Chcesz Zostać Moim Kwiatkiem? ~ Part 2
Minął miesiąc, odkąd Samuel Flint zaprosił Camellię Weasley do Hogsmeade. Ślizgon nie dawał jej spokoju, więc dziewczyna nie była już dla niego taka milutka.
Przez to też, Ethan jeszcze bardziej skrył się w sobie i bał się wyznać, co czuje do Krukonki.
Razem z Arturem obmyślali różne plany (bardziej Artur, chłopak bardzo chciał aby jego najlepszy przyjaciel i kuzynka byli razem, Ethan też zasługiwał na szczęście!). Wiele próbowali wpleść je w życie, jednak zawsze była jakaś przeszkoda lub "ale". Często ową przeszkodą był ohydny Ślizgon, który myślał że Camellię interesuje Wood, przez co Krukon miał mocno przechlapane, bo Flint się na niego uwziął. Samuel słynął z dręczenia innych, jednak Ethana to raczej nigdy nie dotyczyło - do tamtego momentu.
🏵️
Chłopcy siedzieli w bibliotece, na fotelach które tworzyły pewnego rodzaju czytelnię.
- Ethan, błagam cię! - powiedział Artur.
- Nie, nie dam rady...
- Jak tego nie zrobisz to Flint cię uprzedzi!
- Ona go nie lubi... - odpowiedział Wood.
- A może tak naprawdę lubi? Tylko udaje?
- Niby po co? Poza tym, nie widziałeś jak ostatnio się na niego wydarła? Mało brakowało, a bym się zsikał że strachu!
- Dobrze że jej tego nie powiedziałeś...
- Oj, daj se spokój, Artur. I tak nie mam u niej szans... Ona jest najśliczniejszą dziewczyną w Hogwarcie, najmilszą i ogólnie najlepszą jaką kiedykolwiek poznałem... A ja? Przegryw życia. Jeden. Wielki. Przegryw.
- Oj stary, nie mów tak, życie nie dało ci AŻ tak bardzo kopa. - zaśmiał się rudowłosy.
- Masz rację, dało dużo mocniej, że aż normalnie porozmawiać z nią nie mogę...
- A ta lekcja eliksirów?
- No coś ty, wtedy jeszcze nie byłem w niej zakochany, jakoś sobie dawałem radę...
Do biblioteki nagle weszła Camellia, jednak zrobiła to tak cicho, że nikt nie widział że tam była. Zauważyła rozmawiających szóstoklasistów i sama nie wiedziała dlaczego, postanowiła im nie przerywać, a nawet posłuchać o czym rozmawiają.
- Ej, chłopie, nie przejmuj się...
Krukonka nagle się zmartwiła. Co się stało Ethanowi? Może przechodzi ciężki okres w życiu, czy coś, pomyślała.
- Jak mam się nie przejmować? Siedzę tylko z nosem w książkach, nie potrafię się normalnie komunikować. Chciałbyś być takim przegrywem jakim jestem ja?
Artur po raz pierwszy w życiu nie wiedział co odpowiedzieć.
- Ja...
- No właśnie... Ty nie zakochałeś się w najładniejszej dziewczynie w szkole ani nie musiałeś się martwić tym, że jakiś idiota ci ją sprzątanie sprzed nosa...
Camellia nagle się wyłączyła. Ethan się zakochał? O rany, tego to się totalnie nie spodziewała. Dziewczyna bardzo chciała mu pomóc zdobyć serce tej szczęściary, jednak widząc, jakie emocje to wywoływało u Wooda, postanowiła że dowie się od niego dyskretnie, kto mu się podoba.
Bez zastanowienia kierowała się do wyjścia, jednak przez przypadek zahaczyła ręką o jedną z książek, która spadając zrobiła duży hałas wśród cichej atmosfery biblioteki.
Weasley stanęła sparaliżowana, bo nie było opcji, żeby chłopcy tego nie słyszeli. Zaczęła panikować i zrobiło jej się strasznie głupio, że podsłuchiwała ich rozmowę.
Usłyszała skrzypienie foteli. Pewnie wstali, pomyślała. Szybko skierowała się w głąb regału, aby nikt jej nie zobaczył. Nagle, zobaczyła dwa cienie skradających się osób, więc spanikowana bez zastanowienia rzuciła na siebie zaklęcie Kameleona, którego nauczył ją jej ojciec. Poczuła, jakby na głowie ktoś jej rozbił jajko.
W ostatniej chwili wtopiła się w otoczenie. Chwilę potem ujrzała Artura i Ethana, stojących nad książką leżącą na podłodze.
Krukonka modliła się w duchu, że jej zaklęcie zadziałało.
- Ktoś tu był. - powiedział Artur. - I nas podsłuchiwał.
- Przestań Artur. Kto chciał by słuchać rzeczy, o których mówiliśmy?
"Ja, na przykład..." pomyślała że skruchą Camellia.
- Poza tym, pewnie był jakiś przeciąg i książka spadła.
- No nie wiem, stary... Podejrzanie mi to wygląda.
Weasley zaczął się oglądać wokół siebie, szukając ewentualnego podsłuchiwacza.
- No dobra, w takim razie jesteśmy tu sami, to mogę powiedzieć, że Ethan Wood kocha... - Artur nie dokończył swojej sarkastycznej wypowiedzi (ku zawiedzeniu Krukonki) przez Wooda, który zasłonił mu ręką usta.
- Cicho siedź, a może ta osoba nadal tu jest?
- Ha! Teraz przynajmniej mi wierzysz, że ktoś tu był.
- Kurczę, może akurat nie usłyszał, o czym rozmawialiśmy...
- Chyba o kim...
- Oj wiesz o czym mówię, Artur. Dobra, chodzimy stąd, i tak nie znajdziemy tej osoby, to trochę jak szukanie igły w stogu siana.
- Chyba czarodzieja wśród książek! - zaśmiał się Gryfon, jednak ani trochę to nie rozbawiło Ethana (Camelli też) i wyszli z biblioteki.
Dziewczyna zdjęła z siebie zaklęcie i odetchnęła z ulgą, że nie została przyłapana na gorącym uczynku.
Przeczekała trochę w bibliotece, w razie czego gdyby chłopcy czekali, aż ktoś wyjdzie z biblioteki. Pomyślała też o tym, jak dowiedzieć się, kim jest ta dziewczyna, która się podoba Ethanowi. "Szczęściara, Wood to cudowny chłopak." pomyślała i wyszła z biblioteki z ciągle tą samą myślą w głowie co wcześniej.
Biedna, nadal nie wiedziała, że to właśnie o niej mówili...
🏵️
Od tamtego wydarzenia minął dzień. Camellia zastanawiała się przed snem, kto może mu się podobać, która dziewczyna w szkole jest najładniejsza. Miała kilka "kandydatek", ale żadna nie pasowała mu do chłopaka. Nigdy też nie zauważyła jego zainteresowania nimi. Może po prostu to dobrze ukrywał?
Gotowa już Weasley zeszła na śniadanie do Wielkiej Sali i usiadła obok jakiegoś Krukona. Dopiero później uświadomiła sobie że obok niej jest Wood.
- Hej, jak tam dzionek? - zapytała z uśmiechem.
Ethan, jak dziewczyna usiadła obok niego, bardzo się zarumienił. Camellia miała na sobie piękną, różową sukienkę z motywem kwiatów a włosy były delikatnie pofalowane. Wyglądała jak anioł.
- Ee... Źle, znaczy nie, znaczy dobrze, znaczy ja... Hej...
Krukonka się uśmiechnęła do niego, więc zrobiło mu się dużo lepiej na sercu. Dużo... Cieplej.
Na tym skończyła się ich rozmowa. Camellia była głodna, więc zaczęła jeść, a Ethan... No to jest Ethan, nie potrafi przeciągać rozmowy z "chodzącym aniołem". Tak, pierwszy raz użył tej sentencji przy Arturze, który go po prostu wyśmiał.
Gdy skończyli jeść, Weasley się pożegnała i wstała od stołu, zaś Ethan złapał się tylko za głowę. "Miałeś okazję, baranie...", pomyślał.
🏵️
- Artur, czekaj! - zawołała Camellia do swojego kuzyna.
Chłopak zatrzymał się na korytarzu, odwrócił się i powiedział:
- O, czego chce ode mnie moja ulubiona kuzynka? - wyszczerzył się.
- Mam pytanie.
- Wal śmiało.
- Co się stało Ethanowi?
Artur od razu się uśmiechnął. "O ludzie, jak powiem mu, że o niego pytała, chyba odleci stąd!", pomyślał.
- E tam, nic poważnego. - odparł.
- Jesteś pewien?
- Na sto, a nawet na dwieście procent!
"Ech, kłamie... Widać nic nie zdołam z niego wyciągnąć...", pomyślała Camellia.
Nagle podszedł do nich "glonojad" (tak nazywał Ethan Samuela Flinta) i uśmiechnął się do Krukonki.
- Cześć, Weasley.
- Hej Samuel, nie wiedziałem że w ogóle chcesz ze mną gadać. - zaśmiał się Artur.
- Nie mówiłem do ciebie, głupku. - odwarknął Ślizgon.
- Chwila, nie będziesz się tak odzywał do mojego kuzyna. Zadzierając z jednym z Weasley'ów, zadzierasz z wszystkimi. - powiedziała Camellia i z uniesioną głową odeszła od Samuela.
- No, widzisz kolo? Odczep się już wreszcie od niej, nie widzisz że nie masz szans? - zaśmiał się Gryfon i również odszedł.
Wszyscy myśleli, że Flint sobie już da spokój z blondynką. Jednak on nie miał zamiaru, nawet miał plan jak zdobyć jej serce...
🏵️
Wreszcie udało mi się napisać :D Co prawda krótsze, ale jest. Nie wiem jeszcze ile dokładnie powstanie części, może jeszcze 1-2. Mam nadzieję że się podobało :)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top