Rozdział 9 - Zemsta
Podczas tułaczki serce Nancine waliło jak oszalałe. Niemal wyskoczyło jej z piersi.
Kiedy doszli na piaszczystą polanę, kotka kazała poukrywać się im w zaroślach.
-Hej, Upadku Wysoki!- krzyknęła.
Szary kocur wyszedł z jamy, a jego bezczelny pysk wykrzywił grymas złości.
-Zobaczcie kto przyszedł! - zawołał.
Nancine, kotka, która zabiła moją partnerkę i chce zniszczyć właśnie mnie!
Z jamy wyszli Ziele Płonące, Pazur Stępiony oraz paru innych członków Stowarzyszenia.
Pazur Stępiony ryknął śmiechem, a z nim Upadek i reszta kotów. Jedynie Ziele Płonące stał nieco zaniepokojony, ale jego pyszczek nieco pojaśniał radością.
-Dobrze, dosyć tych śmiechów - powiedział Upadek.
Może powiesz, po co przyszłaś, Nancine, albo jak mawiał ten złoty kot, którego kochałaś...NANCY?
Koty ze Stowarzyszenia jeszecze głośniej ryknęły śmiechem.
Upadek uciszył ich machnięciem grubej kity.
-No śmiało, powiedz - powiedział Upadek beczelnym tonem.
-Z przyjemnością- powiedziała Nancine z groźbą w głosie.
Jesteś bezczelny. Jesteś okrutny. Ale przejdę do sedna. Zniszczę cię. I nie obchodzi mnie już nic. Nie po to przyszłam, by teraz się poddać. Umrzesz. Ja cię zabiję.
Upadek Wysoki słysząc to mało nie udusił się ze śmiechu.
-Ty mnie zabijesz? - spytał ze łazmi śmiechu w oczach.
Chciałbym to zobaczyć.
Nancine zareagowała natychmiast. Rzuciła się Upadkowi na plecy. Szary kocur przestał się śmiać, jak zresztą całe stowarzyszenie. Bryzowa Gwiazda wysunął łeb z krzaków. Ziele Płonące skoczył, próbując powstrzymać kotkę, jednak Nancine tylko podrapała go po piersi.
Pazur Stępiony cofnął się. W jego żółtych oczach dostrzec można było strach.
Reszta przyjaciół Nancine także wychyliła się z zarośli. Zobaczyli Ziele Płonące zajmującego się ranami, pobratymców Upadku, którzy rozpierzchli się na boki.
Nancine i Upadek Wysoki tymczasem wlaczyli w chmurze kurzu i pyłu.
Szary kocur wrzasnął z bólu, kiedy brązowa kotka uderzyła go pazurami w pierś. Z ran trysnęła krew.
Nancine także miała na sobie pełno drobnych ran. Z długiego rozcięcia na boku trysnęła krew. Poczuła nieodpartą chęć przegryzienia Upadkowi gardła.
I w tym samym momencie Upadek Wysoki zadał jej kilkanaście ciosów w klatkę piersiową. Kotka oszołomiona bólem uderzyła go pazurami w szyję. Kocur puścił ją.
Chmura kurzu opadła. Nancine potrzebowała paru chwil, by dojśc do wniosku, co się stało.
Upadek Wysoki leżał na ziemi, z rozciętym brzuchem. Był martwy.
Ziele Płonące patrzył na to z załzawionymi oczami. Reszta Stowarzyszenia sie rozpiechła.
Upadek nie będzie mógł już więcej nikogo zabić. Las jest wolny.
Nancine dopięła swego.
Pomściła Jezioro Głębokie, Gałąź Wysokiej Brzozy, Dzwonkowy Strumień i wszystkie inne koty zabite i okaleczone przez szarego kota.
Bryzowa Gwiazda podbiegł do niej wraz ze Słonecznym Duchem. Nancine padła na ziemię.
-Nie, nie, nie, nie - jęczał medyk Klanu Dębu.
-Tak - szepnęła Nancine, czując mokrą plamę krwi pod sobą.
Nadszedł ten dzień. Dopięłam swego. Już nikt was nie skrzywdzi. Klub Lodu Pękającego upadnie, jak Stowarzyszenie. Mój czas nadszedł..
-Nie nadszedł - powiedział Bryzowa Gwiazda. Nancine zdołała dostrzec łzy wypływające z jego oczu.
Nie umrzesz.
-Umrę, jestem gotowa - wychrypiała.
Do umierającej kotki podbiegł Finn i reszta kotów, która przyszła tu wraz z nią.
-Nancine, proszę - powiedział Finn. On również miał łzy w oczach.
Mas całe życie przed sobą. Uratujemy ją.
- Tam, gdzie teraz będę, jużnie poczuję bólu - szepnęła kotka.
Dobrze wiecie, że nigdy nie obchodził mnie ból.
-Wiemy, Nancine. - Słoneczny Duch nie powstrzymywał się od łez, jak przywódca Klanu Dębu i jej brat.
-Widzę mgłę, widzę mgłę...- Wyszeptała jeszcze kotka.
To już koniec.
Kotka zamknęły oczy i już więcej się nie poruszyła.
Nancine zmarła.
Ziele Płonące ostrożnie podszedł do grupki kotów.
- Nancine nie żyje? - spytał cicho.
Finn skinął głową.
Ziele Płonące pobiegł do jamy. Trudno było ukryć, że cętkowany kot żałuje śmierci obu kotów tak samo. Nikt nie zasługiwał na śmierć.
Bryzowa Gwiazda wziął ciało Nancine ze sobą. Szli cicho i powoli.
Kiedy doszli nad Jezioro, przywitałaich cisza. Dwóch wojowników Klanu Paproci wzięło ciało Upadku przyniesione przez Finna i Trawę Zieleniejącą i rzuciło na orłom na rozdziobanie.
Bryzowa Gwiazda ruchem głowy wskazał swojemu meydkowi i Finnowi, gdzie mają pochować Nancine. Jej ciało spoczęło tam, gdzie Nancine na pewno chciała - przy jej ukochanym.
Dzisiaj ten głaz obrośnięty jest mchem, a Nancine włóczy się po pustce z rodziną, nadal wspominając Jezioro Głębokie.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top