#24

Otworzyłam leniwie oczy i rozejrzałam się dookoła.Sięgnęłam po telefon, który znajdował się na szafce nocnej.Światło ekranu telefonu oślepiło mnie, a ja wydałam z siebie zirytowany jęk.

-Co jest? - usłyszałam.

Odwróciłam się i zobaczyłam zaspanego Nialla.

-Nic, sprawdzałam godzinę.

-I która jest?

-Po 4 - ziewnęłam.

-Chodźmy jeszcze spać.

-Muszę zadzwonić do taty - wstałam z łóżka.

-Dobrze - westchnął.

Wzięłam telefon i wyszłam z pokoju.Poszłam do łazienki za potrzebami fizjologicznymi.

-Lucy?! - usłyszałam wołanie mojego chłopaka.

-Co?!

-Muszę jechać!

Po chwili wyszłam z łazienki i wróciłam do pokoju.

-Gdzie? - zapytałam.

Niall był już ubrany i siedział na łóżku.

-Do..domu.

-Dobrze - westchnęłam.

Wstał z mojego łóżka i podszedł do mnie.Pocałował mnie, a potem przytulił.

-Dzwoń jeżeli coś będzie się działo.

-Okej.

Na koniec jeszcze raz mnie pocałował i wyszedł.

Spojrzałam na mój telefon, a potem wybrałam tatę.

-Tato, co z mamą? - zapytałam.

-Rozmawiałem z nią.

-Dlaczego do mnie nie zadzwoniłeś?! - oburzyłam się.

-Prosiła żebym nie dzwonił - westchnął.

-Ale wszystko z nią okej?

-Tak, jak na razie tak.

-Jadę do was.

-Nie.

-Tato, chcę być przy mamie.

-Lucy, zostań w domu.Z Niallem.

-Nialla nie ma.

-A gdzie jest?

-Musiał pojechać do domu.

-Idź spać, Lucy.Jeszcze jest noc.

-Nie zasne już, tato.

-Spróbuj.Rano możesz do nas przyjechać.

-Okej.

Rozłączyłam sie i położyłam na łóżku.Weszłam na Facebooka i dostrzegłam, że dostałam wiadomość.

LucyMoore została dodana do grupy 1D.

LiamPayne: Lucy, jak się czujesz?

HarryStyles: Właśnie

ZaynMalik: Jak tam z twoją mamą?

LouisTom: LUCY?!

Ja: Jest okej

LiamPayne: Martwiliśmy się wszyscy

ZaynMalik: Jest Niall u ciebie?

Ja: Nie, pojechał do domu

HarryStyles: Dlaczego pojechał?

LouisTom: Zostawił cię samą?

Ja: Tak, jestem sama.Chlopaki nie musicie się już tak o mnie martwić.Ze mną wszystko w porządku tak samo jak z moją mamą.Naprawdę dziekuję wam za troskę, ale ona jest już niepotrzebna.

ZaynMalik: Kropka nienawiści?

LiamPayne: Lucy, jesteśmy przyjaciółmi a przyjaciołom się pomaga

Ja: Ale już jest OKEJ ...

HarryStyles: Właśnie chłopaki jest już dobrze więc możemy iść spać

LouisTom: Serio Harry?

ZaynMalik: To było nie na miejscu Styles

Ja: Dajcie spokój Harry dobrze pisze

LiamPayne: Może i dobrze, ale to tak wyszło że jak dowiedzieliśmy się że u ciebie już okej to możemy iść spać.Bardzo dobrze wiemy że tak nie jest bo nikt nie byłby szczęśliwy jakby jego mama wylądowała w szpitalu

Ja: W ogóle skąd wiecie że moja mama jest w szpitalu?

HarrySyles: Niall?

Ja: Papla

LouisTom:  -,-

Ja: Idźmy spać

ZaynMalik: Ja i tak nie zasne bo owtorzyłem piwo ^^

HarryStyles: Zrobiłeś mi smaka

LiamPayne: Ja chyba pójdę zrobić sobie yyy.. śniadanio - kolację XDD

LouisTom: Z kim ja żyję

Ja: Własnie to samo miałam napiać Lou

Ja: Idźmy spać.Już jest wszystko w porządku tak?

LiamPayne: Mówisz, że tak więc my ci wierzymy

ZaynMalik: Pamiętaj, że zawsze jesteśmy z tobą

HarryStyles: Niby mężczyźni a jednak umiemy się przyjaźnić z kobietą xx

Ja: Hahaha

LouisTom: Brakowało nam tego "hahaha" Lucy

Ja: Wiem

Ja: Okej chodźmy spać!

LiamPayne: Papa

LucyMoore opuściła grupę.

-Idioci - mruknęłam sama do siebie.


>>>


Otwieram gwałtwonie oczy, kiedy słyszę dzwonek mojego telefonu.Sięgam jedną ręką po niego i odbieram.

-Tak?

-Obudziłem cię?

-Tak - ziewnęłam.

-Przyjechać do ciebie?

-Tak i zawieziesz mnie do mamy.

-Będę za 20 minut.

-Mhm.

Rozłączyłam się i siadłam do pozycji siedzącej.Rozejrzałam się dookoła i przeciągnęłam się.Spojrzałam na zegarek, który wskazywał 8:44.

Ubrałam się w czarne jeansy i szarą bluzę z kapturem.Zeszłam na dół i usiadłam na kanapie w salonie.Włączyłam telewizor i akurat trafiłam na SpangeBoba.Teraz nawet bajka mnie nie cieszy.

Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi.Wyłączyłam telewizor i poszłam otworzyć.

-Hej - uśmiechnął się.

-Poczekaj, tylko ubiorę buty i kurtkę.Możesz iść do auta - powiedziałam.

Skinął głową i odszedł.

Ubrałam więc czarną zimową kurtkę i czarne kozaki.Wyszłam z domu i zamknęłam drzwi na klucz.Po chwili znajdowałam się już w aucie Nialla.

-W ogóle cześć - spojrzałam na niego.

-Jak się spało? - ruszył spod mojego domu.

-Dobrze.Chyba.

-Jadłaś coś? - spytał.

-Nie.

-Dlaczego? - zerknął na mnie i zmarszczył brwi.

-Nie wiem - wzruszyłam ramionami. - nie byłam głodna.

-Lucy - westchnął. - musisz jeść.

-Wiem - przewróciłam oczami.

-Masz jeść, rozumiesz?

-Tak, rozumiem.

-To dobrze.Nie chce żebyś wpadła w anoreksję.Już jesteś dość wystarczająco chuda - mruknął.

-Uważasz, że jestem patyczakiem? - skrzyżowałam swoje ręce na piersiach.

-Uważam, że za mało jesz.

-Ach, czyli jestem patyczakiem - pokiwałam głową.

-Nie jesteś patyczakiem do jasnej cholery, Lucy.

-Stwierdziłeś to.

-Czy ty musisz wszystko przekręcać?

-Powiedziałeś, że jestem już dość wystarczająco chuda, a ja odebrałam to jako aluzję.A wcześniej mówiłeś, że jestem gruba.

-Nie chcę po prostu żebyś była chora, tak? -wziął swoją na dłón na moje udo.

Spojrzałam na jego rękę i uśmiechnęłam się lekko.

-Aha i uśmiechaj się częściej.

-Jasne - przewróciłam oczami.

Po 25 minutach jesteśmy już w szpitalu.Właśnie drzwi od windy otwierają się, a na korytarzu widzę tatę.Podchodzimy do niego z Niallem i zauważam na jego twarzy ogromny uśmiech.

-Tato, co się stało? - zapytałam i usiadłam obok niego.

Spojrzał na mnie i przytulił mnie.

-Tato?

Zerknęłam na Nialla, a on wzruszył ramionami.

Oderwał się ode mnie.

-Mam dla ciebie wspaniałą wiadomość - powiedział.

-Jaką? - uniosłam swoją jedną brew.

-Mama jest w ciąży.




_________

Lecę oglądać film o 1D ;**

Jak się podoba? :DD

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top