5

Druga w nocy, a ja nadal rozmawiam z Lauren przez telefon. O czwartej trzydzieści wstaje więc zostały mi tylko dwie i pół godziny snu

- Skarbie muszę kończyć - powiedziałam ziewając
- Jejku - powiedziała smutno - No dobrze
- Ej słońce nie smutaj, proszę - nie cierpię gdy jest smutna
- Leć spać jeśli chcesz
- Muszę kotek mam tylko dwie i pół godziny snu. Jutro będę wyglądać jak zoombie
- Dobrze dobranoc, śpij dobrze
- Dobranoc aniołku - powiedziałam i się rozłączyłam. Zamknęłam oczy i od razu odpłynełam.

Otworzyłam zaspane oczy i wyłączyłam budzik. Pierwszy raz mam tak, że poświęcam swój cenny czas na sen na rzecz kogoś kogo jeszcze w praktyce tak na prawdę nie widziałam. Wstałam zaspana i się ubrałam. Wykonałam wszystkie czynności jak co rano i wyszłam do pracy. Cały dzień chodzę ospała i zmęczona, a w czasie wolnym co chwilę się przyłapuje na tym, że o niej myślę. Czy to jest zdrowe? Jeszcze tak nie miałam i jest to dla mnie cholernie dziwne, ale mi się podoba. Mimo wszystko, że zmęczona kilkoro klientów zwróciło mi uwagę, że dziś jestem w naprawdę dobrym nastroju.

Wróciłam do domu i zaczęłam się pakować. W między czasie napisałam do Lauren

Lauren

Ja już się pakuje :D

Długo nie dostaje odpisu od Lauren. Zbliża się szesnasta. Coś jest nie tak

Lo co się dzieje?

Nic a co ma się dziać?

Patrzę chwilę w telefon z niedowierzaniem

Nie odpisujesz, a teraz jesteś jakaś taka... Dziwna.

Znów czekam dłuższą chwilę na odpowiedź

Nie jestem. Wydaje ci się

No, niech ci będzie.

Usiadłam na podłodze zabita z tropu mój telefon zawirował

Mogę wypić piwo z dziewczynami?

Wolała bym nie. Chciała bym żebyś była stu procentowo trzeźwa na naszym spotkaniu...

No, ok. Dobrze nie wypije

Za ile będziesz?

Nie wiem, kolega jeszcze nie napisałjx ab miał siw jzu dawno odezwać

Mhm

Już wiem, że coś jest nie tak, a ze spotkania będą nici. Czuje to po kościach. Westchnęłam, zostawiłam telefon w swoim pokoju i poszłam do kuchni. Dosiadłam się do mojej mamy i Austina pogrążona w myślach

- Camila? - zwrócił się do mnie Austin spojrzałam na niego

- Hym? - zapytałam

- Słyszałaś o co zapytałem? Co ty taka nieobecna?

- Przepraszam, zamyśliłam się. Nie słyszałam, mógł byś powtórzyć? - zapytałam niepewnie

- Chcesz piwo? - zapytał a ja westchnęłam. Lauren napewno wypiła i wiem, czuje, że z naszego spotkania będzie klapa. Czuje to tak cholernie mocno, że mój dobry humor prysł bez śladu.

- Możesz dać - podał mi butelkę, ale najpierw otworzył. Jak zwykle przy Austin nie dało się smucić. Cały czas żartował, ale i tak myślami byłam daleko poza moim towarzystem. Wstałam i poszłam po swój telefon. Odblokowałam go i... Tak jak myślałam zero wiadomości. Usiadłam na łóżku i weszłam w SMS-y

Lauren

Lauren, o co chodzi?

O, nic no

Jest już po dwudziestej, a ty nadal się nie odzywasz

Muszę ci się do trzegos przyzmac

Wypiłaś?

Tak i kolega mnie wysterował. Nie zobaczymy się

Coś we mnie pękło a z oczu pociekły mi łzy... Zawiodłam się i to okropnie

Przepraszam

Dopisała, ale nie mam zamiaru odpisywać. Podłączyłem telefon do ładowania i się przebrałam. Położyłam się do łóżka i włączyłam moją MP3. Leżę i słucham muzyki. Nie dostaje już żadnych wiadomości. Znów to samo... Dlaczego zawsze tak trafiam? Lauren jest dla mnie na prawdę ważna. Nie wiem jak to się stało. Nigdy nie wierzyłam w to, że można się zakochać w kimś nie spędzając razem czasu. Jestem głupia prawda? Głupia, że uwierzyłam, że będzie wszystko okej. Głupia bo jestem z kimś kogo nawet tak na prawdę nie znam. Jeszcze głupsza bo się w niej zakochałam. Raz dała plamę. Wolała wypić chodź prosiłam by tego nie robiła... To chyba zabolało mnie najbardziej. Mój telefon zawirował, ale zignorowałam to. Nie dotknę go bo jeśli to ona, nie wytrzymam by jej nie odpisać. Nie chce jej robić akcji, ale będę musiała z nią o tym porozmawiać... Postawiła mnie przed faktem dokonanym. Wcześniej gdy rozmawiałyśmy prosiłam by nie piła, a ona mi obiecała, że nie będzie. Jej dziwne zachowanie. Jak by miała mnie głęboko gdzieś. Może powinnam z tego odejść żeby nie wpaść jeszcze głębiej? W sumie nie powinnam się nawet zastanawiać. Kolejny raz tego dnia zalałam się łzami i odpłynełam w niezbyt

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top