Chcesz Zostać Moim Kwiatkiem? ~ Part 3

Nastał mecz Quidditch'a, Gryffindor grał przeciwko Slytherinowi. Ethan koniecznie musiał na niego przyjść, ponieważ grał w nim jego najlepszy przyjaciel i brat.

Wood usiadł na jakimś losowym miejscu i uśmiechnął się pod nosem, przypominając sobie Nigela oraz jego "dziewczynę", Joan, czyli siostrę Artura. Oni od początku coś do siebie mieli, niby jest to nienawiść, jednak Krukon doskonale wiedział, że ta dwójka coś do siebie czuje.

Automatycznie, chłopak pomyślał o Camellii. Co raz bardziej się w niej zakochiwał, ale też co raz bardziej bał się jej to wyznać. Nagle, doznało go olśnienie. Już wiedział, jak jej wyznać miłość. I to jeszcze dzisiaj.

🏵️

Ukochana Ethana usiadła na meczu przed nim. Obok niej była jej siostra - Daisy. Przy nich było jeszcze kilka osób, jednak Wood nie był w stanie ich rozpoznać. Nie skupił się w ogóle na meczu, ponieważ planował, jak wyznać Krukonce miłość - chociaż nie miało to być bezpośrednio.

Obmyślał dokładnie plan i ze stresu aż mu się spociły ręce. Nie zorientował się nawet, gdy Artur do niego wolał, że wygrali mecz. To teraz się nie liczyło dla Ethana Wooda.

Aktualnie, liczyła się dla niego już tylko Camellia Weasley.

🏵️

Po wygranym meczu uczniów domu Lwa, Krukon udał się prędko do dormitorium, ku zdziwieniu nie tylko Artura, ale też Camellii.

Wood, gdy wszedł już do swojego pokoju, prędko wziął kawałek pergaminu i szybko zaczął skrobać piórem słowa:

Droga Camellio,
Od dawna chciałem Ci to wyznać,
Ale nie mogłem się odważyć.
Zakochałem się w tobie.
Nie mogę przestać o Tobie myśleć.
Twój Tajemniczy Wielbiciel.

Pomysł co prawda szalony, ale według Ethana na razie najlepszy, jaki kiedykolwiek wymyślił w tej sprawie. Zaczarował tusz, aby był nie widoczny.

- Na pewno się domyśli, że musi to rozszyfrować, przecież jest bardzo mądra. - powiedział do siebie i na myśl o blondynce zarumienił się a jego serce zaczęło szybciej bić.

Złożył kartkę na pół, napisał ładnymi literami "Dla Camelli Weasley" i wyczarował piękną, białą różę.

Szybko zszedł do Pokoju Wspólnego i na jednym ze stolików położył kartkę a obok niej kwiatek.

Upewniwszy się, czy nikt nie widział, wszedł po schodach do dormitorium. Gdy usłyszał, że ktoś wchodzi do pokoju na dole, postanowił po cichu zejść i zobaczyć, czy to dziewczyna.

I tak, to była ona.

Camellia i jej przyjaciółka weszły do Pokoju Wspólnego i usiadły na fotelach. Po chwili, Lina (przyjaciółka Weasley) zauważyła karteczkę i różę. Podeszła do stolika i powiedziała:

- Mellie, to chyba dla ciebie.

Dziewczyna wzięła wiadomość i kwiatka oraz podała je przyjaciółce.

Camellia zdziwiona otworzyła kartkę, jednak nic na niej nie było. Od razu się domyśliła, że to ukryta wiadomość. Ujęła w dłoń różdżkę i za pomocą zaklęcia ujrzała dosyć krótki tekst.

Zaczęła go czytać, a gdy dochodziła do końca jej policzki stały się trochę rumiane.
Później, wzięła różę. Uśmiechnęła się i przypomniała sobie opowieść mamy, jak tata zanim się pobrali, dawał jej kwiatki zawsze tego samego koloru.

"Twój Tajemniczy Wielbiciel..." pomyślała. Kto to może być? Na pewno nie Samuel, on by nie zdołał napisać takich słów. Poza tym, jak by miał wejść do Pokoju Wspólnego Krukonów? No... I raczej oceniając jego umiejętności, nie dał rady by tak ukryć tekstu...

Drogą dedukcji wraz z Liną doszły do wniosku, że adoratorem Camelli musi być jakiś Krukon.

Tymczasem Ethan wręcz skakał z radości w środku.

🏵️

Gdy Camellia kładła się już spać, wróciła myślami do listu. "Nie mogę przestać o Tobie myśleć" chodziło jej po głowie. Lekko się uśmiechnęła, bo jednak miło jest mieć kogoś, kto lubi cię bardziej niż przyjaciółkę.

Nie potrafiła go sobie wyobrazić. Było to dla niej ciężkie, ponieważ raczej rzadko (a może nawet nigdy) nie darzyła żadnego Krukona czymś więcej niż sympatią. Czy ona w ogóle go znała? On ją na pewno, więc jest cień szansy. Czy wiedział że lubi róże? Tego nie wiedziała, przecież to mógł być czysty przypadek, że wybrał jej ulubiony kwiat.

W tym samym momencie, Ethan rozmyślał nad tą samą rzeczą. Był z siebie dumny, ponieważ wiedział, że zrobił na dziewczynie wrażenie. Postanowił też, że to nie skończy się na jednej wiadomości...

🏵️

Kilka dni później Camellia ponownie dostała list od Tajemniczego Wielbiciela. Jeszcze kilka dni później po szkole rozeszła się wiadomość, że Krukonka ma adoratora. Kilku chłopaków próbowało udawać Tajemniczego, jednak Weasley doskonale wiedziała, że to nie była ta sama osoba. Potrafiła rozpoznać który list pochodzi od osoby, która zrobiła nie małe zamieszanie w jej głowie.

Były jeszcze sytuacje, w których chłopcy podchodzili do Camelli i mówili, że to oni są jej Wielbicielem. Dziewczyna nie dawała się na to nabierać, miała dobry sposób na sprawdzenie tego, ale to już będzie jej małą tajemnicą.

Ethan zaś był co raz bardziej zadowolony ze swojego pomysłu. Usłyszał też, że Camelli bardzo podobają się listy i owy Tajemniczy zawrócił jej w głowie. "Gdyby tylko wiedziała, że to ja... Czy wtedy stwierdziłaby że to było słodkie czy raczej że to świrnięte?", myślał Ethan. Zastanawiał się też, czy jak dziewczyna dowie się, to będzie chciała z nim być. Chcąc się tego upewnić, chłopak dalej pisał listy, czasem nawet wiersze.

Raz prawie został nakryty przez jakąś Krukonkę. Gdy kładł list (no i różę, zawsze taką samą, w takim samym kolorze) dziewczyna schodziła ze swojego dormitorium. Ethan spanikował i szybko usiadł na fotelu oraz zaczął się patrzeć głęboko w ogień. Wood nie rozpoznał kim była dziewczyna, ponieważ nie była z jego roku.

Gierka Krukona trwała około miesiąca, do momentu, w którym Artur podsunął Ethanowi genialny pomysł.

- Słuchaj Ethan, wiem że to był świetny sposób na rozkochanie w sobie Camelli, ale czy nie sądzisz że nie można tego tak ciągnąć wiecznie? - powiedział Weasley. Chłopcy siedzieli w ławce czekając na rozpoczęcie lekcji Eliksirów.

- Właśnie wiem... Nie wiem, co mogę dalej zrobić. Nie przemyślałem tego dobrze. - odpowiedział Krukon.

Chwilę siedzieli w ciszy, którą nagle przerwał rudowłosy.

- Wiem! Wiem już jak możesz się z nią umówić?

- Słucham? - odpowiedział Wood.

Naprawdę, bardzo lubił i szanował przyjaciela, ale jednak czasem jego pomysły były... Jakby to delikatnie ująć... Szalone? Nierozsądne? Wspominał jak ostatnim razem jego najlepszy przyjaciel postawił wziąć sprawy w swoje ręce i spróbować umówić Ethana i Camellię. Ostatecznie skończyło się to szlabanem dla Weasley'a od profesor McGonagall. Nikt nie wie (oprócz niego i dyrektorki) i nikt nie chce wiedzieć co takiego zrobił, że dostał karę.

- Powiem Ci po lekcji. - powiedział już tylko Gryfon, gdyż nauczyciel wszedł już do sali.

Tymczasem Camellia gorliwie usiłowała znaleźć swojego Tajemniczego Wielbiciela. Patrzyła na pisma różnych Krukonów, jednak żadnego nie potrafiła dopasować.

- Słuchaj, a może to Ethan? - powiedziała Lina na tej samej lekcji Eliksirów.

Blondynka spojrzała na wspomnianego chłopaka i chwilkę milczała.

"W sumie wspominał, że ktoś mu się podoba..." pomyślała.

Po chwili odpowiedziała:

- Nie, to nie on. To do niego niepodobne. Jestem pewna że to nie on.

Camellia nigdy nie myślała o Ethanie jako kimś więcej niż przyjaciel.

"Nie, to raczej nie możliwe..." myślała.

🏵️

Artur ostatecznie opowiedział Ethanowi o swoim planie. Chłopak stwierdził, że Gryfon jest geniuszem. Mieli zamiar przystąpić do jego realizacji jeszcze tamtego dnia.

Ethan miał zostawić kolejny list - a zarazem ostatni. Gdy zaczął go pisać, ręka mu się trzęsła. Bardzo się obawiał, czy ich plan wypali.

- Spokojnie, Ethan. To nie będzie koniec świata jak się nie uda. - odłożył pióro i wziął głęboki oddech. - Kogo ja oszukuję, to będzie koniec świata! - i złapał się za głowę.

Ostatecznie udało mu się napisać parę sensownych zdań. Zaczarował tusz i do środka pergaminu włożył tę samą różę co zawsze.

🏵️

Camellia, gdy tylko ujrzała kolejny list, serce jej zabiło szybciej. Szybko go otworzyła i za pomocą różdżki sprawiła, że tekst się pojawił.

Droga Camellio,
Myślę że moja tożsamość nie może pozostać do końca świata tobie nieznana.
Spotkajmy się dzisiaj na Wieży Astronomicznej o dwudziestej.
Twój Już Niedługo NieTajemniczy Wielbiciel

Krukonka musiała kilka razy przeczytać treść listu, ponieważ nie do końca dotarło to do jej wiadomości. Tyle czasu czekała na ten moment, w którym będzie mogła poznać osobę... W której się zakochała...

🏵️

Kilka minut przed umówioną godziną, Ethan siedział już kocu, który przygotował na Wieży Astronomicznej. Na wszelki wypadek go rozłożył, gdyby Camellia chciała z nim tutaj zostać.

Chłopak bardzo się stresował. Kiedy wchodził po schodach prawie zemdlał. Był cały biały na twarzy i kończyny mu mocno drżały.

Spojrzał na zegarek. Dochodziła już pełna godzina. Za kilka minut, może nawet sekund, Camellia przekona się kim był jej Tajemniczy Wielbiciel.

Wood najbardziej się bał, że gdy Weasley pozna jego tożsamość, ucieknie czy wyśmieje go. W głowie układał masę czarnych scenariuszy, chciał być gotowy na rozczarowanie. Nie zdziwi się nawet, jeżeli później dziewczyna będzie go unikać w szkole.

W tym samym momencie pomyślał, że to może jednak nie był taki dobry pomysł. Już chciał wstać i wyjść, jednak usłyszał za swoimi plecami:

- Ethan?

🏵️

Camellia wchodząc na Wieżę Astronomiczną bardzo się stresowała. Tak naprawdę, to nie do końca wiedziała czego. Co jeśli to był jakiś głupi żart i na miejscu nie znajdzie swojego Tajemniczego Wielbiciela? A co jeżeli on w ogóle nie istnieje?

"Spokojnie Camellia. Nie masz się czego bać. Weź się w garść, dziewczyno." pomyślała i wzięła głęboki oddech. Gdy ujrzała już niebo jakby usypane milionem gwiazd, automatycznie spojrzała w stronę osoby, która siedziała do niej tyłem i którą zauważyła od razu po przyjściu.

Na początku się nie odzywała, bo zastanawiała kim ta osoba jest. Szybko zdała sprawę, że jej Tajemniczym Wielbicielem był Ethan Wood.

Dziewczynę zatkało, bo skojarzyła wszystkie fakty. To o niej mówił wtedy w bibliotece. Zarumieniła się na tę myśl. Jeżeli naprawdę uważał, że jest najładniejszą dziewczyną w szkole, to było dla niej bardzo miłe. Pierwszy raz od dawien dawna poczuła, jakby serce miało jej się wyrwać z piersi. Zdała sobie sprawę, że ona naprawdę kocha tego Krukona.

- Ethan? - powiedziała delikatnie.

Chłopak gwałtownie obrócił głowę i szybko wstał.

- Camellia... Cześć... - chłopak nagle zaczął się robić bardzo czerwony na twarzy. Szybko sobie przypomniał, że miał coś dać dziewczynie.

- To... To jest dla... Dla ciebie. - i wręczył jej tę samą różę, co dawał przy okazji listów.

Weasley też bardzo się zarumieniła i biorąc od chłopaka kwiatek, powiedziała cicho "Dziękuję".

Stali tak chwilę cicho, czerwoni ze stresu i dziwnie zainteresowani swoimi stopami. Wreszcie Camellia postawiła jako pierwsza się odezwać.

- Czyli... To ty jesteś "Tajemniczym Wielbicielem"?

- Ja... Ja... Tak, to ja. - teraz Ethan to już był wręcz burakiem. Czerwień na jego twarzy przekraczała skalę. - Posłuchaj, jeżeli będziesz mnie teraz unikać w szkole... Nie zdziwię się.

- Słucham? Dlaczego miałabym to robić? - odpowiedziała zdumiona Camellia.

Ethan podniósł głowę i na nią spojrzał. Na jej twarzy był uśmiech, co dodało mu trochę odwagi.

- Czyli... Nie uważasz że te listy były głupie?

- Nie! To było najpiękniejsze co kiedykolwiek ktoś dla mnie zrobił, Ethan. Dziękuję ci bardzo że tak o mnie myślisz... - powiedziała i zanim chłopak cokolwiek zdążył powiedzieć, Camellia zrobiła coś nieoczekiwanego. Pocałowała Wooda.

Co prawda był to krótki pocałunek, ale bardzo delikatny i wręcz przepełniony miłością.

- Ja... - Ethan zaniemówił, jednak chwilę potem na jego twarzy można było ujrzeć uśmiech, który później odwzajemniła Krukonka.

- Camellio, czy... - "Tylko nie powiedz czy chcesz zostać moim kwiatkiem, tylko tego nie mów!" pomyślał Wood. - Czy chciałabyś zostać... Zostać moją dziewczyną?

W głębi serca odetchnął. Poczuł, jak kamień spada mu z serca. Udało się! Nie mógł uwierzyć, że udało mu się wydusić te słowa.

- Tak! Bardzo chcę! - odpowiedziała blondynka i przytuliła go.

Zdecydowanie, to był ich najlepszy dzień w życiu.

🏵️

Camellia i Ethan spędzili na Wieży Astronomicznej dużo czasu siedząc na kocu, patrząc w gwiazdy i przytulając się.

Następnego dnia, wchodząc do Wielkiej Sali, trzymali już się za ręce. Chcieli się podzielić swoim szczęściem z innymi. Prawie wszyscy zauważyli, że teraz Wood i Weasley są parą. Zauważył też to, ku ich nieszczęściu, Samuel Flint.

Gdy para usiadła przy stole Ravenclaw, Ślizgon od razu do nich podszedł.

- Co to ma znaczyć?! - zapytał agresywnie.

- O co ci chodzi, Flint? - zapytała oschle Weasley.

- Czy wy ze sobą chodźcie?

- Tak, i nic ci do tego. - odpowiedziała dziewczyna łapiąc Ethana za rękę.

- Odegram się, Gałązka*... - powiedział Samuel i odszedł tak szybko jak przyszedł.

🏵️

Ethan i jego dziewczyna podziękowali Arturowi. Tak naprawdę to dzięki niemu mogli teraz się cieszyć sobą nawzajem. Gdy tylko Weasley usłyszał, że są razem, totalnie zwariował. Zaczął mówić, jak brzmiałaby sklejka ich imion ("Ethallia? Camethan?"), jak wyglądałyby ich dzieci i jak się nazywały ("Chłopaka to oczywiście że Artur!"), nawet zaplanował im już ślub.

Ethan zaś, cieszył się chwilą. Cieszył się, że to wszystko właśnie tak się skończyło. Cieszył się nią, Camellią.

🏵️

* Samuel tak mówił na Ethana, przez to że miał na nazwisko "Wood". Wood kojarzy się bardziej z czymś męskim i potężnym, więc Flint stwierdził że do niego pasuje ksywka "Gałązka", gdyż był za mało męski na miano "Drewna".

Ojejku, to już koniec :') Trochę szkoda, bo bardzo miło mi się to pisało, szczerze mówiąc bardzo bym chciała napisać jeszcze jakiegoś shota z shipem z kanonu ChoJulieSsi (jeżeli się tylko zgodzi oczywiście 😂).

Mam nadzieję że wam się podobała ta nasza krótka, wspólna podróż. 😊

I mam nadzieję do zobaczenia! ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top