#3
Budze się, czując na sobie promienie słońca.Zapomniałam wczoraj zasłonić okna.Patrzę na zegarek i jęczę zirytowana:8:38.Zamierzałam dzisiaj wstać o 10 najpóźniej o 12.Wstaje niechętnie z łóżka i zakładam moje kapcie.Wybieram z szafy spodnie dresowe i jakąś bluzkę z długim rękawem.Ubieram się i schodzę na dół.Idę do kuchni i widzę mojego tatę jak czyta gazetę.
-O!Cześć tato - witam go.
-Dzień dobry -odpowiada nie podnosząc wzroku z gazety.
Bo po co patrzeć na córkę?
Podeszłam do lodówki i wyciągnęłam z niej ser żółty i masło.Potem wyjęłam z szafki bułki i zrobiłam sobie śniadanie.
-Tato? - pytam.
-Hm?
-Mogę dzisiaj spać u Caroline?
Pewnie się nie zgodzi, bo jutro jest niedziela i mam się uczyć, w sumie to dzisiaj mam się uczyć, ale idę do tego baru z Caroline.
-Zapytaj mamy, ode mnie masz zgodę - odpowiada.
-Naprawdę? - pytam podekscytowana.
-Tak, przecież to twoja siostra.Co innego jakby to był chłopak.
Przewracam oczami.
Jasne.Wtedy to w ogóle bym nigdzie nie wychodziła.
>>>
-Myślałam, że przyjdziesz w szortach - wita mnie siostra.
-Umm..też miło cię widzieć - uśmiecham się.
-Dobra, ja tylko podkręce sobie trochę włosy i możemy iść.
Po chwili znika w łazience, a ja siadam na jej cholernej wygodnej kanapie.
Wyciągam telefon i wchodzę na Facebooka.Jakieś gówniane posty od moich znajomych i tak dalej.Jak zobaczyłam zdjęcie Taylora z Tracy, to o mało bym nie zaksztusiła się śliną.Wylogowałam się z Facebooka i włożyłam telefon do torebki.Wstałam i podeszłam do lustra, które stało koło telewizora.Ubrałam czarną spódniczkę i crop top.Do tego baleriny.Moje brązowe włosy wyprostowałam.
-Idziemy? - słyszę.
Odwracam się do siostry i kiwam głową na tak.Po chwili jesteśmy już na zewnątrz.
-I co, rodzice pozwolili ci u mnie nocować?
-Mama z trudem się zgodziła, ale się udało.
-Szczerze to ja ci współczuję - śmieje się.
-Taaa, ja sobie też współczuję - prycham.
Po 20 minutach wchodzimy do baru.Mogę zauważyć, że lokal jest przepełniony ludźmi.Idę za siostrą, aby jej nie zgubić.Podchodzimy do baru i siadamy na krzesłach.
-Więc..co chcesz do picia? - pyta.
-Nie wiem - wzruszam ramionami.
-Piwo?
Kiwam głową na tak.Caroline zamawia dwa piwa, a ja rozglądam się.Zauważam paczkę Taylora.Przełykam głośno ślinę i odwracam wzrok od nich.Nie chcę żeby mnie zauważyli.Mogę sobie pomarzyć.Na pewno już wiedzą, że tutaj siedzę.
-Ej!Co ty taka jakaś wystraszona? - pyta moja siostra.
-Spójrz tam - obróciłam się i spojrzałam jeszcze raz na nich.
Siedzieli rozbawieni i śmiali się.Kiedyś ja też tak się z nimi śmiałam.A teraz siedzę sama.Ale to nie moja wina.Taylor to dupek.Cham i prostak.
-Nie przejmuj się - łapie mnie za ramię. - napijesz się i zapomnisz, że w ogóle się tu znajdują.
-Mam nadzieję.
Kelner podaje nam piwa, a moja siostra płaci.Biorę łyk i zauważam, że ludzie zbierają się pod mini scenę.Odstawiam szklankę i patrzę w tamtą stronę.
-Zespół już się szykuje - mówi Caroline.
Patrzę jak 5 chłopaków wychodzi na scenę i rozstawia sprzęt.Wtedy zauważam blondyna i lokowatego.Och, czyżby grali w tym zespole?Jak miło.Biorę jeszcze jednego łyka i wstaje z krzesła.Chwytam moją siostrę za rękę i kieruję nas pod scenę.
-Jest na czym zawiesić oko - mówi, kiedy stoimy jakieś 4 metry od nich.
-Tak, jest - zgadzam się z nią.
Widzę jak blondyn stroi gitarę, a lokowaty rozmawia z jakimś brunetem.Tylko jak ten loczek miał na imię...O!Harry!
-Witajcie! - mówi brunet.
Wszyscy wiwatują i machają do nich.Chłopcy uśmiechają się do nas i podchodzą do mikrofonów.
Jeden z nich idzie do perkusji i tłucze tymi patyczkami po talerzach.
Blondyn łapie gitarę i staje naprzeciwko mikrofonu.Harry patrzy na niego i coś do niego szepcze.Po chwili słychać jak blondyn zaczyna grać, a po moim ciele przechodzą ciarki.Jest dobry!
Lights go down and/Światła gasną i
The night is calling to me, yeah/Noc wzywa mnie, tak
I hear voices singing songs in the street/Słyszę głosy śpiewające piosenki na ulicy
And I know/I wiem
Śpiewał ten chłopak,który jest na perkusji.
That we won't be going home/Że nie będziemy wracać do domu
For so long, for so long/Przez tak długo, przez tak długo
But I know that I won't be on my own, yeah/Ale wiem, że nie będę zdany na siebie, tak
I love this feeling and/Kocham to uczucie i
Skończył śpiewać blondyn, a ja stałam tam z otwartą buzią.Dosłownie tłum szalał, a ja byłam w szoku.On zaśpiewał to tak..yeaa.Jestem pod wrażeniem.
Right now/Właśnie teraz
I wish you were here with me/Chciałbym, abyś była tu ze mną
'Cause right now/Bo właśnie teraz
Everything is new to me/Wszystko jest dla mnie nowe
You know I can't fight the feeling/Wiesz, że nie mogę zwalczyć tego uczucia
And every night I feel it/I każdej nocy to czuję
Right now/Właśnie teraz
I wish you were here with me/Chciałbym, abyś była tu ze mną*
Brunet dawał czadu.Jestem coraz onieśmielona przez nich.Teraz śpiewał Harry.Patrzę na siostrę, a ona tak samo jak ja, jest w szoku.Widać, że wpadł jej w oko Harry.W sumie to chyba wszystkim, bo patrzą na niego jak na Boga.Jakby mogli to by go zjedli.
Gdy skończyli już grać, tłum oszalał.Pisk, płacz i klaskania.Ja tylko klaskałam, bo nie byłam aż tak zachwycona aby płakać.
-Dziękujemy! - mówi Harry.
Zeszli ze sceny, a po nich wszedł jakiś starszy facet.
-Moi drodzy, przed chwilą wystąpił zespół One Direction!Czyż nie byli wspaniali?!
To miało powiedziane, oni byli genialni!Cudowni!
-Zespół jeszcze zagra parę kawałków, nie bójcie się - śmieje się facet.
Łapię siostrę za rękę i zaprowadzam ją do baru.Siadam na krześle i zauważam, że moje piwo zniknęło.No tak, bardzo dobrze, nie chcę być zgwałcona.
-Zamówisz mi coś do picia? - pytam Caroline.
-Sok?
-Tak.
Zamawia mi napój, a ja patrzę na scene.Chłopcy już weszli i tłum znów oszalał.
-Chcielibyśmy się przedstawić - mówi Harry. - Więc, ja jestem Harry, to Zayn - wskazuje na bruneta. - Liam, Louis i Niall - wskazuje na blondyna.
Oooo Niall.Pięknę imię.Pasuję mu.
-Wolniejszy kawałek czy pełen energi? - pyta publicznośći...Liam.
-Szybki, pełen energii! - krzyczą wszyscy.
Chłopcy coś ustalają, a po chwili znów słychać tą gitarę i głos Nialla.
Stained coffee cup/Poplamiony kubek kawy
Just a fingerprint of lipstick's not enough/Sam odcisk szminki nie jest wystarczający
Moja noga tupocze wraz z rytmem ich muzyki.
Sweet where you lay/Słodycz tam, gdzie leżysz
Still a trace of innocence on my pillowcase/Wciąż jest ślad niewinności na mojej poszewce od poduszki**
-Ten Harry ma taki męski, głęboki głos - mówi mi do ucha siostra.
Nie odpowiadam nic tylko się śmieje.
Biorę łyk soku i odprężam się całkowicie.
Zespół zgrał jeszcze 4 piosenki i zaczęli zbierać swój sprzęt.Patrzyłam na nich, jak sprzątają i co chwila jakaś dziewczyna do nich podchodziła.Większość robiła sobie z nimi zdjęcia, ale też były takie co ich podrywały.Oni nie mieli czasu na takie pierdoły, ale pogadali chwilę z nimi.
-Który ci wpadł w oko?Hm? - odzywa się Caroline.
-Co..?Umm...A tobie?
-Zdecydowanie ten loczek - uśmiecha się.
-Och, tak.Fajny jest.
-Mów który ci się podoba! - prawie krzyczy.
Teraz mam ochotę ją zabić, bo prawie nie ma ludzi w środku i niesie się echo i chłopcy odwrócili się w naszą stronę.
-Cicho!Usłyszeli nas!
-Co?O cholera- panikuje. - nie chciałam - śmieje się.
-Jasne - prycham.
Spoglądam na nich i skupiam wzrok na Niallu.Obserwuje jego ruchy jak chowa gitarę.Po chwili nasze spojrzenia krzyżują się.On uśmiecha się, a ja szybko odwracam wzrok i patrzę na siostrę.
-Już wiem, ten blondyn?
Czuję, że moje polika mnie pieką.Świetnie.
Pokiwałam głową na tak.
-Idź do niego, zagadaj - proponuje.
-Nie?! - oburzam się.
-No weź!Nie bądź taka!
-To ty idź do Harrego! - krzyczę.
Jestem idiotką.
Słyszę, że oni się śmieją.Super.
-Teraz to ty się wydarłaś - mówi Caroline.
-Zachowujesz się jak nastolatka - stwierdzam i biorę łyk soku.
-Nie?!
Kiwam głową na tak i patrzę w ich stronę.Nie ma ich, poszli już sobie.Może to i dobrze.
-Patrz!Wystraszyłaś ich!
-Och, zamknij się już! - śmieje się.
____________________
* fragment z piosenki One Direction-Right Now
** fragment z piosenki One Direction-No Control
Jak tam po pierwszym dniu w szkole? :)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top