Chomik Wariat i Czytanie w Myślach

Jenna obudziła się w bardzo małym pokoju, ale podobnym do tego poprzedniego. Może nawet łóżko było trochę wygodniejsze? Jen wyjrzała przez okienko w pokoju; na zewnątrz zobaczyła pełno chomików pełniących wartę i mały, ogrodzony ogródek. W ogródku tym było jeziorko i malownicze skały; stał na nich biały chomik bez munduru i mówił:
- Jest tu iście skaliście, podziwiam was jak wy to konerwujujujujecie. O! Głaz pękł... Ze śmiechu! Hahahaha! - i stoczył się z góry zgięty w pół, śmiejąc się ze swojego żartu. "Jakiś wariat chyba" pomyślała Jenna i odwróciła się.           Za nią stał jakiś chomik.
- Tak, to wariat. Dobrze myślisz.
- Umiesz czytać w myślach? - zapytała bardzo zaskoczona i przestraszona Jen.
- Owszem, ale tylko jeżeli ktoś obok mnie stoi. Choćbym stanął obok tamtego wariata, nic bym nie usłyszał. Żadnej myśli. Chyba rozumiesz czemu.
- Wydaje mi się że rozumiem - powiedziała Jenna nie rozumiejąc nic a nic.
- Wiem, że nie rozumiesz.
- No tak...
- Miałem tylko sprawdzić jak się czujesz. A czujesz się dobrze, więc idę.
Chomik pstryknął palcami i zniknął. Jen pomyślała, że musi stąd uciec... Może te kraty da się przepiłować? Ale uciec z ośrodka pełnego chomików czytających w myślach,  z patelniami i karabinami może być trudna...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top