31

Zaczerpnęłam powietrza wypływając na powierzchnię i spojrzałam zła na dziewczynę, która się śmieje

- Ej! To kurwa wcale nie jest śmieszne - powiedziałam zła kompletnie zapominając o tym, że prócz nas jest jeszcze w basenie Shawn i Selena. Lauren nie odezwała się, zrobiła smutną minę i chciała popłynąć do krawędzi basenu, żeby z niego wyjść. Złapałam ją za rękę i pociągnęłam do siebie i przyparłam ją plecami do bocznej ściany basenu. Spojrzała na mnie wielkimi zielonymi i smutnymi oczami.

- Wystraszyłaś mnie - powiedziałam kładąc dłoń tak bym mogła się podtrzymać. Drugą ręką oplotłam talię Lauren i złączyłam nasze usta w zachłannym pocałunku. Oplotła mnie nogami w biodrach. Gdy przegryzłam jej wargę cicho jęknęła. Zacisnęłam dłoń na jej tyłku

- Ej! Nie w basenie! - krzyknęli jednocześnie Shawn z Seleną

- Ale my tu nic złego nie robimy - odkrzyknęła Lauren odsuwając się ode mnie i łobuzersko się uśmiechając. Wyszłyśmy z wody i poczułam ogarniające mnie zmęczenie. Na dworze już się ściemnia

- Pójdę się położyć - powiedziałam i nie patrząc na przyjaciół poszłam do swojego pokoju. Przebrałam się w piżamę i położyłam się na ziemi. Jest mi strasznie gorąco. Czy to możliwe, że naprawdę ją kocham? Stała się dla mnie na prawdę ważną osobą, nie wiem jakim cudem, ale tak właśnie jest. Wystraszyłam się dzisiaj, że mogę ją stracić, moje serce pękło w kilkadziesiąt malutkich kawałeczków. Wzięłam głęboki oddech i zamknęłam oczy. Usłyszałam delikatne pukanie do drzwi

- Proszę - powiedziałam, tak aby osoba po drugiej stronie mnie usłyszała

- Mogę? - zapytała Lauren, spoglądając na mnie zdziwiona - Dlaczego leżysz na podłodze?

- Sama nie wiem, było mi gorąco - powiedziałam zwruszając ramionami. Dziewczyna podeszła do mnie i klękneła przed moimi nogami. Złapała mnie za nie i rozsunęła, położyła się pomiędzy nimi złączyła nasze usta w pocałunku. Po Niedługiej chwili później, nawet nie wiem kiedy odwróciła nas tak, że ja leżałam na niej. Oplotła nogi wokół mojej talii

- Lauren - westchnęłam gdy przygryzła moją wargę.

- Proszę Camz nie odrzucaj mnie - szepnęła patrząc mi w oczy

- Ale...

- Pragnę być blisko ciebie, tak blisko jak to jest tylko możliwe, proszę nie odrzucaj mnie - zsunęła dłonie na mój kark. Widząc, że nie wiem co powiedzieć przyciągnęła mnie spowrotem do siebie i zaczęła całować. Oddaje każdy jej pocałunek. Przenosi swoje dłonie na moje plecy a po chwili czuje jak widzi po nich dłonią, pod moją koszulką. Przenosze pocałunki na jej szyję, dziewczyna nabrała gwałtownie powietrza przejechałam nogą po jej kobiecości lekko się zniżając. Uśmiechnęłam się

- Camila? - zapytała nagle patrząc na mnie. Jej oczy są przepełnione strachem, ale i tak to najlepszy widok jaki mógł mnie spotkać w moim życiu. Te piękne zielone oczy

- Nie chce żeby to był tylko seks - uniosłam jedną brew

- Nie rozumiem - przysnęłam lekko zakłopotana spowrotem nachylając się nad nią

- Nie chce żebyś to ze mną zrobiła tak po prostu jak z każdą inną - Oh Lo, nigdy nie będziesz dla mnie żadną inną. Chodź nigdy się po prostu nie kochałam. Zawsze chodziło tylko o jak największa przyjemność, ale jestem gotowa to zmienić

- Zaufaj mi Skarbie - poprosiłam. Na moje słowa delikatnie się uśmiechnęła i pokiwała głową. Moje usta znów napotkały jej, ale włożyłam w ten pocałunek delikatność i uczucie. Moje dłonie powędrowały pod jej koszulkę, a moje usta znów napadły na jej szyję, zostawiając na niej liczne malinki. Sse i przygryzam co chwilę jej skurę na szyji, na co z gardła Lauren wydobywający się seksowne ciche jęki. Pozbywam się z niej jej koszulki co powoduje, że dziewczyna zostaje w staniku i spodenkach. Ocieram niby przypadkiem nogą o jej kobiecość. Zaciska mocniej oczy i słyszę kolejny jęk, który mnie podnieca do czerwoności, czuje jak wilgoć zajmuje moje miejsce intymne.  Zaczynam odpinać jej stanik i schodzę niżej delikatnie ją całując. Obcałowuje jej piersi i przygryzam delikatnie jej sutki, tak by nie sprawić jej przy tym bólu. Jej ciało wygina się w łuk, co powoduje uśmiech na mojej twarzy.

- Boże - wzdycha a ja patrzę prosto w jej oczy

- Wystarczy Camila - uśmiechnęłam się patrząc w jej wygłodniałe oczy. Chwilę później kładę się obok niej i łącze nasze usta od razu prosząc o wstęp do jej ust który dostałam niemalże od razu. Nasze języki delikatnie się ze sobą spoiły. Jej oddech jest równie mocno przyśpieszony jak i mój. Wsuwane dłoń w jej majtki i przejeżdżam palcem po jej wewnętrznej części kobiecości, jęknęła odchylając głowę tym samym przerywając nasz pocałunek. Od razu przeniosłam pocałunki na jej szyję wkładając w nią dwa palce. Syknęła

- Przepraszam - zrobiło mi się głupio, nie chciałam żeby ją coś zabolało. Zobaczyłam w jej oczach malutką łeskę. Wyciągnęłam z niej palce, a drugą ręką pogłaskałam ją po policzku - Nie chciałam Ci sprawić bólu - czuje się cholernie źle. Lauren spojrzała na mnie swoimi zielonymi oczami

- Camz nie chcę być dla ciebie tylko kolejną zaliczoną laską - wyszeptała i kolejna łza spłynęła po jej policzku

- Czyli nie zabolało cię to co zrobiłam? - dziewczyna pokręciła przecząco głową

- Jakoś nie mogę przełknąć tego, że wykorzystywałaś inne ... - przerwała

- Boisz się, że z tobą będzie to samo? - zapytałam czując dziwny ból, Lauren na mnie spojrzała smutnymi oczami po czym odwróciła wzrok

- Skarbie jeśli nie chcesz i się boisz, nie musimy tego robić... Poczekam. Nie zależy mi tylko na tym by cię przelecieć - powiedziałam z trudnością wypowiadając ostatnie słowa. Lauren usiadła na łóżku i na mnie spojrzała. Usiadłam obok niej - Nie zależy mi tylko na tym - patrzę prosto w jej oczy. Lauren mnie zaskoczyła, chwyciła moje policzki i przyciągnęła do siebie zaczynając mnie delikatnie całować. Pogłaskałam jej policzek i wplotłam dłonie w jej włosy, nasz pocałunek jest delikatny, ale jak najbardziej przepełniony wszelkimi emocjami i uczuciami które w nas zdążyły narosnąć. Wyplątuje dłoń z jej włosów i przejeżdżam opuszkiem palców po jej szyji, delikatnie przenosząc dłoń na jej brzuch

- Jesteś pewna? - zapytałam szeptając w jej usta

- Ufam ci - zapewniła mnie i znów zaczęła całować moje usta. Ponownie wsunełam delikatnie dwa palce w dziewczynę. Jęknęła prosto w moje usta, oderwała się od moich i od razu wtuliła głowę w moje ramie mocno się do mnie przytulając. Przyśpieszyłam swoje ruchy,  dziewczyna jęczy coraz głośniej wbijając paznokcie w moje ramie. Poczułam jak jej ścianki zacisnęły się na moich palcach, a z gardła Lauren wydobył się długi jęk zadowolenia. Jej oddech jest szybki i ciężki, wyciągnęłam powoli z niej palce i odsunęłam lekko by móc spojrzeć w jej oczy. Delikatnie się do niej uśmiechnęłam

- Tych dźwięków chce słyszeć więcej, ale tylko i wyłącznie wydobywających się z ciebie i nikogo innego - uśmiechnęła się do mnie a ja ją pocałowałam. Wstała, założyła koszulkę po czym znów się położyła obok mnie i mocno przytuliła

- Dziękuję - szepnęła cichutko

- Nie masz za co - uśmiech wdarł mi się na twarz widząc jak dziewczyna zasypka w moich ramionach, wyczerpana. Pocałowałam ją w czubek głowy i nas przykryłam, również zasypiając trzymając w obięciach swój cały mały świat, który należy tylko do mnie. Nie Camila ona nie jest tylko twoja nie zapominaj się.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top