Część 9


"On jest taki kochany..." - pomyślałaś i jeszcze raz popatrzyłaś na wielki bukiet róż.

[Ginny]-A więc Sara... Przebaczyłaś już Draco?

[Sara]-Tak... Chociaż muszę przyznać, że jeszcze kilka godzin temu nie byłam pewna czy dobrze zrobiłam...

[Hermiona]-Bardzo dobrze zrobiłaś!

[Sara]-Tak myślisz?

[Hermiona]-Tak!

[Ginny]-Ja też tak uważam!

[Sara]-Jeżeli tak mówicie...

[Hermiona]-Ale dlaczego nie jesteś pewna? Przecież tak pasujecie do siebie... Nie wyobrażam sobie Ciebie z kimś innym niż Draco i Draco z kimś innym niż Ty.

[Ginny]-Dokładnie. Ja także.

[Sara]-Naprawdę? - gdy usłyszałaś co powiedziała Ci Hermiona aż z oku zakręciła Ci się łza. Łza szczęścia oczywiście.

[Ginny,Hermiona]-Naprawdę! - odpowiedziały chórem.

[Sara]-Noo... A Wam jak się układa w związkach? Ginny poznałaś już rodziców Harry'ego?

[Ginny]-No ja... Znaczy... On zaprosił mnie w te wakacje do siebie i właśnie mam ich poznać. Nieźle, prawda?

[Sara]-Nawet bardziej niż nieźle! Hermiono... - powiedziałaś z wielkim uśmiechem - A zapoznałaś już Rona ze swoimi rodzicami?

Hermiona wyraźnie się speszyła tym pytaniem.

[Hermiona]-N-No t-tak... Ale... - zaśmiała się trochę - Ale to chyba nie było najlepsze pierwsze spotkanie.

[Ginny]-Dlaczego? - zapytała zdziwiona dziewczyna.

[Hermiona]- Bo... - zaczęła się śmiać - Gdy przyszliśmy do naszego domu to moja mama akurat robiła śniadanie...

[Sara]-To chyba nic złego...

[Hermiona]-Nic złego by nie było, gdyby moja mama nie przyrządzała go w szlafroku i ręczniku na głowie, śpiewając na cały głos i tańcząc do tego. A na domiar złego mój tata przyszedł do kuchni w bokserkach dołączając się do tańca. - gdy to usłyszałyście wybuchnęłyście ogromnym śmiechem.

[Sara]-Hahaha, wyobrażam sobie Wasze miny gdy to zobaczyliście... - mówiłaś nie przestając się śmiać.

[Hermiona]-Taak? A wyobraź sobie miny moich rodziców, kiedy zorientowali się, że właśnie przybyliśmy i widzieliśmy całe zajście.

Śmiałyście się przez dobre 15 minut.

[Ginny]-No, a Wasz pierwszy pocałunek?

Żadna z Was pierwsza się nie odezwała.

[Ginny]-Hej dziewczyny! Co z Wami się stało?

[Sara]-Nie, nic. Może Ty nam pierwsza opowiesz.

[Ginny]-J-Ja?

[Hermiona]-No właśnie! Opowiedz!

[Ginny]-Okej... No więc jak ja pierwszy raz spotkałam się z Harry'm oczywiście wpadłam na niego... Co chyba nie jest żadnym zdziwieniem. - zaśmiałyście się - No... Przewróciliśmy się. Chciałam wstać, ale Harry pociągnął mnie za rękę na ziemię. Poleciałam na niego. Leżeliśmy chwilę, aż się do mnie lekko przybliżył i pocałował.

[Hermiona]-Jak? - spytała Hermiona.

[Ginny]-No wiesz... Tak... Słodko. - zarumieniła się rudowłosa. - No, a Ty Hermiono?

[Hermiona]-Więc... Ja i Ron pocałowaliśmy się w...

[Sara]-Gdzie?

[Hermiona]-W... Łazience Jęczącej Marty...

[Ginny, Sara]-CO?! - wrzasnęłyście obie.

[Hermiona]-Haha, no tak... - zaśmiała się dziewczyna - Ale nie powiem... Było bardzo przyjemnie. Ron był taki... Męski... Jeżeli tak to można nazwać. A Ty Sara?

[Ginny]-Właśnie! Z kim po raz pierwszy się całowałaś? Opisz nam wszystko dokładnie!

[Sara]-No więc... Mój pierwszy pocałunek był właśnie z Draco.

[Ginny]-Jak? Kiedy? Gdzie? Opowiadaj wszystko dokładnie!

[Sara]-Noo... Więc to było tak... Pod koniec wakacji pojechaliśmy do Malfoy'ów. Wtedy jeszcze oczywiście nie wiedziałam, że tam jadę. Po kilku godzinach od przyjazdu jego tata zaproponował, żeby Draco pokazał mi ogród. Spacerowaliśmy, a w końcu Draco przybliżył się do mnie. Objął delikatnie w talii, przybliżył się do mnie... Czułam jego oddech na swojej twarzy. Draco pocałował mnie, a ja po prostu dałam ponieść się chwili.

[Ginny,Hermiona]-Jak było?!

[Sara]-Pocałował mnie bardzo ostrożnie i delikatnie, jakby nie chciał mi wyrządzić krzywdy... Później całowaliśmy się nieco pewniej.

Gdy to powiedziałaś zrobiłaś się cała czerwona i ukryłaś twarz w poduszkę. Dziewczyny podeszły do Ciebie i zaczęły Cię łaskotać. Po chwili rozpętała się prawdziwa bitwa na łaskotki. Śmiałyście się tak głośno, że było Was słychać w całym dormitorium.

Poszłaś do pokoju wspólnego napić się wody. Weszłaś do pomieszczenia cała uchachana. Nalewałaś sobie wody do kubka, kiedy ktoś podszedł i dźgnął Cię od tyłu. Upuściłaś szklankę i krzyknęłaś.

[Sara]-Jeju! Seamus?! Przestraszyłeś mnie! - powiedziałaś wystraszona.

[Seamus]-Gdybyś się widziała! - zaczął się śmiać.

[Sara]-No bardzo śmieszne. - również zaczęłaś się śmiać - Zobaczysz... Ja się jeszcze zemszczę.

[Seamus]-Tsaa, jasne.

[Sara]-A chcesz się założyć?

[Seamus]-Z Tobą? Ja chyba wolę nie ryzykować...

[Sara]-O! Teraz to powiedziałeś coś mądrego! - zaczęliście się śmiać.

Nalałaś ponownie sobie wody i usiadłaś na kanapie.

[Sara]-No? Nie siadasz?

[Seamus]-Czekałem na zaproszenie, bo wiesz...

[Sara]-No bo nie wiem.

[Seamus]-Może mnie nie lubisz i nie chcesz, żebym siedział obok Ciebie... - zaczął się droczyć z Tobą.

[Sara]-No tak masz rację... Wynoś się stąd!

[Seamus]-Wedle rozkazu, Pani.

Chłopak odwrócił się i szedł już w swoją stronę, ale Ty pobiegłaś za nim i wskoczyłaś mu na barana.

[Sara]-A teraz koniku kopytkuj na kanapę! - zaczęłaś się śmiać.

[Seamus]-Hahaha, już kopytkuję!

Usiedliście na kanapie.

[Seamus]-A co u Was było tak wesoło? Słychać było Wasze śmiechy aż tutaj w pokoju wspólnym. - powiedział rozbawiony.

[Sara]-O rany, serio? - powiedziałaś lekko zszokowana. - Haha, no wiesz... Babskie gatki.

[Seamus]-Haha, no rozumiem.

Żartowałaś z Seamus'em jeszcze przez dłuższy czas, apotem w świetnym humorze wróciłaś do pokoju.

Następnego dnia wstałaś powoli z łóżka i poszłaś na śniadanie. Popatrzyłaś na osoby siedzące przy stole, ale nie zauważyłaś Seamus'a. Pomyślałaś sobie, ze pewnie jeszcze śpi, więc usiadłaś z przyjaciółmi. Idąc pomachałaś Draco, co chłopak odwzajemnił. Po niecałych 20 minutach zobaczyłaś Seamus'a idącego za rękę z jakąś Puchonką. W pierwszym momencie nie mogłaś uwierzyć własnym oczom. Zadławiłaś się jedzeniem. Zaczęłaś kaszleć, dusić się i w ogóle. Zdążyłaś zwrócić uwagę wszystkich osób w Sali. Wybiegłaś szybko z Sali. Wpadłaś do łazienki Jęczącej Marty. Z trudem łapałaś oddech. Po niecałej minucie do łazienki przybiegł Draco. Zaczął klepać Cię po plecach. Gdy Ci przeszło, podeszłaś jeszcze do umywalki i przemyłaś twarz wodą.

[Draco]-Mój Boże Sara... Przestraszyłaś mnie na śmierć!

[Sara]-Sama się strasznie przestraszyłam!

[Draco]-Ale jak to się stało?

[Sara]-Zadławiłam się jedzeniem. - stałaś chwilę jeszcze przerażona, ale za chwilę zaczęłaś się śmiać. Blondyn stał i patrzył na Ciebie jak na wariatkę.

[Draco]-C... Ale co Cię tak śmieszy...?

[Sara]-No ta sytuacja. - szturchnęłaś go w ramię, a po chwili przytuliłaś go.

[Draco]-Następnym uważaj na siebie! Wprowadzasz mnie do grobu...

[Sara]-DRACO! Nawet tak nie mów!

[Draco]-No, ale taka prawda...

[Sara]-DRACO!

[Draco]-No już, już. Nie będę tak więcej razy mówić.

Po skończonych lekcjach szłaś sobie spokojnie korytarzem. Nagle zobaczyłaś znajomą postać. To był Lucjusz Malfoy! Gdy Cię zobaczył podszedł i przytulił Cię, Ty zrobiłaś oczywiście to samo. Zwróciliście uwagę osób stojących na korytarzu.

[Sara]-Dzień dobry Panu! Co Pan tu robi? - zapytałaś zdziwiona.

[Lucjusz]-Witaj Saro! Właśnie wychodzę od Dumbledore'a. Musieliśmy załatwić pewne sprawy. - uśmiechnął się ciepło do Ciebie. - No, a Ty już jak widzę po lekcjach, prawda?

[Sara]-Tak. Między nami mówiąc, to można powiedzieć, że na szczęście się już skończyły. Myślałam, że nie wytrzymam na dzisiejszej lekcji historii magii. Profesor Binns wyjątkowo przynudzał. - zaśmialiście się.

[Lucjusz]-Ooo tak... Pamiętam. Ja także prawie zasypiałem u niego na lekcjach... No, ale cóż. Inaczej się nie dało. - powiedział wyraźnie rozbawiony. - Niedługo wakacje... Masz jakieś plany?

[Sara]-Raczej nie...

[Lucjusz]-To dobrze. - uśmiechnął się - Bo mamy zapraszamy Ciebie, Blase'a i Lucy do nas na miesiąc i nie przyjmujemy odmowy!

[Sara]-Tylko, że jest mały problem Panie Lucjuszu... Bo Blase kazał mi przekazać zaproszenie Państwu i Draco do nas na miesiąc wakacji... - mówiąc to śmiałaś się.

[Lucjusz]-Oo... Haha, to widzę, że się dogadaliśmy. Czyli co? Miesiąc u Was, miesiąc u nas?

[Sara]-Na to wygląda.

Rozmawialiście jeszcze przez chwilę, ale musieliście się pożegnać. Na odchodne, gdy Ty szłaś już w swoją stronę, a Lucjusz w swoją powiedzieliście na cały głos

[Lucjusz]-Cześć synowa!

[Sara]-Na razie teściu!

Krzyknęliście i pomachaliście sobie. Wszyscy patrzyli na Was ze zdziwieniem, ale widać było uśmiechy na ich twarzach.

A więc ten czas już nadszedł! Jeszcze tylko jeden dzień i wakacje!

Ginny poszła razem z Harry'm, a Hermiona z Ronem i nie będzie ich całą noc. Stwierdziłaś, że ten czas wykorzystasz na spokojne spakowanie wszystkiego. Wyrzuciłaś z szafy wszystko na podłogę. Po chwili usłyszałaś pukanie do drzwi. Podeszłaś i otworzyłaś je. Zobaczyłaś przed swoimi oczami Draco. Byłaś tym strasznie zaskoczona.

[Sara]-Pierwsze pytanie. Co Ty tu robisz? Przecież to nie Twój dom... I drugie pytanie... Jakim cudem tu wszedłeś?!

[Draco]-Po pierwsze to cześć. - powiedział rozbawiony i pocałował Cię w usta. - Po drugie... Wpuścisz mnie?

[Sara]-A... No tak, jasne wchodź!

[Draco]-No już myślałem, że wieczność spędzę w progu tych drzwi. - zaśmiał się - No, a wracając do Twoich poprzednich pytań, to przyszedłem tu bo pomyślałem, że czujesz się trochę samotna... W końcu Ginny i Hermiony nie ma. A w jaki sposób tu wszedłem, to moja mała tajemnica. - rozglądnął się po pokoju - No, a Ty co robisz...?

[Sara]-Noo... Jak widzisz, to ja robię porządki. Muszę się też spakować...

[Draco]-O! Ładna sukienka! Czemu w niej nie chodzisz?

[Sara]-No jakoś nie było okazji...

[Draco]-A ta bluzka? Ładnie byś w niej wyglądała.

[Sara]-Draco, jeszcze trochę i skończą mi się wymówki. - zaśmiałaś się.

Draco zrobił Ci tak taką małą inspekcję, a potem poszedł do Twojej szafki. Po chwili ciszy powiedział

[Draco]-Ładną masz bieliznę. - pokazał Ci czarną, koronkową bieliznę i uśmiechnął się łobuzersko. Speszyłaś się.

[Sara]-Draco...! - powiedziałaś cała czerwona.

[Draco]-No co...? - powiedział uśmiechnięty od ucha do ucha.

Podeszłaś do chłopaka i chciałaś wyrwać mu bieliznę z ręki, ale ją podniósł, a że był wysoki to nie za bardzo miałaś jak dosięgnąć. Zaczęłaś skakać, ale to i tak Ci nic nie dało. W końcu chłopak powiedział.

[Draco]-Oddam Ci ją pod jednym warunkiem...

[Sara]-Co to za warunek? - zapytałaś nadal cała czerwona.

Chłopak pochylił się lekko nad Tobą i wyszeptał Ci do ucha.

[Draco]-Gdy w wakacje się spotkamy u Ciebie lub u mnie... Chcę, żebyś ją dla mnie założyła.

Odsunął się od Ciebie lekko i znów uśmiechnął się łobuzersko czekając na odpowiedź. Stałaś jak wryta i tylko wytrzeszczyłaś na niego oczy. Cóż... Byłaś już dużo starsza więc nabrałaś kobiecych kształtów. Byłaś szczupła i bardzo zgrabna, więc... W końcu się ocknęłaś i pokiwałaś potwierdzająco głową. Chłopak zgodnie z obietnicą oddał Ci Twoją własność.

[Sara]-Mówiłam Ci już, że jesteś strasznie nieznośny?

[Draco]-Nie. - powiedział zadowolony z tego co go czeka już niedługo.

[Sara]-Więc teraz mówię.

[Draco]-Ahaa... Tak twierdzisz?

[Sara]-Owszem. I jestem co do tego w 100% przekonana.

[Draco]-Mhm...

Nie zdążyłaś nic powiedzieć, bo chłopak wziął Cię na ręce i przekręcił do góry nogami. Przestraszyłaś się bardzo.

[Sara]- D-Draco! Postaw mnie proszę!

[Draco]-Co mówisz?

[Sara]-Postaw mnie!

[Draco]-Brzydko...

[Sara]-Najukochańszy Draconie, miłości mego serca, postaw mnie na nogach...!

[Draco]-No widzisz? Wystarczy się postarać.

[Sara]-Jasne... - powiedziałaś i rzuciłaś w niego poduszką.

Zaczęliście się ganiać po całym pokoju.

[Sara]-Hej Draco... Może chcesz zostać dzisiaj na noc? W końcu nie będzie dziewczyn...

[Draco]-Wiesz co...? Chętnie!

Po skończonym pakowaniu chłopak poszedł po swoją walizkę. W końcu jutro z samego rana musicie już iść na pociąg, więc po co będziecie sobie odbierać czas... Po 10 minutach wrócił Draco.

[Sara]-To ja pójdę się wykąpać.

[Draco]-Czekam!

Byłaś już w łazience, siedziałaś w wannie. Po chwili usłyszałaś pukanie do drzwi.

[Sara]-Tak?

[Draco]-To ja.

[Sara]-Domyślam się. Nikogo innego nie wpuściłam do dormitorium. - zaśmiałaś się.

[Draco]-No, a co robisz?

[Sara]-Kąpię się.

[Draco]-Więc siedzisz w wannie?

[Sara]-Owszem, Draco.

[Draco]-I nie masz na sobie ubrań, tak?

[Sara]-Tak mi się wydaje... W ubraniach raczej byłoby ciężko mi się umyć.

[Draco]-A mogę do Ciebie wejść?

[Sara]-Nie! - odkrzyknęłaś i zaczęłaś się śmiać.

Ubrałaś na siebie krótką koszulkę i dół bielizny (standardowo). Wyszłaś z łazienki. Na łóżku siedział blondyn. Poszłaś odłożyć kosmetyczkę. Gdy robiłaś nawet mały kroczek, Draco nie spuszczał z Ciebie wzroku. Można powiedzieć nawet, że mierzył dokładnie każdy cal Twojego ciała.

[Sara]-Coś się stało Draco? Czemu mi się tak przyglądasz? - zapytałaś, nie odrywając wzroku od układania rzeczy w kosmetyczce.

[Draco]-Ale wypiękniałaś... Po prostu... Aż nie da się wytrzymać! - wstał gwałtownie z łóżka i szedł w Twoją stronę.

[Sara]-Haha, oj bez przesady. Chociaż muszę przyznać, że Ty też niesamowicie wyprzystojniałeś... No, ale teraz idź się wykąpać.

Chłopak podszedł do Ciebie. Położył dłonie na biodrach i przyciągnął Cię, przyciskając do siebie. Zaczął całować po szyi. Wiedział jak to na Ciebie działa...

[Sara]-H-Hej... D-Draco...

[Draco]-Hmm? - mruknął nie przestając Cię całować.

Nic nie odpowiedziałaś, tylko odwróciłaś się w jego stronę. Oplotłaś ręce na jego szyi. Ty miałaś inne plany. Zaczęliście się jednak całować. Całowaliście się chodząc po pokoju. W końcu skierowałaś Was do łazienki. Gdy już w niej byliście odepchnęłaś lekko Draco i uciekłaś z łazienki szybko śmiejąc się.

[Sara]-Mówiłam Ci Draco, że najpierw masz się wykąpać. - powiedziałaś przez zamknięte drzwi.

Po 15 minutach blondyn wyszedł z łazienki w samych bokserkach. Teraz widziałaś jak dobrze był zbudowany... Aż się poderwałaś z łóżka i podeszłaś do niego. Ale... Chłopak udawał obrażonego.

[Draco]-Teraz? Nie! - odwrócił się do Ciebie plecami.

[Sara]-Draco... Mój Draco...

[Draco]-Nie. - skrzyżował ręce na klatce piersiowej.

[Sara]-Plecami do mnie...? No cóż... Zostaje i tylko jedno wyjście...

Zaczęłaś lekko jeździć paznokciami po jego ładnie zbudowanych plecach. Chwilę po tym podeszłaś do niego z drugiej strony. Chwyciłaś jego twarz w dłonie i pocałowałaś bardzo leciutko w usta kilka razy. Zaczęłaś go całować po szyi. Okazało się, że i on to lubi. Zrobiłaś mu malinkę na szyi... Widziałaś, że jeszcze chwila, a chłopak nie wytrzyma i się złamie. Wplotłaś dłonie w jego włosy i zaczęłaś się nimi bawić. Stanęłaś na palcach opierając się o chłopaka, musiałaś to zrobić, bo był od Ciebie wyższy i przygryzłaś go w ucho. Nie wytrzymał. Wziął Cię na ręce i zaniósł na łóżko. Pozbawił Cię koszulki, więc byliście równi. Ty w dole bielizny i w sumie on też. Całował się z Tobą groźnie, agresywnie. Nie wiedzieć czemu strasznie Ci się to spodobało. Później tak usnęliście.

Następnego dnia Draco obudził Cię lekko całując w usta.

[Draco]-Księżniczko...

[Sara]-Tak książę?

[Draco]-Wstawaj...

[Sara]-Nie mam ochoty jeszcze wstawać...

[Draco]-No to... Jak ja mam Cię przekonać?

[Sara]-Tego to ja już nie wiem.

[Draco]-Hmmm... Może tym...?

Zaczął jeździć palcami po Twoim brzuchu. Aż Cię ciarki przeszły... Ale podobało Ci się to. No cóż... Niestety musieliście się już zbierać.

Byliście już z powrotem na dworcu King's Cross. Wyszłaś z pociągu razem z Draco trzymając się za ręce. Zobaczyliście rodziców Draco, Blase'a i Lucy. Pomachaliście im, a oni zaczęli iść w Waszą stronę. Draco szybko Ci jeszcze szepnął do ucha

[Draco]-Pamiętasz o obietnicy?

[Sara]-No oczywiście... - zarumieniłaś się lekko.

[Draco]-Już się nie mogę doczekać... - zaśmiał się cicho pod nosem.

[Narcyza]-Witajcie!

Przywitaliście się ze wszystkimi.

[Blase]-No to może pierwszy miesiąc spędzimy w naszym dworze? Serdecznie zapraszamy.

[Lucjusz]-Z miłą chęcią. - uśmiechnął się Lucjusz.

Chwilę po tym przeteleportowaliście się do Waszego dworu.

Skrzaty przygotowały Wam kolację, więc wy siedzieliście w salonie, rozmawiając.

Wstałaś jednak i wyszłaś z salonu. Poszłaś do swojego pokoju i położyłaś na łóżku. Zobaczyłaś w kącie walizkę Draco i Twoją. Leżałaś sobie bezczynnie, byłaś bardzo zmęczona. Po chwili usnęłaś. Spałaś dość długo. Gdy otworzyłaś oczy widziałaś przed sobą swojego blondyna.

[Draco]-No witam piękną. Wyspała się panienka?

[Sara]-Przysnęłam... Która godzina?

[Draco]-Za 15 minut będzie kolacja, więc przyszedłem Cię obudzić. - uśmiechnął się promiennie, czym mu również odpowiedziałaś.

[Sara]-Nawet sobie nie wyobrażasz jaka ja byłam zmęczona...

[Draco]-Domyślam się... Widziałem jaka byłaś. No nic... Zejdź już do nas na dół. - stał i pokierował się w stronę drzwi.

[Sara]-Draco...

[Draco]-Tak?

[Sara]-Kocham Cię.

[Draco]-Ja Ciebie też kocham... Bardziej niż myślisz. - powiedział i pocałował Cię w usta.

[Sara]-Może chodźmy na kolację. Pewnie się martwią. - powiedziałaś i wstałaś.

Zeszliście do jadalni. Tak jak przewidywałaś wszyscy już na Was czekali, ale nie wydawali się być źli czy coś w tym stylu. Usiedliście przy stole. Nagle wstał Blase.

[Blase]-Panie Lucjuszu, Pani Narcyzo, Draco... Cieszymy się, że jesteście tutaj i chcemy powiedzieć... Czujcie się jak u siebie w domu. - uśmiechnął się ciepło.

[Lucjusz]-Dziękujemy, ale... Mamy taką małą prośbę... Znamy się już dość długo i jest taka sytuacja... Mówmy sobie po imieniu, a nie na Pan, Pani.

[Blase]-No dobrze. - zaśmiał się Blase.

Skrzaty podały Wam jedzenie. Zjedliście w miłej atmosferze. Jak zwykle śmiechy, żarty i opowieści. Po skończonej kolacji Blase wstał od stołu, podgłośnił muzykę, wyszedł na środek jadalni i zaczął się wygłupiać. Śmiesznie tańczył wywijając rękami i nogami we wszystkie strony. Nie czekając na nic, wstałaś i podbiegłaś do brata. Zaczęłaś się wygłupiać razem z nim. Uwielbiałaś to robić. Widziałaś, że cała reszta miała świetny ubaw patrząc na Was. Chwilę po tym podbiegł Draco, a później to już cała reszta. Skakaliście, biegaliście i wygłupialiście się po całym pomieszczeniu. W końcu upadłaś na ziemię, bo się potknęłaś. Blase podbiegł, rzucając się na Ciebie i krzyknął

[Blase]-KANAPKA!

Od razu wszyscy zerwali się i położyli na Tobie. Po wygłupach poszliście jeszcze chwilę do salonu. Rozmawialiście do północy. Po 10 minutach wszyscy się rozeszli, życząc sobie dobrej nocy. Zostałaś sama z Draconem. Siedzieliście osobno. On na fotelu, a Ty na śnieżnobiałej kanapie. W końcu wstał i przysiadł się do Ciebie. Objął Cię ramieniem i zaczął całować po policzku. Przysunął usta do Twojego policzka.

[Draco]- Sara...

[Sara]-Tak Draco?

[Draco]-Skoro już wszyscy poszli...

[Sara]-Ojejujeju... Chodź już marudo.

Zaśmiałaś się i wstałaś z kanapy. Wyciągnęłaś rękę do chłopaka. On ją szybko uściskał i poderwał się z kanapy. Przybliżyłaś się do niego i powiedziałaś mu do ucha.

[Sara]-Idź tu do łazienki. Ja muszę się wykąpać i przebrać. Za dziesięć minut i mnie. - musnęłaś lekko jego wargi.

[Draco]-J...Ja... Będę... Czekał.

Pobiegłaś szybko po schodach do Twojego pokoju. Wzięłaś obiecaną bieliznę i rzuciłaś się do łazienki. Wzięłaś szybki prysznic i przebrałaś się. Włosy rozpuściłaś i przerzuciłaś na plecy. Stwierdziłaś, że pomalujesz jeszcze do tego wszystkiego swoje usta na czerwono.

Wyszłaś z łazienki. Zobaczyłaś chłopaka siedzącego już na łóżku. Gdy Cię zobaczył poderwał się z łóżka i zamknął drzwi na klucz. Potem i znów usiadł na łóżku. Patrzył na Ciebie i patrzył. Nie odrywał od Ciebie wzroku. Położyłaś rękę na swoim biodrze i oparłaś się o drzwi.

[Sara]-No... I jak...?

[Draco]-Ty... Ale... Wow...

Widząc zaskoczenie chłopaka zaczęłaś się lekko śmiać. Czekałaś aż w końcu coś zrobi. W końcu się doczekałaś. Podszedł do Ciebie. Położył dłonie na Twoich biodrach i przysunął do siebie. Wyszeptał Ci do ucha.

[Draco]-Nie zdawałem sobie sprawy, że moja dziewczyna jest tak piękna... i zgrabna.

[Sara]-A ja nie zdawałam sobie sprawy, że mój chłopak jest tak przystojny... I tak świetnie zbudowany.

Blondyn wziął Cię na ręce. Całowałaś go, gdy Cię nosił. Posadził Cię na parapecie. Zdjęłaś mu koszulkę i zaczęłaś całować go po nagim torsie. Przeszliście całując się na łóżko. Było Wam bardzo dobrze. W końcu około godziny 3 położyłaś się na jego klatce piersiowej i wtuliłaś.

[Draco]-A w noc poślubną też się tak dla mnie wystroisz?

[Sara]-Haha, Draco...

[Draco]- Sara...

[Sara]-Nawet bardziej kochanie.

Leżeliście, a chłopak jeździł ręką po udzie. Tak usnęliście.

____________________________________________________________


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top