Epilog
Eva POV.
Po całej imprezie zaręczynowej ja i Niall wylądowaliśmy w łóżku. Tsaa..
Właśnie mijają 3 tygodnie od tej imprezy, a ja wymiotuje.
Dzisiaj rano zrobiłam test ciążowy i zgadnijcie co.. jestem kurde w ciąży.
Szybko wzięłam telefon i zadzwoniłam do Amelii.
-Hej.. Amelia.. proszę przyjedź do mnie szybko z dziewczynami. Proszę!
-Już jedziemy- potem usłyszałam tylko sygnał rozłączana (nie wiedziałam jak to napisać XD).
Dziewczyny były u mnie już po 10 minutach.
-Przepraszam nie dało się szybciej korki.
A no tak, One były na zakupach, a ja nie poszłam, bo się źle czułam.
-Co jest takie ważne, że kazałaś nam tu szybko ruszać nasze zgrabne tyłki?- spytała Julia.
-Jestem w ciąży- dziewczyny miały teraz oczy jak piłki pingpongowe. A po chwili...
-AAAAAA.... TO WSPANIALE. CHCĘ BYĆ CHRZESTNĄ- krzyknęła Amelia.
-Powiedziałaś Niall'owi?- spytała Alice.
-Nie, dopiero co się dowiedziałam.
Usłyszałam otwieranie drzwi.
-Masz mu powiedzieć- powiedziała Olivia i wszystkie ulotniły się z domu.
-Co masz komu powiedzieć?- spytał Niall.
-Ymm.. Niall...
-Kochanie już za tydzień nasz ślub. Nie denerwuj się.
-To nie o to chodzi.
-A o co?
-No dobra, walę prosto z mostu, jak kulą w płot, teraz ci to powiem prosto w twarz, teraz..
-No powiedz w końcu- zaśmiał się Niall.
-Jestem w ciąży- powiedziałam.
Milczał. A ta cisza był okropna.
-CO?! TO ŚWIETNIE!- chłopak podbiegł do mnie i 'wytarmosił'- JAK JA CIĘ KOCHAM!
-Ja ciebie też.
***
Jestem teraz w domu i szykuję się na własny ślub, a dziewczyny mi w tym pomagają.
-Denerwuje się
-Tylko mi się teraz nie rozmyślaj..
-Nie zamierzam.
dziewczyny uformowały na mojej głowie pięknego koka założyłam suknię ślubną:
Do tego założyłam buty i zrobiłam lekki makijaż.
Jestem gotowa.
-WoW.. wyglądasz przepięknie- powiedziały wszystkie równocześnie.
-Dziękuję
-To teraz do kościoła!!!
Wyszłyśmy z domu i pojechałyśmy w kierunku kościoła.
Niall POV.
Jestem już pod kościołem. Czekam na moją wybrankę. Już za około 2 godziny będzie moją żoną, no bo jeszcze musi tu przyjechać.
-Denerwujesz się stary?- pyta Harry.
-Trochę
-Nie ,masz czego ona cię kocha- mówi Zayn.
-Ej, już przyjechały- powiedział Liam i wszyscy spojrzeliśmy w stronę samochodu.
Na początku z samochodu wyszła Amelia:
Potem Alice:
Następnie Julia:
oraz Olivia:
A teraz widzę moja piękną Eve.. WoW.. wygląda nieziemsko.
Cieszę się, że będę mieć taką żonę.
Eva POV.
Właśnie wychodzimy z kościoła, mam całą głowę w ryżu.
Najpiękniejszy dzień ever!
***
-Będą mieli państwo bliźniaczki- powiedział lekarz. Popłakałam się.
-To wspaniale- udało mi się powiedzieć.
-Jak damy im na imię?
-Coś się wymyśli- pocałowałam męża i wyszliśmy z kliniki.
***
-Niall??
-Hmm..??
-Mamy piękne dziewczynki..
-Wiem.. moje promyczki.. chociaż chciałbym też syna.
-Jesteśmy już za starzy na dzieci
-No weź mam tylko 70 lat, jeszcze da się zrobić syna.
-Rób sobie ale beze mnie.
-Nie da się- zaśmiał się- ale kocham te nasze urwisy.
-Urwisy? One już mają własne dzieci.
-Wiem ale Imogen i Faith zawsze będą dla mnie małymi dziewczynkami.
-Dla mnie też.
Dziś Niall ma 70 lat, a ja 67. Wszystko ułożyło się jak najlepiej. Zayn jest z Alice, Liam z Julią, Harry z Olivią, a Amelia jest szczęśliwa z Louisem.
Chrzestnymi Imogen są Amelia i Louis, a Faith Liam i Julia.
W mojej historii nie było żadnych dram, po prostu się kochamy i nie mamy ze sobą problemów, zdarzały się małżeńskie kłótnie, ale zawsze się godziliśmy. Kocham tego wariata całą sobą. Codziennie gra mi na gitarze różne piosenki.
No, no.. kocham go.
_____
To już koniec.
Dziękuję wszystkim, którzy ze mną wytrwali. Zapraszam na inne moje prace.
Kocham was <3
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top