#59
Podczas, gdy jadę autem do Perrie, bo prosiła mnie o spotkanie, słyszę jak dostaje smsa.Biorę, więc telefon do ręki i orientuje się, że Ashton do mnie napisał.Przewracam oczami.
-Drodzy słuchacze, może jesteście w domu i sprzątacie lub jedziecie w tej chwili do pracy czy też bądź na zakupy, ale żeby uprzyjemnić wam tą chwilę, zaraz usłyszycie najnowszą piosenkę zespołu 5 seconds of summer!
Kiedy słyszę kogo zaraz piosenkę usłyszę, natychmiast nabieram gwałtownie powietrze do płuc.
-Simmer down, simmer down/Wycisz się, wycisz się
They say we're too young now to amound to anything else/Oni mówią, że jesteśmy zbyt młodzi, by osiągnąć cokolwiek innego
But look around/Ale rozejrzyj się
We've worked too damn hard for this to give it up now/Pracowaliśmy nad tym zbyt cholernie ciężko, by się teraz poddać
If you don't swim, you'll drown/Jeśli nie pływasz, utoniesz
But don't movie, Honey./Ale nie ruszaj się, kochanie
-You look so perfect standing there/Wyglądasz tak perfekcyjnie stojąc tu
In my American Apparel underwear/W mojej bieliźnie American Apparel
And I know now, that I'm so down/I teraz wiem, że jestem na to gotowy
Your lipstick stain is a work of art/Ślad po twojej szpince jest dziełem sztuki
I've got your name tattooed in an amow heart/Mam twoje imię wytatuowane w przestrzelonym sercu
And i konow now that Im' so down/I teraz wiem, że straciłem głowę
Nie mogąc już tego słuchać, wyłączam radio.Zatrzymuje się na czerwonym świetle i wzdycham ciężko.
Czuję się trochę tak, jakby ta piosenka była skierowana do mnie.Nie wiem czy tak jest, ale kiedy Luke śpiewał swoje wersje miałam ochotę do niego zadzwonić..po cholere nie wiem po co.
Od dwóch miesięcy nie widziałam Nialla.Tęsknie za nim strasznie, ale nie odezwe się do niego pierwsza.Moja zasrana duma na to nie pozwala.Caroline, ciągle mi powtarza, że on ciągle mnie kocha..ale skąd ona może to wiedzieć?Przecież wprost jej tego nie powiedział.Już nie imprezuje tak bardzo, bo gdy napije się jednego drinka, od razu muszę iść do toalety, bo mnie mdli.I jakoś coraz częściej kręci mi się w głowie.Umm..i przytyłam parę kilo.Nie jestem z tego powodu zadowolona, ale co ja na to poradzę, że tyle jem?
Kiedy podjeżdżam pod kawiarnię "U Johna", wysiadam z samochodu.Przez szybę, zauważam Perrie.Wchodzę do środka i idę do stolika, gdzie siedzi blondynka.
-Hej - witam się i siadam obok dziewczyny.
-Cześć - uśmiecha się, kiedy mnie widzi.
-Zamawiałaś coś?
-Nie, czekałam na ciebie.Nie masz nic przeciwko, jakby przyszła Chloe?
-Nie, coś ty.
-To dobrze - skina głową i rozgląda się, zgaduję, że za kelnerem.
-Podać coś? - podchodzi jeden i pyta.
-Ja poproszę dwie porcje szarlotki, sok pomarańczowy i lody truskawkowe - mówię do mężczyzny.
Perrie patrzy na mnie oszołomiona.
-Co? - pytam.
-Nie, nic-uśmiecha się i spogląda na kelnera. - ja poproszę tylko kawę.
Kelner odchodzi, a Perrie przybliża się do mnie.
-Przytyłaś coś - mówi.
-To aż tak widać?
-Trochę.
-Cholera, muszę zacząć ćwiczyć - jęczę niezadowolona.
-Chętnie z tobą potrenuje, bo sama nie za dobrze wyglądam - śmieje się cicho.
-Co ty bredzisz, świetnie wyglądasz.
-Ty naprawdę zjesz to wszystko co zamówiłaś? - docieka.
-Tak, mimo, że jadłam śniadanie to nadal jestem głodna.
-Mhm - skina głową i sięga do torebki. - sorka, ale zadzwonię do Chloe, bo coś się spóźnia.
-Spoko.
Blondynka wychodzi na zewnątrz.
-Proszę, oto sok.
Patrzę na faceta i wzdycham.
-Dziękuje.
-Zaraz podam resztę zamówienia.
-Nie ma sprawy - uśmiecham się lekko do niego.
-Już jestem - zjawia się Perrie. - Chloe trochę się spóźni, bo musi jechać do apteki.
-Okej, okej.
Po 15 minutach wreszcie przychodzi Chloe.Uśmiecham się, kiedy ją widzę, bo szczerze dawno jej nie widziałam.
-Masz - podaje mi pudełko.
Marszczę brwi i patrzę na nią ze zdziwniem.
-Co to jest?
-Test ciążowy - mówi.
Dębieje.Po co mi do cholery test ciążowy?
-Nie rozumiem.
-Ugh, masz go zrobić.
-Ale ja nie jestem w ciąży - oburzam się.
-Wszystko wskazuje na to, że tak - prycha szatynka.
-Wszystko, czyli?
-Wymioty, słabości, większy apetyt, tycie..
-Dość - przerywam. - nie jestem w ciąży, okej?
-Zrób, to się dowiesz.
Wstaje od stołu i patrzę na nie.
-Dobra, ale jak okaże się, że jednak nie jestem to stawiacie mi drinka.
Idę do łazienki.Wchodzę do jednej z kabin i siadam na muszli klozetowej.Otwieram pudełko i wzdycham.Oby dziewczyny się myliły..
Po 15 minutach wychodzę z toalety.Nie mogę się uspokoić.Cała jestem roztrzęsiona.Podchodzę do stolika, gdzie siedzą Perrie i Chloe.
-I co?
Siadam na krześle i czuję jak łzy cisną mi się do oczu.
-Lucy?!
-Jestem w ciąży - mówię załamanym głosem, a po chwili pękam i zaczynam płakać.
>>>
*Tydzień później*
Po raz kolejny pukam do drzwi taty, ale nikt mi nie otwiera.Szarpię za klamkę i drzwi się otwierają.
-Tato?! - krzyczę.
Nikt nie odpowiada.Idę do kuchni i zauważam, jeden wielki syf.
-Boże, co tu się stało - mówię po cichu. - Tato?! - wołam, po raz kolejny.
Wchodzę po schodach na górę.Kiedy wchodzę do pokoju taty, zastaje go śpiącego.Podchodzę do niego i potrząsam jego ramię.
-Tato..obudź się.
Ale nie reaguje.Panikuje i mocniej potrząsam jego ciałem.
-Tato?! - krzyczę.
Sprawdzam czy oddycha, ale kiedy nie czuje jego oddechu na policzku, wyjmuje szybko telefon z kieszeni od spodni i wybieram numer pogotowia.
Dwie godziny później siedzę na szpitalnym korytarzu i czekam na wieści o stanie mojego taty.
-Lucy?! - słyszę, jak ktoś mnie woła.
Nawet nie patrzę kto, jestem zbyt zamyślona.
-Lucy?!Co z tatą?! - zauważam, Caroline koło siebie.
Patrzę na nią.
-Nie wiem, nic nie wiem..
-Ale co się do cholery stało?! - krzyczy.
-Caroline, uspokój się - ucisza ją Harry.
-Ty byłbyś spokojny gdyby twój ojciec leżał w szpitalu?!
-Harry ma rację, nie wydzieraj się - mówię opanowana.
Nie rozumiem jednego.Dlaczego ja jestem taka spokojna!?
-A tobie co się stało?
Wzruszam ramionami i wstaje z krzesła.
-Idę do łazienki.
Kiedy wchodzę do pomieszczenia, od razu podchodzę do umywalki i odkręcam kran.Oblewam twarz zimną wodą, może to coś da i sprawi, że się obudzę.
Czuję się jak w jakimś amoku..jakby ktoś rzucił na mnie zaklęcie.
Po 5 minutach wychodzę z łazienki i kieruję się siostry.
-Lekarz zaraz przyjdzie - mówi blondynka.
-Mhm.
Siadam koło niej na krześle i nagle zaczyna mi się robić słabo.Łapie się za głowę.
-Lucy, co się dzieje?
-Nic, słabo mi.
-Wezwać lekarza?
-Nie.
-Na pewno?
-Tak.
Ale to był błąd, bo od razu tracę przytomność.
---------------
* - fragment piosenki "She Looks So Perfect" 5 Seconds Of Summer
Ale się dzieje!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top