#6

<Lucy>


-Musisz chodzić do szkoły!

-Nie dzisiaj, proszę.

Patrzę błagalnie na siostrę.Już od tygodnia nie chodzę do szkoły.Nie jestem w nastroju, ani nie mam siły zmagać się z codziennością.

-Nie wkurzaj mnie.Idziesz i koniec dyskusji.

-Dzięki - prycham.

Wstaje z kanapy i idę do pokoju aby zapakować książki.Po 5 minutach spakowałam się i wyszłam z pokoju.

-Odbierzesz mnie ze szkoły? - pytam i zakładam buty.

-Tak, o której kończysz lekcje?

-O 15.

-Będę punktualnie.Miłego dnia.

-Jasne, na razie.

Wychodzę z mieszkania i wzdycham.Patrzę w lewą stronę i słyszę jakieś głosy.I tak będę przechodziła koło tamtych drzwi, więc może coś usłyszę.

-Zamknij się!Jesteś taki pojebany Niall!

-Ja?!Jaaa?!!!To ja cię zradziłem?!Jesteś szmatą Naomi!

Zatrzymuje się i unoszę swoje brwi w górę.Przecież tu mieszka jego przyjaciel...nie rozumiem.

-Możecie się do chuja, zamknąć?! - słyszę rozgniewanego Harrego.

-Wiesz co, Naomi?!Nasz związek nie ma sensu, możesz się stąd wynosić!

-Ależ proszę cię bardzo!

Po chwili drzwi otwierają się, a ja widzę wychodzącą z mieszkania ładną blondynkę.

-A ty czego się tak gapisz?! - wydziera się na mnie.

-Umm...ja tylko przechodziłam - spoglądam na nią.

-Spierdalaj mi z drogi - popycha mnie.

Ja ostatecznie ląduję tyłkiem na ziemi.Jęczę z bólu, a blondynka odchodzi.W drzwiach zauważam Harrego.

-Lucy?!Nic ci nie jest? - podchodzi do mnie i pyta.

-Trochę mnie tyłek boli, ale nic poza tym.

-Pomogę ci - łapie mnie za dłonie i pomaga wstać.

Po chwili staje na własnych nogach i mogę stwierdzić, że będę chodziła jak kaczka.Patrzę na niego i unoszę jeden kącik ust.

-Umm..dzięki.

-Na pewno nic ci nie jest?

-Tak, na pewno.Będę już szła - odchodzę od niego.

-Kurwa, Harry, jakbym mógł to bym ją... - słyszę głos Nialla.

Zatrzymuje się na chwilę i patrzę na niego.Spogląda zdezorientowany na mnie, a potem na lokowatego.Ja odwracam wzrok i idę w stronę wyjścia.Okej...nie wiedziałam, że ma dziewczynę.To musi go boleć, że został zdradzony.

Okazało się, że Caroline nie może po mnie przyjechać, więc zdecydowałam, że po szkole pójdę do sklepu po składniki na obiad.Ogólnie rzecz mówiąc, chcę zrobić chińszczyznę.Muszę nauczyć się gotować, ogólnie teraz muszę szybciej dorosnąć.

Chodzę i rozglądam się po stoiskach.Gdy znajduje wreszcie ryż, pakuje go do koszyka i zmierzam w poszukiwaniu papryki.Nagle czuję, że z kimś się zderzam.Ostatecznie mój koszyk ląduje na ziemi, a moje zakupy lecą we wszystkie możliwe strony.Patrzę na winowajcę i schylam się aby podnieść ser żółty.

-Przepraszam, nie chciałem - rzuca blondyn.

Zbieram wszystkie zakupy i pakuje do koszyka.Podnoszę się i patrzę na Nialla.

-Rozumiem, że nie jesteś w stanie normalnie funkcjonować, ale powinieneś się bynajmniej rozglądać po sklepie - wzdycham.

-Ja nie jestem w stanie normalnie funkcjonować?Nie rozumiem.

-Słyszałam dzisiaj rano...że twoja..umm..dziewczyna cię..

-Naomi?Była dziwką - przerywa mi.

-Och, okej.Nie wnikam.

Wymijam go i idę szukać tej papryki.

Stoję już przy kasie i czekam aż kasjerka skasuje mi te zakupy.Naprawdę chcę być już w domu i coś zjeść.

-Podwiozę cię - słyszę.

Odwracam się i widzę Nialla jak uśmiecha się w moim kierunku.

-Nie trzeba, dam sobie radę.

-I tak jadę do Lou.Podwiozę cię.

Przewracam oczami i wzruszam ramionami.

-Zaprosisz mnie na obiad? - pyta Niall, kiedy jesteśmy już w jego samochodzie

Patrzę na niego i kręce głową.

-Dlaczego?Ja kocham jeść!

-Ja też i dlatego cię nie zaproszę - uśmiecham się.

-I tak się wproszę, kocham jeść!

-Moja siostra cię nie wpuści - odpowiadam.

Niall wkłada kluczyki do stacyjki, a potem odpala silnik i rusza z parkingu.

-Moja uroda na nią zadziała - szczerzy się.

-Jasne, ona woli szatynów - przewracam oczami.

-To Hazza też przyjdzie.

-Hazza? - unoszę brwi.

-Harry, ej ty go znasz? - patrzy na mnie.

-Tak, dostarczył mi kiedyś pizzę i zapytał mnie o moje imię i tak jakoś wyszło..że się znamy.

-Mnie jakoś nie chciałaś poznać - zauważa i smutnieje.

Na moje policzki wkrada się rumieniec.Och, jakbyś wiedział jak chciałam.

-Czy ty się rumienisz? - pyta blondyn.

-Co?Ja..nie! - zakrywam twarz włosami.

-Aww..to jest słodkie.Nie zakrywaj się!

-Nie zawstydzaj mnie, proszę.

-Dlaczego?

-Nie lubię tego uczucia.

-A ja nie lubię jak ktoś nie chce mnie zaprosić na obiad - fuka.

Ostatecznie wybucham śmiechem.

-Okej, zapraszam cię na obiad.To będzie nagroda za podwózkę.

Niall spogląda na mnie i uśmiecha się.

-Ale Zayn, Harry, Liam i Lou też przychodzą.Oni nie wybaczą mi tego, że byłem bez nich.

-Powaliło cię?Nie mam aż tylu składników.Nie wystarczy mi! - oburzam się.

-Okej, to tylko Harry przyjdzie.Dobrze?

-Spoko.

Zapadła przyjemna cisza.Niall po chwili włączył radio i natychmiast pogłosił radio.Spojrzałam na niego i rozpoznałam głos Michaela Bubl'a.Niall uśmiechnął się w moim kierunku i zaczął śpiewać.

There's a light

A certain kind of light

That never shone on me

I want my life to be

Lived with you

Lived with you/Jest światło.

Szczególny rodzaj światła

Który nigdy nie zaświeciło wprost na mnie.

Pragnę swe życie

Przeżyć przy Twym boku.

Przeżyć przy Twym boku.

There's a way

Everybody say

To do each and every little thing

But what does it bring

If I ain't got you, if ain't got you, baby/Jest sposób,

Wszyscy to mówią,

By zrobić każdą małą rzecz.

Lecz jaki z tego pożytek.

Jeśli nie jestem z Tobą, nie jestem z Tobą, kochanie.

You don't know what it's like, baby

You don't know what it's like

To love somebody

To love somebody

The way I love you/

Nie wiesz jak to jest, kochanie

Nie wiesz jak to jest

Kochać kogoś

Kochać kogoś

Tak jak ja kocham Ciebie.

In my brain

I see your face again

And I know my frame of mind

You ain't got to be so blind, and

I'mma blind, yeah I'm blind

I'm a man, can't you see what I am

And I live and breathe for you

But what does it do

If I ain't got you, if I ain't got you, baby/W mej głowie

Znów widzę Twoją twarz.

Znam swe samopoczucie

Nie musisz być tak ślepa

Jestem ślepy, jestem ślepy.

Jestem mężczyzną, nie widzisz czym jestem

Ja żyję i oddycham dla Ciebie.

Lecz jaki z tego pożytek.

Jeśli nie jestem z Tobą, nie jestem z Tobą, kochanie

You don't know what it's like, baby

You don't know what it's like

To love somebody

To love somebody

The way I love you/Nie wiesz jak to jest, kochanie

Nie wiesz jak to jest

Kochać kogoś

Kochać kogoś

Tak jak ja kocham Ciebie.

Oh baby, you don't know what it's like, yeeeee

You don't know what it's like, yeeeee

You don't know what it's like

Baby, you don't know what it's like

To love somebody

To love somebody

The way I love you/Och kochanie, nie wiesz jak to jest,

Tak nie wiesz jak to jest,

Tak nie wiesz jak to jest,

Tak nie wiesz jak to jest,

Kochać kogoś

Kochać kogoś

Tak jak ja kocham Ciebie.

To love somebody

Love somebody

The way I love you/Kochać kogoś

Kochać kogoś

Tak jak ja kocham Ciebie.*

Uśmiech nie zchodził z mojej twarzy, gdy on śpiewał.W sposób, jaki wczuł się w tą piosenkę...jest nie do opisania.Gdy piosenka się skończyła, Niall ściszył radio i spojrzał na mnie.

-I jak mi poszło?

-Niall...whoa!!To było coś niesamowitego!Powinieneś myśleć o solówce!

-Naprawdę tak uważasz? - uśmiechnął się cwaniacko.

-Tak!Masz bardzo ładne brzmienie.

-Zawsze chciałem śpiewać głosem Michaela, nie wiem dlaczego.Po prostu chciałem.

-Pomyśl o solówce, to będzie super!

-Jestem na razie w zespole, nie szykuje się na głęboką wodę - mruknął.

-Oczywiście, rozumiem.

Po 10 minutach dojechaliśmy pod blok.Wysiadłam z auta i wzięłam na ramię torbę, a w dłonie reklamówkę z zakupami.

-Daj, pomogę - odezwał się Niall i wziął ode mnie zakupy.

-Dałabym sobie radę - prycham.

-Nie pozwolę aby taka śliczna kobieta niosła takie ciężary - uśmiechnął się.

Ja zalałam się rumieńcem i weszłam pierwsza do środka.

Idąc po schodach, przed Niallem czuje jego wzrok na mojej pupie.Uśmiechnęłam się do siebie i zaczęłam bardziej ruszać tyłkiem.Gdy już znajdowaliśmy się przed drzwiami Lou, zauważyłam że blondyn był lekko rozproszony i zarumieniony.

-Niall?Czy ty się zarumieniłeś?O mój Boże!To takie słodkie!

Niebieskooki spojrzał na mnie i wyglądał na nieco zirytowanego.

-To wszystko przez twój tyłek.

Spojrzałam na niego i uniosłam jeden kącik ust.

-Tak?Co o nim sądzisz? - skrzyżowałam sobie ręce na piersiach.

-Chciałbym go dotknąć.

Okej, teraz to ja się rumienie.

-Aww...Ty się rumienisz!Jakie to słodkie! - Niall próbował naśladować mój głos.

-Nie wyszło ci to - zaśmiałam się.

-Wiem, ale i tak chciałbym dotknąć twojego tyłka.

Ja jedynie przewróciłam oczami i zabrałam od niego zakupy.

-Za godzine u mnie.Weź ze sobą Harrego.

-Twoja siostra będzie? - pyta i podchodzi do drzwi.

-Tak, chyba już jest w domu.

-Okej, to do zobaczenia.

Skinęłam głową i poszłam do mieszkania.Otwierając drzwi zauważyłam, że Niall nadal stał pod drzwiami Lou i obserwował mnie.

-Kogo tak podziwiasz? - krzyknęłam.

-Twój tyłeczek - uśmiechnął się, pokazując dołeczki.

Spuściłam głowę w dół i weszłam do środka.

Czemu on musi być taki..ugh..słodki?Te dołeczki mnie zabijają.Zdecydowanie on ma najlepszy uśmiech na świecie.



---------


* -fragment z piosenki Michaela Bubl'a pt."To Love Somebody "

Proszę jeżeli to czytasz zostaw gwiazdkę bądź komentarz, bo wtedy wiem że moje siły i pisanie nie idą na marne :)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top