#20
<LUCY>
-Lucy, wstań - słyszę nad sobą.
Z głośnym jękiem odkrywam się i otwieram leniwie oczy.Gdy widzę mamę z powrotem okrywam się kołdrą.
-Spóźnisz się do szkoły, a dzisiaj oprowadzasz ten zespół po szkole - powiedziała i już mogę wyobrazić sobie jej nadąsaną minę. - chcesz ładnie wyglądać?
-Ugh, mamo.Daj mi 5 minut, proszę - mamroczę.
-Wstajesz teraz albo będziesz musiała sama iść do szkoły, a pogoda jest niezaciekawa - podniosła swój ton głosu i po chwili wyszła.
Westchnęłam i zrzuciłam z siebie cieplutką kołdrę.Podniosłam się do pozycji siedzącej i wyjrzałam przez okno.Mama miała rację, na dworze jest mokro.W nocy musiało padać i teraz zapewne też.Cholerna jesień.
Wstaje z łóżka i podchodzę do szafy.Kurczę dzisiaj normalnie ubrałabym jakieś jeansy i jakąś bluzę z kapturem zważając na pogodę, ale dzisiaj jest TEN DZIEŃ i muszę wyglądać ładnie.Zdecydowałam na spódniczę w kolorze granatowym i do tego biała koszulka z numerem 35, którą wsadziłam do spódniczki (chyba wiecie o co mi chodzi), do tego białe trampki.We włosy wczepiłam białą kokardkę.Obejrzałam się w lustrze i stwierdziłam, że jeżeli ktoś się do mnie przyczepi to będzie tylko i wyłącznie jego problem, bo ja się sobie podobam w 100%.
Następnie poszłam do łazienki za potrzebami fizjologicznymi, ale także żeby się pomalować.
Po jakiś 20 minutach wyszłam z łazienki i poszłam do kuchni.Usiadłam przy stole i wzięłam tosta do ręki.
-Jakaś ekscytacja? - zapytał tata.
-Nie?
-Dlaczego?Twoje koleżanki skakałyby ze szczęścia na twoim miejscu.
-Tato - przewróciłam oczami. - ja nie jestem innymi koleżankami i nie wypada mi skakać w spódniczce.
-Ach, faktycznie - zaśmiał się.
-Kto mnie zawiezie do szkoły? - zmieniłam temat i ugryzłam tosta.
-Chyba ja - odpowiedziała mama.
Skinęłam głową i sięgnęłam po sok.
>>>
Jestem już na naszej ogromnej sali gimnastycznej i odliczam tylko minuty albo także sekundy, do przyjazdu zespołu.Pani Megan miała zjawić się tutaj 5 minut temu, a jej nie ma, super.
Westchnęłam i zauważyłam jak w moją stronę idzie Tracy z Taylorem.
-Pani Megan cię woła - powiedziała w moją stronę.
-Nie mogła sama przyjaść? - spytałam.
-Widocznie nie - odezwał się Taylor.
Ugh, jaki dupek.
Przewracam oczami i wychodzę z sali.Nadal nie wiem jaki zespół gra w naszej szkole.Trochę dziwne, ale mnie to zbytnio nie interesuje.
Wchodzę do klasy pani Megan i patrzę na nią.
-Dobrze, że jesteś Lucy - uśmiecha się do mnie. - chłopcy zaraz będą.
Chłopcy, ciekawe...
-Mhm - skinęłam głową.
-Trema? - zaśmiała się.
-Przed czym?
-Nie, nic - pokręciła głową. - ładnie dziś wyglądasz - zauważyła.
-Dziękuję.
-Jesteś naprawdę miłą dziewczyną, Lucy i nie wiem dlaczego wszyscy cię omijają - westchnęła.
-Może dlatego, że ja ich omijam - uśmiechnęłam się.
Nie chciałam rozmawiać ze swoją wychowawczynią o moich osobistych sprawach, naprawdę.
-Och, Lucy - pokręciła głową.
Jej telefon, który leżał na biurku zaświecił się, a ona wzięła go do ręki.
-Przyjechali - powiedziała radośnie nauczycielka. - wyjdziemy po nich.
Rozszerzyłam swoje oczy i przełknęłam głośno ślinę.
-Nie trafią na salę gimnastyczną? - zapytałam.
-Chyba nie, wiesz nasza szkoła jest duża - mruknęła. - chodź, chodź, nie będą czekać wieczność.
Wypuściłam głośno powietrze i okej, teraz trochę się stresuje.Wychodzimy z sali i kierujemy się do wyjścia.Kiedy jesteśmy na zewnątrz, zauważam czarnego range rovera takiego samego jak ma Niall.
Podchodzimy bliżej auta, a drzwi się otwierają.Kiedy widzę kto wyszedł pierwszy mam ochotę zaszyć się pod ziemie.I to natychmiast.
<NIALL>
-Chłopaki, okej stresuje się - przyznałem, kiedy jechaliśmy do szkoły Lucy.
Robię to wszystko dla niej, dla Lucy.
-Stary, będzie dobrze.
Patrzę na Zayna i uśmiecham się do niego.
-Tak myślisz?
-Tak, wszyscy tak myślimy - mruknął Liam.
-Przepraszam cię jeszcze raz Lou za moje niepotrzebne zazdrości - zwróciłem się do szatyna.
-Spoko, Niall - zaśmiał się. - to nawet było słodkie jak się fochłeś.
Reszta wybuchnęła śmiechem, a ja przewróciłem oczami.
-Okej, rozumiem waszą beke ze mnie, ale wiecie, że tego nie lubię.
Po chwili uspokoili się, a ja wypuściłem ze świstem powietrze.
-Jesteśmy na miejscu - odezwał się Harry.
Spojrzałem przez okno i zobaczyłem ogromny budynek.Bez obrazy, ale to nazywa się szkoła?Jest wielka i dziwie się, że nie nazwano tego labiryntem.
-Wyślę smsa do Megan.
Uśmiechnąłem się zadziornie i szturchnąłem Liama obok siebie.
-On z nią kręci? - zapytałem go.
-Nic mi nie wiadomo, ale jakby tak było to by nam powiedział - wzruszył ramionami.
-Wszystko słyszę, idioci - odezwał się lokowaty.
Ja razem z Liamem parsknęliśmy śmiechem, a Zayn i Louis pokręcili głowami.
-Wiecie, że lubię starsze od siebie.
-Tak, wiemy, ale nie wiedzieliśmy, że nauczycielki, Harry - mruknął Louis.
-Ciekawe czego uczy.
-Pewnie biologi - poruszyłem znacząco brwiami.
-Nauczyła by cię tego i owego - zaśmiał się Zayn i poklepał Harrego po ramieniu.
-Zamknijcie się - przewrócił oczami.
-Jesteśmy tylko facetami - wzruszył ramionami mój przyjaciel obok.
-Właśnie, zdarzy nam się czasami pofanztazjować o kobietach - przyznałem.
Reszta spojrzała na mnie pytającym spojrzeniem.
-Co? - wzruszyłem ramionami.
-Fantazjujesz o Lucy? - Harry podniósł swoje brwi.
Wypuściłem nerwowy uśmieszek i odwróciłem wzrok od nich.
-Jaki zbok! - krzyknął Lou.
-A ty nie fantazjujesz o swojej? - zapytałem.
Nie odpowiedział czyli tak.Sprawa jasna.
-Idą - powiedział Zayn.
Spojrzałem przez szybę i rzeczywiście zobaczyłem przez nią Lucy, która szła z jakąś kobietą.
Chłopcy zagwizdali, a na moje policzki wkradł się lekki rumieniec.Nie wiem jak będę mógł się skupić podczas koncertu.Jej idelane nogi, idelana figura, ona cała jest idealna.Może za dużo widać przez tę spódniczkę, ale nie będę jej robić z tego powodu awantury.
Złapałem za klamkę i przełknąłem ślinę.Gdy Lucy wraz z nauczycielką była już przy naszym aucie, otworzyłem drzwi.Gdy szatynka spojrzała na mnie, na jej twarzy pojawił się szok.Razem z chłopakami wyszliśmy z auta i ustawiliśmy się w szeregu przed kobietami.
-Mam rozumieć, że to wy jesteście One Direction? - zapytała nauczycielka.
-Tak, miło nam panią poznać.Pozwoli pani, że się przedstawimy - powiedział Harry.
Już działa ze swoim planem.Cwaniak.
Spojrzałem na Lucy i uśmiechnąłem się do niej ciepło.Zauważyłem, że na jej policzkach pojawiły się rumieńce.Nie odezwała się też ani słowem.
Po przedstawieniu się sobie nawzajem idziemy do szkoły.Lucy razem z nauczycielką idą przed nami, co bardzo mi się podoba.Mogę widzieć w całej okazałości jej zgrabny tyłeczek, ale także jej długie i smukłe nogi.
Zatrzymaliśmy się przed salą gimnastyczną.
-Więc, ja muszę iść na chwilę do swojej sali, a ty Lucy spytaj gości czy nie chcą do toalety - powiedziała Megan i odeszła.
Szatynka spojrzała na nas i westchnęła cieżko.
-Co wy tu robicie? - zapytała z wyrzutem.
-Będziemy grali koncert - odpowiedziełem.
Spojrzała na mnie i przewróciła oczami.
-To już wiem, ale dlaczego w mojej szkole? - wyrzuciła swoje ręce w powietrze.
-Niespodzianka! - krzyknęliśmy razem z chłopakami.
Lucy wybuchnęła śmiechem, a ja razem z chłopakami uśmiechaliśmy się do niej jak jacyś niepełnosprawni umysłowo.
Po chwili uspokoiła się i uśmiechnęła w naszą stronę.
-Więc chcecie iść skorzystać z toalety? - zapytała.
-Jasne - kiwnęliśmy głowami .
-Więc za mną - odwróciła się na pięcie i kierowała gdzieś.
Spojrzałem na jej tyłek i jak Boga kocham, robi mi się ciaśniej w gaciach.Harry razem z Louisem zaśmiali się i szepnęli coś Liamowi na ucho.Po chwili reszta wybuchnęła śmiechem, a ja zalałem się burakiem, bo na pewno zauważyli mój namiot.Mój Boże co za wstyd.
Dziewczyna odwróciła się do nas i spojrzała na nas unosząc swoje brwi do góry.
-Co was tak bawi? - zapytała.
-Idioci, nie zwracaj na nich uwagi - odpowiedziałem zdenerwowany,
Jeżeli ona zauważy moją erekcję to jestem skończony.Naprawdę.
-Harry, Liam,Zayn i Louis czegoś nie wiem, a powinnam wiedzieć? - zwróciła się do. chłopaków i skrzyżowała swoje ramiona na piersiach
-Yyy..boo..Niall ma jakby - zaczął brunet.
-..mały problem - zaśmiał się Lou.
-Prowadź do tej toalety, proszę - mruknąłem do dziewczyny.
Spojrzała na mnie i pokręciła głową na nie.
-Jaki masz problem, Niall? - zapytała.
Spojrzałem gniwnie na chłopaków, a oni w najlepsze mieli polewkę ze mnie.Tylko wrócimy do mieszkania Louisa to ja im dam.
-Niall? - zapytała Lucy.
Zerknąłem na nią i wzruszyłem ramionami.
Jej wzrok powędrował w dół i na chwilę się zatrzymał.Otworzyła szerzej swoje oczy i jej oczy znów spojrzały w moje.Zarumieniła się i gestem ręki pokazała nam żebyśmy szli dalej.
Cieszę się, że tego nie skomentowała.
<LUCY>
Chyba nie wierzę w to co właśnie przed chwilą zobaczyłam.Niall Horan miał..erekcję.Tak normalna rzecz, ale on był w szkole.To dosyć dziwne..
Jesteśmy już na sali i prowadzę chłopców na scenę.Tak, nasza szkoła nawet zrobiła dla nich scenę, nie jest duża, ale to już coś.
-Chyba wiecie co i jak, tak? - zapytałam ich.
Skinęli głowami i odeszli aby wejść i przygotować się.Niall podszedł do mnie i chwycił mnie za nadgarstek.Wyprowadził mnie z sali i dopiero teraz mnie puścił.
-Coś się stało? - zapytałam.
Nie odpowiedział na moje pytanie, ale za to wpił się w moje usta.Od razu oddałam pocałunek i zawiesiłam swoje ręce na jego szyi.Chrzanić to, że jesteśmy w szkole, ale trwa lekcja więc nikt nas raczej nie zobaczy.Oderwałam się od niego po chwili i spojrzałam w jego niebieskie tęczówki.
-Stresujesz się?
-Trochę - uśmiechnął się.
-Dacie radę, świetnie gracie i zobaczysz, że cała szkoła jutro będzie chuczeć na wasz temat.
-Robię to dla ciebie, Lucy - szepnął i chwycił mnie za dłoń.
-Jak to dla mnie?
-Zobaczysz później - dał mi szybkiego buziaka i wrócił do sali.
Okej, mam się bać czy bać?
-Lucy? - usłyszałam.
Spojrzałam w prawą stronę i zobaczyłam panią Megan.
Podeszłam do niej.
-Tak?
-Już weszli na salę?
Skinęłam głową.
-Są uroczy.
-Mhm - skinęłam głową.
-Widziałam jak ten blondyn się na ciebie patrzył - zaśmiała się.
-Wydawało się pani - machnęłam ręką.
-Wiem co mówię, Lucy - uśmiechnęła się. - czuję, że zrobi dzisiaj cos szalonego.
Wzruszyłam ramionami.
-Trzymam za was kciuki.
Przewróciłam oczami.
-Idź coś zjedz, Lucy.
-Dobrze.
Tak jak doradziła nauczycielka, poszłam zjeść drugie śniadanie.
Minęło jakieś 20 minut i usłyszałam pierwsze basy gitary.Szybko schowałam kanapkę do plecaka i poszłam na salę.Gdy na nią weszłam zobaczyłam jak chłopcy stali już na scenie i zaczynali.Mimo, że sala była duża to już brakowało miejsca.Jakoś przepchałam się do samego przodu i byłam pod sceną.Spojrzałam na chłopaków i było widać, że są lekko poddenerwowani.
-Witamy wszystkich! - krzyknął do mikrofonu Louis.
Dziewczyny oczywiście zaczęły piszczeć, a ja tylko się zaśmiałam.
-Nazywamy się One Direction i mamy zagrać dla was koncert, ale nie tylko dla was, bo też dla jednej szczególnej osoby - powiedział Zayn.
Otworzyłam szerzej swoje oczy i modliłam się aby nie powiedzieli, że o mnie chodzi.
-Tak więc, chcecie od razu konkretny kawałek czy wesoły i energiczny? - zapytał Harry.
Wszyscy krzyczeli konkrety więc wszyscy chłopcy spojrzeli na Nialla, a on na mnie.Zmarszczyłam brwi i wysłałam mu pytające spojrzenie.Blondyn usiadł na krześle i do rąk wziął swoją gitarę.Chłopcy stanęli obok niego i uśmiechali się w naszą stronę.Po chwil Niall zaczął grać, a ja już miałam nogi jak z waty.Otworzył swoje usta i zaczął śpiewać.
The end of the night
We should say goodbye
But we carry on
While everyone's gone/Noc się skończyła
Powinniśmy powiedzieć "do widzenia"
Jednak kontynuujemy
Kiedy wszyscy odeszli
Never felt like this before
Are we friends or are we more
As I'm walking towards the door
I'm not sure/Nigdy wcześniej tak się nie czułem
Jesteśmy przyjaciółmi czy kimś więcej?
Gdy idę w stronę drzwi
Nie jestem pewien
But baby if you say you want me to stay
I'll change my mind
Cause I don't wanna know I'm walking away
If you'll be mine/Lecz kochanie jeśli powiesz, że chcesz bym został,
Zmienię swoje zdanie.
Bo nie chcę wiedzieć, że odchodzę
Jeśli będziesz moja
Won't go, won't go/Nie odejdę,nie odejdę
So baby if you say you'll want me to stay
Stay for the night
I'll change my mind/Więc kochanie jeśli powiesz, że chcesz bym został,
Został na noc,
Zmienię swoje zdanie
Lean in when you laugh
We take photographs
There's no music on
But we dance alone/Pochylasz się, gdy się śmiejesz
Robimy zdjęcia
Muzyka jest wyłączona
Jednak tańczymy sami
Niall cały czas patrzył się na mnie, a ja nie mogłam przełknąć śliny, bo miałam jedną wielką gule.Nawet nie zauważyłam, kiedy pojedyńcze łzy zaczęły spływać po moich policzkach.
Never felt like this before
Are we friends or are we more
As I'm walking towards the door
I'm not sure/Nigdy wcześniej tak się nie czułem.
Jesteśmy przyjaciółmi czy kimś więcej?
Gdy idę w stronę drzwi,
Nie jestem pewien
But baby if you say you want me to stay
I'll change my mind
Cause I don't wanna know I'm walking away
If you'll be mine
Won't go, won't go
So baby if you say you'll want me to stay
Stay for the night
I'll change my mind
I'll change my mind/Lecz kochanie jeśli powiesz, że chcesz bym został
Zmienię swoje zdanie.
Bo nie chcę wiedzieć, że odchodzę,
Jeśli będziesz moja
Nie odejdę, nie odejdę
Więc kochanie jeśli powiesz, że chcesz bym został,
Został na noc
Zmienię swoje zdanie
Zmienię swoje zdanie*
Blondyn przerwał śpiewanie oraz granie na gitarze i wstał z krzesła.Tłum szalał, ale ja już nie widziałam nic ani nie słyszałam nic, poza nim.Zszedł powoli ze sceny z mikrofonem w dłoni i przecisnął się do mnie.Stanął naprzeciwko mnie i uśmiechnął się.
-Cześć.
Zaśmiałam się tylko, a Niall otarł łze z mojego policzka.
-Nie płacz, księżniczko.
Widzę już wzrok wszystkich skierowany na nas.Nie lubię być w centrum uwagi..
-Lucy, jesteś moją księżniczką i chciałbym abyś była nią do końca mojego życia - powiedział do mikrofonu.
Zakryłam swoje usta dłonią i zaczęłam płakać.Naprawdę.Nie ze smutku, ale ze szczęścia.
-Zostaniesz moją Lucy? - zapytał i uśmiechnął się.
Skinęłam energicznie głową i przytuliłam go.
Nie wierzę, że to wszystko się dzieje.To chyba jakiś sen.
-------
* - fragment z piosenki One Direction pt."Change My Mind"
To chyba najdłuższy rozdział ze wszystkich :))
Boże jaką miałam wspaniałą wizję jak to pisałam, naprawdę :D
Jak się podoba?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top