3

Weszłam na górę. Zobaczyłam wiele ludzi,samochodów, i sklepów.
- Ludzie lubią myślec że mają wszystko pod kontrolą- mruknęłam. Poczułam zimny powiew wiosennego wiatru, który jakby zabrał wszystkie moje obawy. Spojrzałam w niebo i chmury. Jak puchate kształty latające po błękitnej toni morza. "Ludzi...są zbyt ślepi by to zauważyć" pomyślałam. Odetchnęłam głęboko wpatrując się w zieleń trawy. Nagle usłyszałam szczekanie. Był to pies jakiejś pani. No tak, muszę z tąd iść. Co jeśli ktoś by mnie zauważył? Samą, dziwną i tak zupełnie nieważną mnie. Nie potrzebne są mi słowa tych ludzi. Wystarczy że widzę twarz.

Rozdziały będą takie krótkie jak co. Pamiętajcie że komy zawsze mile widziane.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top