14
Westchnęłam w duchu. Nienawidzę siebie takiej, nie lubię źle traktować ludzi, ale wiem, że w niektórych sytuacjach muszę. Jest noc Lauren śpi wtulona we mnie, a ja nie mogę. Patrzę w sufit i myślę. Dlaczego ja nie umiem pokochać? Dlaczego to właśnie zawsze tak u mnie działa, że wychodzę na tą złą? W sumie wiem, że jestem zła, ale nawet gdybym chciała się zmienić pewnie mi to nie wyjdzie. Jestem zbyt porywcza, mam zbyt duże kłopoty. Christian mnie zabije jeśli mu tego nie ogarnę. Chodź to miała być przysługa za przysługę stało się to groźbą. Rok temu powiedziałam sobie całkowity stop z tym wszystkim, obiecałam sobie dać spokój i rzeczywiście wychodziło mi. Przestałam się zgadzać, oni przestali się odzywać. Wydaje się to takie proste. Wszystko zaczęło się dwa miesiące temu gdy odebrałam nieznany numer.
Wspomnienie
Nie odbiorę... Chodź w sumie, to może być jakaś pomyłka. Przeciągnęłam kciukiem po ekranie telefonu
- Halo? - zapytałam niepewnie
- Cześć Cabello. Widzę, że zapomniałaś o starych znajomych - dobrze znany mi głos. Przeszły mnie ciarki
- Czego chcesz? - zapytałam zaciskając pięści
- Wisisz mi przysługę Cabello - przypomniał mi a ja zamarłam - Kiedyś Cię wyciągnąłem z gówna, teraz to ja potrzebuję twojej pomocy
- Christian ja już się w to nie bawię - zacisnęłam usta
- Ale musisz bo inaczej wszyscy się dowiedzą jak wykołowałaś nie jednego - powiedział już poważnym tonem
- Dobra, ale ostatni raz - nagły przypływ adrenaliny sprawił, że moje dłonie się rozdygotały
- O nie, nie kochana to dłuższa sprawa. Jednemu z moich się powinęła noga. Wylądował w pierdlu muszę mieć kogoś kto go zastąpi Cabello i będziesz tym kim - zrobiło mi się niedobrze - Jeśli mi odmówisz wiesz co się stanie? Na razie nie mam dla ciebie wyimaginowanego zadania. Musisz po prostu coś komuś przekazać, odebrać a następnie dać to mi proste prawda?
- Co to jest - powiedziałam głosem wypranym z emocji
- Uuu, jaka groźna. Nie musisz wiedzieć
- W takim razie pocałuj mnie w dupę Christian - chciałam już się rozłączyć
- Powiem ci jak do mnie wpadniesz po to. Teraz nie zaprzątaj sobie tym swojej główki. Do zobaczenia Cabello ja się sam do ciebie odezwę - powiedział i się rozłączył
Koniec wspomnienia
To gówno będzie za mną chodzić. Mimo, że nic nie czuję do dziewczyny która się do mnie teraz przytula, ale wiem jedno. Nie mogę nią ryzykować z wiadomych przyczyn. Nie jest niczemu winna i tak czy siak czuje się zobowiązana by dbać o jej bezpieczeństwo. Nie jestem już taka sukowata jak kiedyś i udowodniłam to sobie tym, że nie wciągnęłam dalej tej Bogu ducha winnej dziewczyny do łóżka i że się nią nie zabawiłam, chociaż wiem, że mogła bym bo by nie odmówiła, ale to by było względem niej nie w porządku. Cabello kiedy ty tak sporządniałaś? Zaśmiałam się gorzko w myślach, i tak ją skrzywdzisz. Zrobisz to co swoim poprzednikom. Będziesz olewać, ranić, aż w końcu tego nie wytrzyma i kopnie cię w dupę. Sama w sumie gdybym nie była w tej sytuacji pewnie po prostu bym z nią była bo bym była, pewnie i tak nie była bym jej w stanie pokochać, ale była by tą którą mogła bym mieć tylko do własnych korzyści i zapełniania wolnego czasu. Miała bym spokój i być może zapewnioną dupę, a teraz? Wszystko powróciło więc jej nie utrzymam i to będzie tylko kwestią czasu kiedy będę musiała sobie poszukać po prostu kogoś nowego.
Przez całą noc tone w swoich myślach, nawet nie zauważyłam kiedy zrobiło się już całkiem jasno. Czyli nie spałam całą noc. Wstałam i poszłam do kuchni zrobić sobie kawę, ku mojemu zaskoczeniu siedziała na krześle Selena w samej bieliźnie i koszuleczce na ramiączkach.
- Hej - powiedziałam podchodząc do czajnika, nalewając do niego wody i wstawiając wodę na kawę
- Cześć - odpowiedziała. Czuje jak obserwuje każdy mój ruch
- Czemu tak patrzysz? - zasypuje kawę i czekam aż woda będzie wrzeć
- Co to wczoraj było? - zapytała mnie a ja na nią spojrzałam
- Po prostu się zdenerwowałam - powiedziałam wzruszając ramionami i zalałam kawę
- Jeśli ją skrzywdzisz nie wybaczę Ci tego - usiadłam na przeciwko niej i westchnęłam. Spojrzałam na nią i powiedziałam przekonująco
- Nie mam takiego zamiaru, ok? - posłodziłam kawę
- Mam nadzieję, że w nic się nie pakujesz - wywróciłam oczami
- Selena daj sobie spokój - powiedziałam już nieco stanowczym głosem. Poczułam jak ktoś mnie obejmuje od tyłu. Zielonooka złożyła delikatny pocałunek na moim policzku
- Dzień dobry Camz - po moim ciele przeszły ciarki. Delikatnie się uśmiechnęłam
- Dzień dobry Lolo - powiedziałam i również chciałam ją pocałować w policzek, ale odwróciła głowę i pocałowałam ją w usta. Uśmiechnęła się od ucha do ucha i usiadła obok mnie. Spojrzałam na nią i zaniemówiłam. Jej szyja jest cała w malinkach Selena widząc to zrobiła wielkie oczy
- Chyba komary cię pogryzły - powiedziała z sarkazmem
- To nie były komary - powiedziała i się lekko zarumieniła. Nie powiem, że nie ale słodko to wygląda
- To musiało się dziać - stwierdziła. Wyczułam po jej tonie głosu, że jest bardzo nie zadowolona
- Nie działo się, byłyśmy grzeczne - sama nie wierzę, że to powiedziałam
- Doprawdy? - Uniosła jedną brew i splotła ręce na piersiach - To co to były za jęki?
- No bo... - Lauren się zarumieniła.
- Pocałunki tak na nią działają - powiedziałam a ona spłonęła już całkowicie. Selena odpuściła, ale wiem, że przepyta Lauren czy się ze mną przespała. Lustruje zwrokiem Selene która patrzy aktualnie na Lauren z troską. Niemalże tak wielką jak Lauren wczoraj patrzyła na mnie
- Zrobię śniadanko - powiedziała i wstała do lodówki, a ja spojrzałam na swój kubek z kawą. Jestem skończona. Czy ona też tak skończy jak inni? Złamie jej serce i nie będzie chciała mnie znać? Zabawie się nią jak nie wytrzymam? Czy będę ją ranić jak każdego innego? I dlaczego ja się w tym tak przejmuje? Może dlatego, że w oczach dziewczyny widzę coś czego nie widziałam u nikogo innego? A może dlatego, że jednak zmieniłam sie? Może już nie jestem tak bardzo sukowata, zimna i obojętna? W każdym bądź razie nawet jeśli muszę się taka stać z powrotem. Nie mogę tego po prostu tak zostawić. Muszę wrócić do swojego pierwotnego stanu, inaczej może się to źle skończyć dla mnie, dla niej... Zwłaszcza dla mnie, ale oni też są dosyć bardzo nieprzewidywalni więc w tym momencie może być zagrożone nawet życie dziewczyny, a kto wie czy też jej przyjaciółki?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top