#1 PoCZąTki NIe ZawSzE sĄ łaTWe

Mimo że nie zdarza mi się odpuszczać dziś zdarzy się cud. No ja nie wiem kim on jest. Pytałam dziewczyn, szukałam wszędzie, nawet w archiwach klasowych, ale on tak jakby zniknął. Nie ma go w żadnych papierach, archiwach, internetach, nigdzie. Zupełnie jakby nigdy nie żył.
Nie wiem jak on to robi. Szukałam dwa tygodnie. Jak???
Dziewczyny są na wyjeździe służbowym, więc jestem sama. Nie czuję się jednak samotna. Dzwonią do mnie codziennie. Jednak od trzech dni zadzwoni do mnie jeszcze jeden nieznany numer. Z reguły nie odbieram takich telefonów, więc teraz też tak robię. O dostałam SMSa. Od kogo może on być??? Znowu ten w
Nieznany numer. Uhhhh! Nie może się odczepić???

"Cześć Victoria!"

Zaraz, skąd ta osoba zna moje imię??? Jakiś stalker, albo pedofil?!?

"Pewnie mnie nie pamiętasz co? Minęło trochę lat"

Zaczynam się bać. Kto to jest??? O nie znowu do mnie dzwoni. Odebrać? Dobra, teraz, albo nigdy.
-Halo?
-Victoria?
-Tak. Kim jesteś i po co do mnie dzwonisz?
-Tak jak myślałem nie​ pamiętasz mnie. Jestem Lee Young So.
-Zaraz, kto?
-Ah, no twój przyjaciel z gimnazjum.
-Jesteś chłopakiem ze zdjęcia klasowego?
-No tak to ja.
-Czemu Cię nie pamiętam?
-Słyszę, że nie tylko mnie nie pamiętasz. A wypadek pamiętasz?
-Jaki wypadek?
-Ten autobusowy w wakacje, byłem tam z tobą wtedy. Mi nic się nie stało, ale ty straciłaś pamięć.
-Co?
-Powiedz mi jedną rzecz sprzed czterech lat, z gimnazjum.
-No przyznaje, że mam tylko przebłyski. Ale rodzice mówili mi, że nie pamiętam dużo, bo mam selektywną pamięć.
-Ah, cała Victoria. Uwierzyłaś w to? Jak zawsze naiwna.
-Jak chcesz mnie obrażać to się rozłącz!!!
-Spokojnie, chciałem po prostu odnowić naszą znajomość. Znalazłem ostatnio nasze klasowe zdjęcie i pomyślałem, że jak tak dużo przeszliśmy to może damy radę odnowić te znajomość?
-Możemy spróbować.
-Arigato.
-Jesteś teraz w Japonii?
-Tak, a skąd wiesz?
-Słychać!-zaśmiałam się.
-Dobra już dobra. A ja nawet nie zorientowałem się, że kilka chwil temu zaczęliśmy rozmawiać po koreańsku.*
-Ja też nie. Jako, że mamy odnowić naszą znajomość może chciałbyś się spotkać?
-Wiesz na razie nie. Może innym razem.
-No spoko. Przepraszam cię oddzwonię później. Ok?
-Pewnie, pa!
-Pa.
Musiałam przerwać tą rozmowę. Natalia z Oliwią wróciły do domu.
-Dziewczyny dzwonił do mnie Lee Young So.
-Ten Koreańczyk, z którym chodziliśmy do szkoły?-spytały niemal jednocześnie.
-Tak. Ej, a jak się pytałam kto to jest- wskazałam zdjęcie- to wy nie wiecie, nie.
Dało się wyczuć mój sarkazm.
-No już dobrze. Apropo Oliwia wygrałam- powiedziała Natalka.
-Co chcesz?
-Mi tam wystarczy, żebyś mi przez miesiąc sushi kupowała, albo kimchi. Obojętne mi to.
-Zdzierca!- krzyknęła Oliwia.
-Ej, o co wy się założyłyście?
-O to kiedy dowiesz się kim jest ten chłopak- powiedziała Oliwia.
-Wy o nim wiedziałyście?!!!!- wściekła spojrzałam na nie.
-No jakoś te jedzenie musiałam wygrać, nie?
Po tych słowach złapałam pierwsza lepsza rzecz, w tym wypadku poduszkę, i zaczęłam je nią bić. Byłam wściekła, ale po jakimś czasie ta "wojna nienawiści" przerodziła się w bitwę na poduszki.
..........................................
*te rzeczy, które oni mówią po koreańsku to ja już tłumaczę, żeby się lepiej czytało xD
A tak naprawdę nie umiem pisać po koreańsku, więc to ułatwia mi życie
Szczerze mówiąc nie jestem zadowolona z tego rozdziału, ale no cóż...
Rozdziały mam zamiar (ZAMIAR!) wrzucać co tydzień w piątek. To tak dla informacji.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top