36.
Olivia POV.
Od kiedy Niall mieszka u nas, przez tydzień my jesteśmy u chłopaków.
Amelia i Louis dają nam popalić tymi jękami co noc. Nie mogą się przez przynajmniej jeden dzień uspokoić?
Ja i Harry mamy pokój obok nich, więc to najbardziej słychać.
Jak jest pomiędzy mną, a Harry'm. Jest dobrze, dogadujemy się, wygłupiamy, całujemy. Ale nie zapytał mnie czy z nim będę, co szczerze mówiąc mnie denerwuje. Może mu się nie podobam... niee... komu bym się nie spodobała, taa.. wiem jestem skromna.
To trzeci dzień od kiedy z nim mieszkam, wczoraj zaprosił mnie na kolację.
Jestem teraz w drodze do domu gdzie obecnie przebywają dwaj zakochań-ce. Drzwi są otwarte.
-Jestem w domu! Ale za chwilę wychodzę!- krzyknęłam.
-W kuchni!- krzyknęła Eva.
Poszłam do dziewczyny.
-Co byś ubrała na kolacje z seksi chłopakiem?
-Czarną obcisłą sukienkę z widocznymi placami, do tego złote dodatki i czarna trepka z złotą klamrą.
-UGH! Nie mam takiej
-Ale ja mam.
-Pożyczysz ?
-Jasne.
Poszłam razem z Evą do jej pokoju gdzie jeszcze spał Niall. Dziewczyna grzebała w szafie, aż w końcu wyciągnęła to co chciała.
-Kolacja z Harry'm ?
-Taa..
-Jesteście razem?
-Nieee...
-Okey, liczę, że będziecie- uśmiechnęła się do mnie.
-Też mam taką nadzieję- odwzajemniłam uśmiech.
Podziękowałam jej i wyszłam z domu, by znaleźć się u chłopaków. Weszłam do środka. Trzy dziewczyny krzątały się po kuchni.
-Co tam robicie?
-Spaghetti- powiedziały z uśmiechem.
-Wy?! hahaha... wy przecież nawet makaronu nie umiecie ugotować- wyśmiałam je.
-Przez te lata nauczyłyśmy się co nie co.
-Okeyyy... Gdzie są chłopcy?
-Poszli na siłownie- wszystkie na raz się zaśmiałyśmy.
Poszłam do góry, ale wyszłam do pokoju Niall'a, gdzie nikt nie zaglądał od około trzech dni, schowałam torbę ze rzeczami w jego szafie, żeby brunet tego nie znalazł. Chcę mu zrobić niespodziankę, jeszcze nie widział mnie w sukience.
Znów zeszłam do dziewczyn, ale tym razem byli już tam chłopcy. Wszyscy poszli się umyć. Pomogłam dziewczyną dokończyć gotować i ułożyłam wszystko na stole. Chłopacy zaszli na dół i ciągle żartując jedliśmy posiłek. Podszedł do mnie Harry.
-Ja już idę się szykować- wyszeptał w moje ucho i poszedł na górę.
Poszłam do pokoju blondynka po rzeczy i od razu do łazienki. Umyłam się. Zrobiłam lekki makijaż i zrobiłam z włosów koka. Ubrałam sukienkę i dodatki. Wyszłam z łazienki i przyjrzałam się w wielkim lustrze, które Niall posiadał w pokoju. Do pokoju weszła Julia.
-Harry, już czeka na dole i WoW.. dziewczyna wyglądasz super, aż sama chciała bym cię ... nieważne, chodź.
-Dzięki- cmoknęłam w powietrzu i wyszłam z brunetką.
Harry POV.
Usłyszałem kroki na schodach, obróciłem się w tamtą stronę.
WoW...
Jak ona pięknie wygląda.
Mogę przysiąc, że moje oczy wyglądają teraz jak spodki.
Podeszła do mnie z wielkim uśmiechem.
Ymm.. wypadało by coś powiedzieć.
-Wow..- serio tylko na tyle mnie stać
-Dzięki ty też- pocałowała mnie w policzek i razem wyszliśmy z pomieszczenia.
Dopiero teraz zauważyłem, że ona ma odsłonięte plecy.
Cholera..... !!!!
Pomogłem jej wsiąść do samochodu za co mi podziękowała, ja usiadłem za kierownicą i ruszyliśmy w drogę.
Jedziemy do jednej z najdroższych restauracji w Londynie. Mogę sobie pozwolić na taką, bo mam dobrze płatną pracę. Jestem architektem w jednej z najważniejszych firm w Londynie. Akurat teraz ma wolne od pracy aż tydzień, bo wcześniej nie chcieli mnie wypuścić. Wszyscy się dziwią "Jak On w tak młodym wielu osiągnął takie sukces" otóż pracą, bardzo się napracowałem, żeby dostać to stanowisko, ale w końcu się udało, teraz jestem jednym z najbardziej cenionych architektów.
Spojrzałam na chwilkę na moja towarzyszkę, przyglądała się widokowi za oknem. Jakaż Ona jest piękna... STOP! Harry, opanuj się, patrz na drogę, bo inaczej zmasakrujesz tą swoją piękność.
Dojechaliśmy do restauracji. Otworzyłem przez dziewczyną drzwi od samochodu jak również od budynku. Bezproblemowo dostaliśmy się swojego stolika.
-Harry.. to jedna z najdroższych restauracji w całym Londynie, może z mojej strony to będzie niegrzeczne, ale gdzie ty pracujesz?- zapytała lekko zaskoczona takim właśnie budynkiem.
-Jestem architektem- dziewczyna wytrzeszczyła na mnie oczy.
-Nie wyglądasz.
-Dlatego, że nie noszę garniturów, nie jestem oschły, zadufany w sobie? Nie każdy taki jest- powiedziałem.
-I bardzo się z tego cieszę- uśmiechnęła się do mnie co odwzajemniłem.
Kelnerka do nas podeszła i podała nam karty wypychając piersi do przodu. Widziałem minę Olivii, wyglądała jakby chciała jej zaraz przywalić. W duchu mnie to cieszyło.
Podaliśmy jej swoje zamówienia. I spojrzałam na Olivię.
-Zazdrośnica
-Co? Niby ja?
-yhymm..
-Niee..
-Takk..
-Niee..
-Takk...
Znowu podeszła do nas kelnerka, tym razem z daniami. Nachyliła się przede mną, miałem idealny widok na jej piersi, ale patrzyłem na Olivię, przez co Ona się uśmiechała. Oburzona kelnerka, prychnęła i odeszła.
-Widziałeś jej miną?!- śmiała się z niej Olivia.
-Częściej się uśmiechaj, ładnie ci z uśmiechem- dziewczyna zrobiła się cała czerwona.
W spokoju zjedliśmy kolację i już mieliśmy wychodzić z restauracji, gdy zatrzymała mnie ta sama kelnerka.
-Cześć, jestem Ava. Może.. spotkali byśmy się kiedyś- powiedziała z wielkim uśmiechem na ustach, pewnie myślała, że się zgodzę, spojrzałam na Olivię, która była cała czerwona ze złości.
-Raczej nie- powiedziałem. Dziewczyna była zaskoczona moją odpowiedzią.
-Niby czemu?!
-Nie sądzę, żeby mojej dziewczynie się to spodobało- Olivia się cała rozpromieniła i pokazała dziewczynie środkowy palec.
-Słaby wybór- prychnęła.
-Najlepszy- powiedziałam i wyszedłem razem z Olivią z budynku.
Zapytam się jej.
Teraz.
Zanim wejdziemy do samochodu.
-Olivia.. ymm.. Czy.. chcesz...- dziewczyna zakończyła moje męczarnie pocałunkiem.
-Tak.
Na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech i jeszcze raz pocałowałem MOJĄ dziewczynę.
Weszliśmy do samochodu i pojechaliśmy w kierunku domu.
To jest najlepszy dzień mojego życia, jak na razie.
Olivia POV.
No w końcu się zapytał, a myślałam, że ten dzień nigdy nie nadejdzie.
Ta cała Ava mnie wkurzyła.
Jak można podrywać i zapraszać na wspólny wypad kogoś kto przyszedł z inną kobieta do tak romantycznej restauracji.
Ale na szczęście Harry jest już mój.
I bardzo się z tego powodu cieszę.
Nigdy nie pomyślała bym, że Styles jest architektem. Nie wyglądał na takiego. No cóż, nie oceniaj po wyglądzie.
Ten dzień jest jednym z moich ulubionych.
I obym nie żałowała tej decyzji.
W moim poprzednim związku nie było zbyt kolorowo. Przez to miałam, "wypadek".
Mój były, miał problemy z alkoholem, bił mnie. To On był moim wypadkiem. Mam przez niego blizny. One przypominają mi o tym co się stało. To wydarzenie było jednym z najważniejszych i najgorszych w moim życiu. Dzięki niemy nie jestem już taka jaka byłam. Kiedyś byłam nieśmiała, milutka, bałam się powiedzieć o kimś złego słowa, nie przeklinałam, wierzyłam w księcia na białym koniu. No cóż, jak widać zmieniłam się.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top