Godzina dwudziesta pierwsza

Igurana, tegoż 6 lipca 2021 roku,

Godzina dwudziesta pierwsza.

Przestało grzać, teraz pierwsze, nieśmiałe krople obijały się o przednią szybę. Było parno.

— Ta pogoda - mruknął czarnowłosy. — Ciągle się zmienia.

Blondyn wyglądał przez boczną szybę.

— Lubię deszcz.

— Nawet, jeśli nie udało się panu złapać transportu, więc musi pan w nim wędrować? — Zmarszczył brwi.

— Nawet.

— Nieustannie mnie pan zadziwia.

— To moja mocna strona. Jeszcze wiele mam do zaoferowania — odparł i zaplótł ręce na karku.

Kierowca nie oderwał wzroku od jezdni, jednak na jego usta wkradł się mały uśmiech.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top