#8 PrawDA JEsT BlisKo
Nastały ostatnie godziny z BTS.
Wstałam o 8:00. Poczułam wyjątkowo miękkie łóżko pode mną. Potem czyjąś ciepłą rękę. No tak w nocy przyszłam do V. Poczułam jak powoli podnosi się. Próbował mnie nie obudzić, więc żeby go nie zawieść udawałam, że śpię. Gdy tylko wyszedł powoli wstałam. Weszłam do kuchni widząc zaspanego V przy stole rozmawiającego z SUGĄ, JIMINEM I KOOKIM. JIN i RM stali przy kuchence i coś pichcili. Coś co ładnie pachniało.
-Hejka. Czy wy pieczęcie naleśniki?- spytałam.
-O hej Victoria. No tak, lubisz?- spytał RM.
-Jasne! A co tam macie?- spytałam pokazując na telefony SUGI i JIMINA.
-Ładne zdjęcia- powiedział SUGA z uśmiechem zboczeńca.
-Jakiś? Pokażcie, proooszę...- zrobiłam słodkie oczka.
-No dobra. Patrz.
Tego co tam zobaczyłam to się nie spodziewałam. Na zdjęciach był V i ja leżący na łóżku, wtuleni w siebie, odwróceni twarzami w swoją stronę.
-Nasz ship is real!- krzyknął JIN.
-Wy to jednak głupi jesteście. Vicy po prostu przyśnił się koszmar i przyszła do mnie. Była wystraszona, miałem jej odmówić?- spokojnie bronił nas V.
-My i tak wiemy swoje.
-Dobra chłopcy, ja się z wami kłócić nie będę. Myślcie sobie co chcecie, ja idę się przebrać- po tych słowach wzięłam torbę i ruszyłam do łazienki.
Gdy wróciłam miałam na sobie krótkie spodenki i crop top. Na stole były już naleśniki.
-Co będziemy robić potem?
-Pójdziemy na dwór! Mamy duży ogród, przejdziemy się i coś potem wymyślimy- zasugerował JIMIN.
-No spoko- odpowiedziałam.
*30 minut później*
Szliśmy pięknym ogrodem. Ja byłam trochę z tyłu, bo zachwycałam się każdym kwiatem.
-Czy to kwiaty smeraldo?
-Tak.
-Te kwiaty istnieją?
-Sztucznie wytworzone, ale rośnią. Proszę- powiedział podając mi zerwany kwiat. Założyłam go sobie za ucho.- Pięknie wyglądasz.
-A dziękuję. Chodźmy dalej, bo nam chłopcy ucieknom.
Nie myślałam się. Jakieś 300 metrów dalej zauważyłam basen.
-V...- nie zdążyłam dokończyć, bo poczułam coś mokrego na twarzy. Ochlapał mnie.
-Jak mogłeś- powiedziałam udawanym poważnym tonem- Toż to zniewaga!
W obronie wrzuciłam go do basenu.
-Oj Vicky, nie ładnie!- powiedział wygrzebując się z basenu.
Jednak zauważyłam, że on nie chce wcale wyjść. Chciał tylko mnie złapać i...
-Tae! No teraz to Ci nie daruję!- krzyczałam mokra stojąc do szyji w wodzie.
-Co mi zrobisz? Ochlapiesz mnie?
-Coś gorszego- powiedziałam i autentycznie się na niego rzuciłam. Wyglądałam chyba jakbym próbowała go utopić. Rzeczywiście taki na początku miałam zamiar, ale potem już chciałam mieć pewność, że nie będzie mniej mokry ode mnie.
-Was nie wolno zostawić na 5 minut!- powiedział RM.
-Mówi to ten odpowiedzialny- odpowiedział V.
Mimowolnie się zaśmiałam, jak zresztą cała reszta BTS.
-Victoria, ja bym na twoim miejscu wyszedł, bo zostały tylko 3 godziny razem- powiedział SUGA.
-Co?!?!?- krzyknęłam wygrzebując się z basenu.
-Jak coś to wpadaj do nas kiedy chcesz! Tylko weź nas poinformuj wcześniej- powiedział JIN.
-Dokładnie- zgodziła się reszta.
-Jesteście suuuper- chciałam ich przytulić, ale w porę się odsunęli.
-Najpierw się przebierz- powiedział JIMIN.
-No spoko, V idziesz się też przebrać?
-Idę, zaraz wrócimy.
Poszliśmy do dormu.
-V... Pożyczyłbyś mi koszulkę?- spytałam niepewnie?
-Nie masz?
-No nie- spuściłam głowę.
-Trzymaj. Jest trochę duża.
-Lepiej za duża, niż za mała- uśmiechnęłam się i poszłam do łazienki.
Koszulka była serio za duża, tak że 3 rozmiary. Ale trudno.
-Już jesteśmy!- krzyknęłam wchodząc do ogrodu.
-Wyglądasz... Dziwnie- podsumował J-HOPE.
-No tak to jest jak nie bierzesz więcej ubrań na zapas- powiedziałam.
-Dobra mniejsza. Co robimy?
-Może jakieś rozmowy?- zaproponował RM.
-No dobra to ostatnie 3 godziny.
Minęły one, aż za szybko. W oka mgnieniu było po 20:00. Wychodziłam już żegnając się z nimi.
-Wpadnij kiedyś z przyjaciółkami- powiedział JUNGKOOK.
-Na pewno. Jeszcze będziecie mięli mnie dość!
-Nigdy- powiedział Tae.
Mimo że chłopaków znałam 1 dzień, byli już dla mnie jak rodzina. Przywiązałam się do nich. Są niezwykli. Oczywiście do domu zostałam odstawiona limuzyną.
-Opowiadaj jak było- już na wejściu do budynku naskoczyła na mnie Oliwia, potem Natalka.
Gdy weszłyśmy do mieszkania opowiedziałam im wszystko. Powiedziałam, że kiedyś się wybierzemy tam razem.
-Zajebiście! I jak poderwałaś V?
-Ta jasne.
-Vicy, a czyja tą koszulka?- wskazała na mnie. No tak przecież miałam na sobie nadal koszulkę od Tae.
-Kurwa, zapomniałam o niej. Kiedyś mu oddam.
Dni mijały spokojnie. Jednak tydzień później...
Rano obudził mnie dźwięk telefonu.
Od Lee😘😍: Spotkamy się?
Jasne, tam gdzie zawsze?
Od Lee😘😍: No spoko bądź za 10 minut.
Spróbuję.
Ciekawe, co ode mnie chce. Cichutko zebrałam się i poszłam na umówione miejsce. Nie spodziewałam się, co mnie tam czeka.
............................................
Taki mały bonusik na rozpoczęcie roku szkolnego. Widzimy się w piątek ^•^
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top