10.
*Borys*
Po chwili zrozumiałem co zrobiłem i się odsunąłem od Majki. Jest mi głupio, wszystko przez alkohol. Gdybym nie był pijany, to bym tego nie zrobił. Wiem, że ona nic do mnie nie czuje, a ja jestem w niej zakochany po uszy.
- Przepraszam Cię. - powiedziałem niepewnie drapiąc się po karku. - Ja... To przez alkohol. Gdybym nie pił, to bym tego nie... - dziewczyna przerwała mi całując mnie. Nie powiem - byłem w wielkim szoku.
- Mógłbyś mniej gadać. - powiedziała z uśmiechem brunetka.
Majka wzięła dużego łyka herbaty i poszła spać do mojego pokoju. Ja stałem jak wryty jeszcze przez dwie minuty patrząc w ścianę.
W końcu się ogarnąłem i położyłem się na kanapie. To jest coś nieprawdopodobnego jak bardzo niebieskooka brunetka poznana kilka dni temu przez czysty przypadek zawróciła mi w głowie. Nie jestem w stanie myśleć o niczym innym niż o niej. Mądra, piękna, skromna dziewczyna. No kurwa ideał.
*Majka*
Przebudziłam się w środku nocy w pokoju Borysa. Sprawdziłam godzinę, jest prawie czwarta. Wyszłam po cichu z pokoju chłopaka i poszłam do łazienki. Po drodze uderzyłam o coś co upadło i narobiło lekki hałas.
- Co się dzieje? - zapytał zaspany blondyn.
- Chciałam tylko pójść do toalety. - wytłumaczyłam.
Borys tylko kwinął głową i wrócił do spania, ja skorzystałam i poszłam do Przybylskiego. Usiadłam na fotelu zaraz obok kanapy i patrzyłam sobie na ręce.
- Ej, co jest? - zapytał chłopak. Nie odpowiedziałam. Borek wstał z kanapy, klęknął przede mną i położył rękę na moje kolano. - Maja, co się dzieje?
- Boję się co rodzice powiedzą... Na tę nogę, na moją nieobecność przez całą noc. - powiedziałam smutna.
- Hej, nic się nie stanie, spokojnie. - powiedział lekko uśmiechnięty. Wszystko będzie dobrze, na prawdę.
- Skąd masz tę pewność?
- Odprowadzę Cię, w razie czego powiem im, że to ja Ci zaproponowałem nocowanie, nie martw się.
- Myślisz, że to wypali?
- Musi. - powiedział uśmiechnięty. - Idź już spać. - pocałował mnie w policzek.
Zrobiłam tak jak poprosił chłopak. Wstałam z fotela i udałam się do jego pokoju.
***
Obudziłam się około godziny jedenastej. Spojrzałam na telefon; 10 nieodebranych połączeń od mamy, 7 od taty, 23 od Majki i 4 od Pawła. Cudownie. Na sam początek zadzwoniłam do Majki.
- Halo? - zapytała zaspana.
- Po co tyle razy dzwoniłaś?
- Twoi rodzice do mnie dzwonili.
- Co im powiedziałaś?
- Że śpisz u mnie, spokojnie. Nie powiedziałam jej o Twoim wypadzie z Borysem.
- Dziękuję Ci, a Paweł po co dzwonił?
- Żeby Cię poinformować o Twoich rodzicach.
- Okej, zaraz zadzwonię do mamy. Buźka, do później.
- Do później.
Wybrałam numer do mamy i zadzwoniłam do niej. Wzięłam kilka głębokich wdechów i kobieta odebrała.
- Majka, gdzie Ty jesteś? - zapytała w miarę spokojnie.
- U Majki, mówiła Ci przecież. Spałam jak dzwoniłaś do mnie. - skłamałam.
- Za ile będziesz?
- Chciałam jeszcze iść z nią na lody.
- Dobrze. Ja z ojcem o piętnastej jadę do babci, masz klucz?
- Tak, mam.
- Okej. Do później, kocham Cię.
- Też Cię kocham mamo, pa.
Odłożyłam telefon i odetchnęłam z ulgą. Wyszłam z pokoju i udałam się do Borysa.
- Cześć, z kim rozmawiałaś? - zapytał chłopak robiąc coś w kuchni.
- Cześć, z mamą i Mają. - odparłam.
- Co mama mówiła? - zapytał odwracając się w moją stronę.
- Pytała gdzie jestem, mówiła, że za niedługo jedzie z tatą i kiedy wrócę. - odpowiedziałam.
- No i kiedy jadą?
- O piętnastej. Odprowadzisz mnie? - zapytałam z lekką nadzieją w głosie.
- Już teraz? - zaśmiał się chłopak patrząc na mnie. No fakt, może lepiej nie iść przez całe miasto w majtkach, koszulce i rozczochranych włosach.
- No w sumie może lepiej nie. - zaśmiałam się wraz z blondynem. - Pasowałoby Ci po czternastej?
- Jasne. Zjesz coś?
- Nie, dziękuję. Pójdę się umyć jak na razie.
_____________________________________________
Hejka! Witam Was bardzo serdecznie po długiej przerwie.
Mam nadzieję, że rozdział Wam się podoba.
Macie już ferie?
Ja jeszcze nie niestety.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top