Rozdział 5 (YIFF XD)
Część erotyczna. Piszę coś takiego pierwszy raz, więc proszę o wyrozumiałość XD Próbuję pisać różne typy tekstów, chcę się nauczyć, będziecie moimi króliczkami play... Ekhem, doświadczalnymi. So... Maybe... Enjoy! XD
Uśmiechnęłam się drwiąco, patrząc na Chrisa, który wyglądał, jakby niespecjalnie wiedział, co ma ze sobą zrobić.
-Odwaga, level: ty-delikatna (naprawdę delikatna jak na mnie) zachęta.
Uśmiechnął się lekko zawstydzony i delikatnie przyciągnął mnie do siebie. Poczułam jego dłonie wsuwające się pod moją bluzkę i jego usta na mojej szyi. Zdążyłam rozpiąć jego pasek, kiedy złapał mnie za ręce, nie przerywając pocałunków. Zrobił to bardzo delikatnie, żeby przypadkiem nie dostać po łapach i bez grama stanowczości. Skomentowałabym to, gdyby w tym momencie ojciec nie zapukał do mojego pokoju. Odsunęłam się od Chrisa i popchnęłam go lekko na łóżko. Otworzyłam drzwi, a tatuś spojrzał na mnie i Chrisa kontrolnie. Zaciskając zęby, podał mi chipsy i prezerwatywy.
-Dzięki, tato-powiedziałam z najpiękniejszym z najbardziej dziewczęcych uśmiechów.
Odwrócił się i bez słowa skierował się na dół.
-Terrorystka-powiedział ze śmiechem Chris i w tym momencie dostałam poduszką.
Spojrzałam na niego z teatralnym oburzeniem i też jakże dojrzale w niego rzuciłam. Dostał w głowę i zaśmiał się wesoło.
-Głupek.
-Twój.
-Nie wyobrażaj sobie za dużo.
-Chodź tu.
Minimum stanowczości. W samym głosie. Tylko tyle chcę, naprawdę.
-Zmuś mnie.
Uniósł brwi.
-Co?
-Podejdź i zaprowadź mnie na łóżko, nie siląc się na delikatność. Nie zagryzę cię, jak zrobisz mi siniaka. Naprawdę mam cię uczyć jak to się robi?
-Możesz-mruknął.
-Mentalna dziewica, już jesteś cały czerwony.
-Wcale nie-powiedział, nie mogąc przestać się śmiać.
-Owszem-odpowiedziałam, również zaczynając się śmiać.
-Nie powinnaś mówić mi ,,daddy"?-był rozbawiony i wyczuł sytuację, więc nieco odwagi się pojawiło.
-Może ty powinieneś ,,mistress"?-zripostowałam ze słodkim uśmiechem.
-Cokolwiek sobie zażyczysz, my lady.
-Swoją drogą, taki grzeczny chłopczyk, a ogląda porno?
-N-nie... Ja nie... Em...
Zaczęłam się śmiać z jego zażenowanej miny. Po krótkiej chwili wesołości zamknęłam drzwi na klucz i rozłożyłam ręce z lekkim uśmiechem.
-No i?
-Jesteś pewna?
-,,Please be gentle, daddy"-powiedziałam przesłodzono-zlęknionym głosem typowym dla ekskluzywnych aktorek.
Po czym Chris dostał głupawki. Ja zresztą też.
-Będzie coś dzisiaj z tego seksu?
-Też się zastanawiam-powiedział, kiedy już względnie się uspokoił.
Spojrzałam na niego na tyle wymownie, że ogarnął.
-Okay. Połóż się.
Walnęłam się na łóżko z szerokim uśmiechem.
-Na brzuchu.
-Okay.
Pozwolenie mu na to było błędem. Nuuuda. Właściwie... Jestem jak Sherlock Holmes. Wysokofunkcjonujący socjopata. I ja też irytuję się, kiedy się nudzę. No cóż.
Ze znudzeniem zarejestrowałam ręce Chrisa pod bluzką, a chwilę później to, że powoli zsuwa mi spodnie, wcześniej przez chwilę walcząc z zamkiem.
-Weźmiesz się wreszcie do roboty?-podniosłam się na moment, żeby zrzucić z siebie bluzkę.
Zaraz potem popchnął mnie delikatnie na moje poprzednie miejsce. Poczułam, że szarpie się z zapięciem stanika. Podparłam głowę na ręce i obróciłam ją, żeby mieć dobry widok na jego skupioną, lekko sfrustrowaną minę.
-,,Mamo? Mamusiu?"-zacytowałam reklamę.
Westchnął.
-Dobra, uznaję swoją porażkę. Możesz rozpiąć cholerstwo?
Zrobiłam to bez najmniejszego problemu i rzuciłam stanik gdzieś na podłogę. W zasadzie jeśli mamy uprawiać seks to zdjęcie mi majtek może być całkiem niezłym po... Wpadł na to sam! Wow. Nie musiałam rzucać tą jakże błyskotliwą uwagą.
Chris wolno przesunął dłońmi od moich ramion, przez plecy aż po pośladki.
-,,Massage rooms" się naoglądałeś?
-Inne propozycje? Może knebel?-żebyś ty na codzień był taki...
-Dla ciebie? Sugerowałabym razem z kagańcem. Au-warknęłam cicho, kiedy gwałtownie wsadził palce do mojej kobiecości.-Nie pozwalaj sobie.
-Czerwony?-zapytał, nawiązując do Greya i delikatnie przygryzł płatek mojego ucha, przesuwając palcami po moim łonie.
-Czerwoną to będziesz mieć dupę, jeśli zrobisz to jeszcze raz.
-Doczekam się momentu, kiedy zabraknie ci riposty?
-Na twoim miejscu potraktowałabym to raczej jako ob-obietnicę...-nie zająknęłam się, kiedy przyspieszył ruchy palcami.
Wcale.
-Taaak?-szepnął, dokładając trzeci palec.
-Ach...-mój oddech nieco przyspieszył.
Oto jeden z nielicznych powodów, czemu z nim jestem.
-Odwróć się. I otwórz oczy, Chloe.
Zrobiłam to i westchnęłam głośno, kiedy pocałował mnie w brzuch.
-Patrz na mnie.
-Nie wiem, co się... się z tobą dzieje, ale... Mmm... zaczyna mi się to podobać...-przygryzłam wargę i zobaczyłam jego uśmiech.
-Cieszę się-zaczął powoli zniżać się z pocałunkami od brzucha, doprowadzając mnie do jęku.
Wplotłam palce w jego włosy, a on przyspieszył ruchy językiem. Po kilkudziesięciu sekundach moje plecy wygięły się w łuk, a z gardła wydarł się nieco zbyt głośny jęk.
-Chris!
-Tak?-zapytał z miną uosobienia niewinności.
Wstał z kolan, szybko zrzucił z siebie ubrania i założył prezerwatywę. Spojrzał na mnie jak na ósmy cud świata. Takim cielęcym wzrokiem. Bardzo.
-Pięknie teraz wyglądasz.
-A normalnie nie?-zapytałam z uśmiechem.
-Teraz wyglądasz ślicznie i kusząco-wymruczał, ustawiając się nade mną.
-Nie schrzań tego.
-Nie zauważyłem, żebyś dotąd była niezadowolona.
-Dlatego radzę nie zepsuć ci tego teraz.
Wszedł we mnie delikatnie i pochylił się, żeby wziąć w usta mój sutek. Jęknęłam cicho i odchyliłam głowę do tyłu, co wykorzystał do zrobienia mi na szyi malinki, na co zwykle mu nie pozwalałam, bo traktowałam to jako zaborcze zaznaczanie partnera jako ,,mój" (Chris doskonale znał mój światopogląd). Oczywiście to, że zwykle nie pozwalałam na to jemu, nie oznacza, że sama tego nie robiłam.
-Jesteś moja.
Zauważyliście już, że oboje lubimy rzucać nawiązaniami do filmów, nie? Również tych zagranicznych.
-Do Potockiego trochę ci brakuje.
-Czego?
-Inteligencji, kochanie-posłałam mu buziaka.
-Mhm-gwałtownie przyspieszył ruchy, a chwilę później zwolnił.
Zrobił to kilka razy, nie pozwalając mi przyzwyczaić się do żadnego rytmu i tym samym wywołując frustrację. Trzepnęłam go lekko w policzek (trafienie poruszającego się celu w potylicę, kiedy nad tobą wisi nie jest proste, policzek był bliżej, okay?). Po jego uśmiechu było widać, że doskonale wie, za co.
-Coś nie tak, skarbie?
-Już ty wiesz...-jęknęłam, kiedy poczułam jego palec na łechtaczce.-Mmm... Co...
-Chcesz tego?-zapytał cicho, nie przerywając poruszania się we mnie i przygryzł delikatnie mój sutek, nie przerywając poruszania się we mnie, również palcem.
-Chyba sobie kpisz...
-Troszeczkę.
Po krótkiej chwili moje plecy niekontrolowanie wygięły się w łuk, a z gardła wydarł się krzyk przyjemności. Chris poruszył się we mnie jeszcze kilka razy i po chwili odchylił głowę, wzdychając głośno. Po chwili wyszedł ze mnie delikatnie i położył się obok mnie. Słyszałam, że nie tylko ja miałam problem z uspokojeniem oddechu.
-Heheh, i jak?
-Było... W porządku...-odpowiedziałam między dość głębokimi oddechami, co było chyba najlepszą recenzją.
Odwrócił się bokiem do mnie, podpierając się na łokciu, co niemal automatycznie zrobiłam też ja, żeby nasze oczy były na tej samej wysokości.
-,,W porządku"... Oj, Chloe... Jesteś urocza z tym swoim ,,Jestem zimną suką i nic nie robi na mnie większego wrażenia".
Dałam mu klapsa. Mocnego. Co wywołało tylko jego śmiech.
-Zdziwiona?
-Twoją reakcją? Właściwie spodziewałam się czegokolwiek, a nie śmiechu.
-Byłem ciekaw, kiedy będziesz chciała okazać chociaż odrobinę dominacji.
-Jestem aż tak przewidywalna?-uśmiechnęłam się lekko.
-Troszeczkę-przyciągnął mnie do siebie.-Chcesz, żebym został na noc?
-A co, chcesz się wprosić?
-Jeśli nie masz nic przeciwko.
-A siedź-wzruszyłam ramionami z lekkim uśmiechem.-I przynieś chipsy.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top