*16* Reflekta

- Super się złożyło, że pracujemy akurat z twoim fotografem - Nino klepnął przyjaciela po plecach. 

- Tak, przyznaję - zaśmiał się blondyn - Jak myślisz, dadzą nam wszystkim zdjęcia?

- Oczywiście. A jak ci się poszczęści, to może posadzą cię obok Marinette - dodał teatralnym szeptem mulat. 

- Na to bym nie liczyła - Alya pocałowała swojego chłopaka w policzek - Co roku robią nam tak dziwne ustawienia, że nadal uważam, że losują kołem fortuny nasze miejsca. Poza tym, Mari nie jest twojego wzrostu. 

- Faktycznie - westchnął Adrien. 

- Ale nie martw się, jak chcesz to po szkole urządzimy sesję w parku we czwórkę. I tak, dostaniesz miejsce koło niej - uśmiechnęła się mulatka. 

Stali zbyt daleko, aby zauważyć Chloe, która - naburmuszona - patrzyła wilkiem na fotografa. 

- Znów on - mruknęła ze złością sama do siebie, wspominając nieudaną sesję zdjęciową z Adrienem w parku podczas ataku Nawałnicy. 

Granatowłosa za to siedziała z Rose, Alix i Juleką. Przysłuchiwała się opowieści Juleki o klątwie zdjęć. 

- Tym razem się uda - oświadczyła pewnym głosem - Nikt tego nie popsuje, obiecuję ci.

W tym czasie fotograf zaczął przydzielać miejsca do zdjęcia klasowego. 

- Ty, ty i ty. Do środka - wskazał na Nathaniela, Nina i Adriena. 

- Przepraszam bardzo, ja także muszę tu stać. Obok Adrienuśka - wtrąciła się Chloe, którą fotograf zmierzył długim spojrzeniem.

- Nadal masz na sobie białe spodnie, rozumiem. - mężczyzna popatrzył na nią obojętnie - Ale to ja zarządzam miejscami. 

- Proszę pana, jeszcze Juleka - zaoponowała Marinette, kiedy wszyscy byli już ustawieni. 

Dziewczyna uśmiechnęła się niepewnie, ale ustawiła się obok Adriena. Blondynka stojąca za nią zaczęła się przepychać.

- To moje miejsce, rusz się!

Jednak Juleka ani drgnęła, co wszyscy przyjęli z zadowoleniem. 

- Chloe, ustań na swoim miejscu - zielonooki w końcu postanowił zainterweniować - Przynosisz mi wstyd. 

- Ja? Wstyd? - spojrzała na niego z niedowierzaniem, ale on pozostawał poważny. Dlatego w końcu odpuściła, chociaż nadal patrzyła z wściekłością wypisaną na twarzy na drugą dziewczynę. 

- Niewiarygodne, zabrakło mi baterii! Niech nikt się nie rusza, zaraz wracam! - zakomunikował zrezygnowany fotograf. 

- Czy mogę iść do toalety? - spytała cicho ciemnowłosa panią Bustier. 

- Dobrze, ale szybko - odpowiedziała jej nauczycielka. 

- Upewnij się, że nie wróci - szepnęła Bourgeois do Sabriny stojącej niedaleko. 

- Nie zrobię tego - odparła rudowłosa - Lubię Julekę.

- Ugh, jesteś żałosna, totalnie żałosna. Tak jak reszta tych lamusów. Sama się tym zajmę. 

Z tymi słowami przekradła się do łazienki dziewczyn samotnie. Przystawiła krzesło do klamki kabiny, w której siedziała Couffaine w ten sposób, żeby tamta nie mogła otworzyć drzwi, po czym wróciła na dziedziniec szkoły i jakby nigdy nic ustawiła się na miejscu tamtej dziewczyny.  

- Dobrze, możemy robić zdjęcie - oświadczył fotograf. 

- Moment, przecież nie ma Juleki! - krzyknęła Marinette. Chloe przystawiła się do blondyna, który ją odepchnął, a reszta klasy popatrzyła na zamieszanie. 

Dlatego właśnie zdjęcie wyszło beznadziejnie. 

- Powinniśmy odnowić zdjęcie - fiołkowooka podeszła do dyrektora - Nie ma na nim naszej koleżanki. 

- Ja nawet nie patrzyłam na kamerę - wtrąciła Myléne. 

- Chloe nadepnęła mi na stopę - jęknął Nino. 

- Panie dyrektorze, czy nie ma jeszcze szesnastu innych klas, które czekają na swoją kolej? - wtrąciła się słodko blondynka. 

- Tak, panna Bourgeois ma rację. Następna klasa, proszę!

Adrien popatrzył z powagą na niebieskooką, po czym szepnął tylko:

- Wstyd.

***

- Ktoś zamknął Julekę w łazience - westchnęła Rose, podpierając twarz na rękach - Chyba naprawdę ma klątwę. 

- Błagam cię, to była Chloe - parsknęła siedząca obok Dupain-Cheng - Wiecie, jeśli zdjęcie zniknie, fotograf chcąc nie chcąc będzie musiał zrobić kolejne zdjęcie. 

- Podoba mi się sposób w jaki myślisz, laska - Alya oparła łokieć na ramieniu przyjaciółki. 

- Dobrze, ale jak zdjęcie ma zniknąć? - spytała uradowana krótkowłosa. 

- Pokażemy ci, słodkie i niewinne dziecko - Mari poklepała Rose po plecach. 

Nie wiedziały, że nowym hobby burmistrzówny jest podsłuchiwanie ich rozmów. 

- Nie pozwolę piekarzynie zniszczyć mojego zdjęcia z Adrienuśkiem - oświadczyła. 

- Tego zdjęcia, na którym odpycha cię od siebie? - spytała znudzona rudowłosa. 

- Nikt cię nie pytał o zdanie. 

- Wiem, dlatego radź sobie sama - Sabrina zostawiła "przyjaciółkę" samą za kolumną, po czym odeszła porozmawiać z Nathanielem.

- Co jest z nią nie tak? - spytała samą siebie blondynka. 

- Wreszcie się opamiętała, jak sądzę - odetchnęła zadowolona Tikki. 

***

- Tu musi być aparat, skoro wszyscy są na przerwie obiadowej - szepnęła do siebie Mari, wchodząc do gabinetu dyrektora. 

- Ha! Mam ją nagraną - uśmiechnęła się -  do kwami, nadal trzymając telefon - Czas teraz na klasyczny szantaż. 

Biedroneczka skrzywiła się na myśl o tym, jakich problemów przysporzy fiołkowookiej Chloe. 

Szczerze powiedziawszy, Tikki częściej niż czasami zastanawiała się, co by było gdyby zabrała w nocy kolczyki i poleciała do prawowitej właścicielki miraculum. Jednak zawsze rozsądek zwyciężał i ostatecznie budziła się rano zła, że nadal musi oglądać twarz blondynki. 

***

Tymczasem do stołówki wparowała Reflekta, uśmiechając się diabolicznie. 

- Witam, mam nadzieję, że jesteście przygotowani na odrobinę zmiany w wyglądzie.

To mówiąc strzeliła promieniem w kilka najbliższych osób, które od razu zmieniły się w kopię jej samej. 

- Och, Alix! Kto nie kocha ekstremalnych makijaży? - śmiejąc się, chciała strzelić w koleżankę, ale w ostatniej chwili Rose przesunęła Kubdel w bok. 

- Juleka, przestań! Ci ludzie cię nie skrzywdzą!

- Masz rację... Dlatego najpierw pójdę się zemścić na moich prawdziwych wrogach!

- Czekaj, nie to miałam na myśli...

Ale zaakumanizowanej już tu nie było. Poszła szukać niebieskookiej. 

Wychodzący ze stołówki Adrien od razu zrozumiał sytuację. Jednak nie miał szansy się przemienić, bo od razu Rose, Alix i Kim do niego podeszli. 

- Reflekta zamknęła wszystkie drzwi, nie możemy wyjść - wyjaśnił chłopak - Co mamy zrobić?

- Idzie po Chloe, która chce powstrzymać Marinette przed usunięciem zdjęcia! Mogę się założyć, że utknęły w gabinecie dyrektora! - dobiegła do nich Sabrina. 

- Pójdę... zadzwonić po pomoc - powiedział nerwowo Agreste. 

- Dobry pomysł - uśmiechnęła się promiennie Rose. 

- ...w łazience? - rudowłosa podniosła brwi. 

- Tak, jest tam lepszy zasięg. 

Chłopak szybko przemienił się w Czarnego Kota, ale coś zacisnęło się nieprzyjemnie mu w brzuchu, kiedy zobaczył złoczyńcę. 

- Zmierza do gabinetu pana Damoclesa - mruknął, po czym krzyknął: - Hej, różowa lalko! Halloween było kilka miesięcy temu!

Podziałało, chociaż nie tak jak chłopak chciał. Zaakumanizowana zaczęła w niego strzelać, zapominając o wszystkim dookoła. Zielonooki wiedział, że to kwestia szczęścia że nie został jeszcze trafiony. Jednak w każdej chwili mogło się to zmienić, dlatego nie widział żadnego dobrego wyjścia. Schował się w szafce, po czym wypowiedział słowa do przemiany zwrotnej. 

- Plagg, popilnuj tego do pokonania złoczyńcy - westchnął - Nie wiem jak to rozegrać, bo Szkarłatka sama jej nie pokona.

- Spokojna twoja blond czupryna - kwami uśmiechnęło się w przerażający sposób - Jest plan. 

Nic więcej nie dodając, wyleciał przez mały otwór szafki. Kilkanaście sekund później do szatni wpadła Reflekta, zastając Adriena, którego bez skrupułów przemieniła w kolejną różową kopię. 

***

- Jestem pewna, że pan Damocles polubi mój krótki filmik, na którym jawnie grzebiesz w jego biurze - pokazała z dumą telefon. 

- Oddasz mi telefon albo zniszczę kartę pamięci - dziewczyna wyjęła już przedmiot z aparatu i włożyła go pomiędzy dłonie, jakby chciała przełamać ją na pół. 

- Nie! Moje zdjęcie z Adrienem! Ugh, dobrze - poddała się blondynka, oddając swój markowy telefon, a potem patrząc, jak Marinette usuwa nagranie. 

Wtedy usłyszały jakiś damski głos nawołujący Chloe. 

- Co to było? - zmarszczyła brwi niebieskooka. 

- Nie wiem, ale dzięki - uśmiechnęła się granatowłosa, rzucając telefonem w dziewczynę, która ledwo co go złapała. 

Zanim Bourgeois zdążyła bezpiecznie umieścić telefon w kieszeni, Mari była już przy sali lekcyjnej. Na szczęście Chloe nie wiedziała, gdzie poszła rywalka, więc zeszła niżej, gdzie dopadła ją w końcu Reflekta. 

- Wreszcie cię mam!

- Sorry, nie mam na ciebie czasu - machnęła ręką blondynka, czym zdezorientowała złoczyńcę. 

- Będziesz go miała, kiedy moja twarz stanie się twoją!

Niestety zaakumanizowana nie trafiła, dlatego niebieskooka zdążyła uciec i zabarykadować za sobą drzwi. 

- Czemu ten staruszek musiał akurat teraz wysłać akumę? I to tak brzydką? Mam przynajmniej nadzieję, że mój wspaniały wygląd zainspiruje ją do zmiany stylu. Kropkuj!

***

Marinette tymczasem przyglądała się tej scenie z piętra. 

- Tym razem nie pozbędziesz się mnie, zamykając mnie w łazience! - krzyknęła Reflekta, kopiąc w drzwi za którymi stała Chloe. 

- O nie, Juleka! - jęknęła cicho granatowłosa. 

- Faktycznie, brzmi jak ona - odezwał się za nią cichy głosik. Dziewczyna błyskawicznie odwróciła głowę i spojrzała prosto w zielone oczy lewitującego kota - No hej. 

- Ach! Mały kot! Mysz! Mały myszo-kot! - wrzasnęła Mari, upadając na ziemię. Na szczęście nikt tego nie widział, bo albo byli zamienieni w kopię Reflekty albo ukryli się w niewidocznych miejscach. 

- Dobra, miałem gorsze reakcje - mruknął Plagg, podlatując bliżej - Słuchaj, jestem Plagg, kwami. Daję moce. Wyglądam ci znajomo?

- Jesteś od Czarnego Kota! - odparła, zdumiona. Odważyła się wziąć kotka na rękę. 

- Zgadłaś, punkt dla ciebie. Twój Kotek nie ogarnął i Reflekta go zmieniła w kopię, ale przedtem zdążył się przemienić. Dlatego wierzę, że ty nie zostaniesz skompromitowana, a po misji oddasz mi pierścień. A teraz słowa przemiany. Plagg...

- Wysuwaj Pazury!

***

- Wcześniej myślałam, że wyglądasz po prostu jak klaun. Teraz jak patrzę z bliska, to jest o wiele gorzej - parsknęła blondynka, kręcąc yo-yem. 

- Szkarłatna Damo, gdzie jest Chloe? - spytała zaakumanizowana, celując w bohaterkę promieniem. 

- Zabrałam ją i jest daleko stąd - uśmiechnęła się dumnie, odsuwając się o krok. 

- Następnym razem nie spudłuję, niedługo wszyscy będą tacy jak ja! - zaśmiała się i chciała strzelić jeszcze raz, ale przeszkodził jej w tym srebrny kij. 

- Nie, dzięki. Wolę mój obecny wygląd - odezwała się Czarna Kotka, zarzucając długim warkoczem. 

- A kim ty znowu jesteś?! - wrzasnęła Chloe, patrząc z odrazą na nową partnerkę. 

- Och, no tak. Ty też tu jesteś - westchnęła z irytacją. 

- Już przemieniłam jednego Kota, co powiesz na drugiego? - zaśmiała się Reflekta, próbując strzelić w bohaterki. 

- Nie sądzę, żeby to wyszło - odezwał się za jej plecami jakiś głos. Odwróciła się i zobaczyła swoje kopie - Łapcie ją! 

Wtedy wszystkie zmienione osoby rzuciły się na złoczyńcę, dzięki czemu dziewczyny miały chwilę na ogarnięcie sytuacji. 

- Co tu się właśnie stało? - spytała Szkarłatna Dama, patrząc jak jedna z kopii do nich podchodzi. 

- Także domagam się wielu odpowiedzi - odparł -jak zgadły po głosie- chłopak, zakładając ręce na klatkę piersiową. 

- Czarny Kot?! - granatowłosa podskoczyła, patrząc na złą i zdumioną jednocześnie minę chłopaka. 

- Ty wiesz jak głupio wyglądasz w tym żałosnym stroju? - niebieskooka zaczęła się niekontrolowanie śmiać.  

- Nie mogę uwierzyć, że to ty - wyznała Marinette, również się uśmiechając. 

- Nawet nie potrzebujesz swojego kostiumu klauna żeby być bezużyteczny, przydupasie - bohaterka zaczęła przeglądać się w lusterku yo-yo i poprawiać fryzurę. 

- Hej, on bez miraculum potrafi być bohaterem i pomagać - zaoponowała fiołkowooka, po czym dodała cicho - W sumie ja robię to przez cały czas. 

W tym momencie trybiki w mózgu Adriena zaczęły działać i otworzył szeroko buzię ze zdumienia, kiedy uświadomił sobie do kogo poleciał Plagg po pomoc. 

Lepszej taktyki oraz osoby bym nie znalazł, przebiegło mu przez myśl. 

***

- Gdzie jest twoja córka, burmistrzu? - spytała Reflekta, celując dłonią z promieniem w mężczyznę. 

- A ona nie jest w szkole? - odpowiedział zdziwiony. 

- Ugh, nieważne - odparła zaakumanizowana, patrząc na telewizor za jego plecami. 

- Oto specjalna przemowa od waszej ulubionej bohaterki Paryża! - Szkarłatna Dama na ekranie poprawiła kosmyk włosów. Dalej zmieniona Juleka już nie słuchała. Liczyło się to, że bohaterka zna położenie wrednej burmistrzówny. 

- Idziemy - zakomunikowała biednemu mężczyźnie, który nawet nie znał powodu dla którego go znowu nachodził złoczyńca. 

***

- Twój plan jest dziwny - oświadczyła blondynka, schodząc z wizji. 

- Ten plan polega na tym, żeby ściągnąć tu Reflektę - wyjaśniła cierpliwie dziewczyna. 

- A wtedy wpadnie prosto w nasze pazury - Adrien nie mógł się powstrzymać i pocałował wierzch dłoni Czarnej Kotki. 

- Skończcie, ja też tu jestem i nie mam zamiaru tego oglądać. Żałosne. 

Kiedy wreszcie Reflekta przyszła i dość szybko ją związali, Szkarłatna Dama zniszczyła źródło promieni. Jednak akuma nie wyleciała. 

- Podróba? Poważnie? - spytała zirytowana. 

- Teraz was mam! - zaśmiała się prawdziwa zaakumanizowana, gasząc światło w całym budynku. 

- To jest ta chwila, żeby rzucić Szczęśliwy Traf - podpowiedział zmieniony w kopię Agreste. 

- Ta, Szczęśliwy Traf - na dłoń bohaterki spadł aparat - A co to ma niby być?!

- Ja to wezmę - postanowiła szybko granatowłosa i zaczęła biegać wokół złoczyńcy, jednocześnie robiąc lampą błyskową zdjęcia. Oślepiło to przeciwniczkę na tyle, żeby fiołkowooka mogła spokojnie zajść ją od tyłu i zniszczyć Kotaklizmem lusterko. 

Wtedy Adrien zapalił światło, a Szkarłatka mogła złapać akumę. 

- Nie, jeszcze nie używaj Niezwykłej Biedronki - zatrzymała ją Marinette - Kiedy to zrobisz, Czarny Kot odkryje przed nami tożsamość. Wróćmy do szkoły. 

- Gdzie ja jestem? - spytała Juleka, masując głowę. 

- Wszystko w porządku? - granatowłosa podała jej rękę. 

- Oh, wow. Kim jesteś?

- Zastępcą, ale jestem tymczasowa - zaśmiała się dziewczyna. 

- Mogłabym mieć z tobą zdjęcie? Moja koleżanka to Alya Césaire, pewnie chciałaby mieć materiał na bloga...

- Jasne! - rozpromieniła się fiołkowooka i zanim druga zdążyła choćby zaprotestować, wyciągnęła jej telefon i zrobiła im selfie razem. 

***

- Plagg, chowaj pazury - po tych słowach oślepiło ją zielone światło, a chwilę później uśmiechnięte kwami latało przed jej oczami - Dziękuję Plagg, było zabawnie. Naprawdę dobrze się bawiłam - również się uśmiechnęła. 

- Wiadomo, zabawa to moje drugie imię - parsknął kotek. 

Szkarłatna Dama użyła Niezwykłej Biedronki do naprawienia szkód dopiero wtedy, kiedy Kot zamknął się w szafce. Marinette stała teraz przed przedmiotem, odwróciła głowę i otworzyła delikatnie drzwi, przekazując pierścień chłopakowi. 

- Jesteś bohaterką, Moja Pani. Nie ważne, czy masz maskę - pocałował wierzch jej dłoni, a ona się zarumieniła. Czyli jednak się domyślił, że to ona. 

***

- Siema ludzie! 

- Hejka - odpowiedział Nino, obejmujący Alyę. Adrien spojrzał na Marinette, która nadal myślami była w akcji. 

- Słyszałem, że próbujesz usunąć zdjęcie - zabrzmiało to bardziej jak pytanie. 

- Tak, ja... szczerze? Ukradłam fotografowi kartę pamięci - uśmiechnęła się nerwowo, wyciągając przedmiot z kieszeni. 

Przez chwilę panowała cisza, a potem wszyscy wybuchli śmiechem. 

- Dobra, wiem - burknęła, po czym skierowała się do fotografa - Przepraszam, upuścił to pan - wręczyła mu przedmiot z miłym uśmiechem. 

- Och, dziękuję panienko - mężczyzna odwzajemnił uśmiech, po czym włożył brakującą rzecz do aparatu. 

- Mam jeszcze jedną sprawę. Naszej koleżanki nie było na zdjęciu, więc czy dałoby się po lekcjach je powtórzyć? Chcemy zdjęcie od najlepszego fotografa, proszę - ułożyła dłonie w błagalnym geście. 

***

- Wszyscy gotowi? Powiedzcie: spaghetti!

Juleka uśmiechała się najszerzej. Siedziała w środku, pomiędzy Rose i Ninem, a tym razem było ją widać. Adrien również miał powód do radości, bo reszta znajomych usadziła go tak, żeby siedział obok Mari.

- Żałosne, totalnie żałosne. I tak już mam swoje zdjęcie z Adrienuśkiem - skomentowała Chloe zza drzewa. Rudowłosa tęsknie spoglądała na klasę, co zauważyła Alix. 

- Sabrina, chodź! - ponagliła ją ręką. 

- Tak, Sabrina! - dołączyła się Marinette i Alya, a po chwili okularnica z nie mniejszym uśmiechem niż Juleka siedziała pomiędzy Maxem i Myléne. 

- Dzięki wam moja klątwa została przełamana - powiedziała ciemnowłosa - Dziękuję Marinette. 

- Nie ma sprawy - dziewczyna objęła koleżankę. Wtedy mulatka westchnęła. 

- Ludzie, gdybym ja miała zdjęcie tej zarąbistej kociej dziewczyny... Dlaczego ja to ominęłam?

- Cóż... ja mam kilka - odezwała się Juleka, na co Alya wytrzeszczyła oczy - Wiedziałam, że będziesz je chciała, więc poprosiłam ją o kilka...

Kiedy Césaire rzuciła się na szyję koleżanki, aby jej podziękować, blondyn szturchnął delikatnie granatowłosą. 

- Kimkolwiek ona była, wypadła idealnie - szepnął. 

- T-tak... - uśmiechnęła się do niego fiołkowooka, próbując ukryć zakłopotanie. 

A chłopak uśmiechnął się w duchu, bo ona nie wiedziała, że niepotrzenie. Przecież on wiedział. 

- Bycie superbohaterką byłoby naprawdę fajne - westchnęła, na co modelowi już nie udało się ukryć uśmiechu. 

Nie wiedzieli, że w tym samym parku, za drzewem obok, stał pewien starzec, dokładnie przysłuchując się tej rozmowie.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top