez spotkania z nieznajomym, a na mojej twarzy i tak pojawił się uśmiech, gdy zobaczyłam jego samochód, zaparkowany obok mojego, co znaczyło, że musiał go przestawić.
Tydzień później, odbywała się osiemnastka mojej o rok młodszej koleżanki z klasy, na którą mnie zaprosiła. Zostałam zaproszona sama, co było dla mnie świetnym rozwiązaniem. Miałam z mamą podjechać po blondynkę, a jej ojciec miał nas odebrać. Oczywiście był wtedy mróz, więc drzwi od auta mojej mamy zaczęły wariować, a dokładnie ich zamek. Drzwi nie chciały się otworzyć, a gdy już się udało, nie mogliśmy ich zamknąć (dopiero gdy się nagrzało w aucie, było to możliwe). Przez to siedząc z przodu, zanim podjechaliśmy po blondynkę, musiałam się przesiąść do tyłu. Zatrzymaliśmy się na parkingu przy głównej ulicy, a ja postanowiłam wysiąść i spróbować otworzyć tylne drzwi, zanim weźmiemy przyjaciółkę. Wysiadając z auta w wysokich szpilkach i płaszczu, niezakrywającym mojej całej sukienki, spojrzałam na korek, który zrobił się na ulicy. Prawie dostałam zawału, widząc srebrne sportowe auto i chłopaka, który patrzył na mnie, uśmiechając się. Moje oczy zapewne były wtedy szeroko otwarte ze zdziwienia na spotkanie, którego się nie spodziewałam. Obserwowałam, jak odjeżdża, zerkając na mnie ostatni raz. Wypuściłam chyba wstrzymywane powietrze, zajmując w końcu miejsce z tyłu. Chciałam tamtej nocy bawić się świetnie i zapomnieć o nim, chociaż na chwilę, ale po tym jego uśmiechu, byłam pewna, że to niemożliwe. Dojechałyśmy na miejsce imprezy, a ja w międzyczasie zdążyłam opowiedzieć blondynce, kogo spotkałam. Sama była ciekawa, kim był chłopak i jak to się stało, że nawet go nie kojarzyłyśmy. Może dopiero się przeprowadził? Stop. Impreza. Przy naszym stoliku siedziało dużo chłopców, na których można było zwrócić uwagę. Obok blondynki siedział jeden, szczególny, o czym się przekonałam później. Mianowicie gdy zaczęła się impreza, brunet chyba sobie mnie upatrzył, prosząc do tańca. Był wysoki, z lekkim zarostem i ciemnymi oczami. Niczego sobie, jednak nie dla mnie, gdy w tamtym momencie skupiona byłam tylko na jednej osobie. Uśmiechał się do mnie podczas tańca, zagadując i wypytując o moje życie. Tańczyliśmy długo... bardzo długo, dopóki moja przyjaciółka nie postanowiła uratować mnie z beznadziejnej sytuacji. Gdy wraz z blondynką postanowiłyśmy usiąść i pogadać oraz trochę odpocząć, chłopak po chwilowej przerwie ponownie zaprosił mnie na parkiet. Przetańczyłam z nim większość imprezy, będąc wykończona dzisiejszym wieczorem. Kiedy w końcu udało mi się od niego wyrwać, odetchnęłam z ulgą. Byłam dla niego miła wystarczająco długo. Postanowiłyśmy z przyjaciółkami zatańczyć razem w kółku do piosenki, która akurat leciała. Tańcząc, blondynka powiedziała mi, że chłopak siedzący przy stoliku, cały czas nas obserwuje. Byłam zażenowana całą sytuacją i dosłownie, miałam ochotę zniknąć z tej restauracji w oka mgnieniu. Wiem, że powinnam była się cieszyć, że zwrócił na mnie uwagę, ale ja byłam po prostu wkurzona. Myślałam o kimś innym i może dlatego jego zachowanie doprowadzało mnie do szału, bo nie był tym, którego chciałam. Nie sądziłam, że szatyn z korepetycji pojawiając się znikąd, sprawi mi tyle kłopotów w życiu. Jego uśmiech tamtego dnia dał mi znak, że może on tak samo, jak i ja, był zainteresowany. On był pierwszym chłopakiem, w którym tak bardzo się zauroczyłam od pierwszego wejrzenia, dosłownie. Crushowałam go bardzo, wciąż o nim myśląc, nawet na przyjęciu, gdzie powinnam się świetnie bawić. Nie znaczy to, że bawiłam się źle, nie! Po prostu byłam zagubiona, układając w głowie wszystkie myśli, spotkania z nim, próbując złożyć to w jedną całość. Zastanawiacie się pewnie, jak skończyła się osiemnastka? Otóż pomijając taniec chłopaka z inną dziewczyną, gdy patrzył na mnie, chcąc, abym chyba była zazdrosna, to reszta minęła w porządku. Pożegnałyśmy się z wszystkimi, zmywając się w końcu do domu. Nigdy nie byłam tak zmęczona, jak wtedy. Chciałam po prostu położyć się do łóżka i zasnąć, zapominając o tym wieczorze, a raczej chłopaku, który się mną zainteresował. Oczywiście po powrocie do domu spostrzegłam, że zaprosił mnie do znajomych na Facebooku, na co tylko westchnęłam zrezygnowana i zaakceptowałam mimo wielkich niechęci. Bruneta spotkałam jeszcze raz kilka miesięcy później, ale o tym w innym rozdziale! Co do szatyna ze sportowego auta, to planowałam przeszukać Facebooka i Instagrama, licząc, że może uda mi się go znaleźć po zdjęciu. Byłam ciekawa, czy ma rodzeństwo, ile ma lat, czy może ma dziewczynę? Wszystko było możliwe. Zanim zasnęłam, w głowie ustalałam sobie plan, co powinnam zrobić przy następnym spotkaniu, aby się czegoś dowiedzieć. Oprócz zrobienia zdjęcia nazwisk na domofonie, którego wcześniej nie zrobiłam, zapominając, może powinnam zagadać? Co, jeśli pomyślałby, że się narzucam? Może lepiej nic nie robić i czekać aż sytuacja się rozwinie? Jednak jeśli się nie rozwinie i będę czekać na marne? Głowa pełna pytań, na które nie znałam odpowiedzi. Jeszcze nie znałam...
__________________________________________________________________________________
Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz po sobie głos, albo komentarz. ♥
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top