16

Zaczęłyśmy się szykować. Lauren poszła do swojej łazienki do której ma wejście od swojego pokoju. Mi wystarczy lustro i moje malowidła. Zrobiłam lekki makijaż doskonale do mnie pasujący jak zawsze. Nie ubrałm się jakoś specjalnie. Czarną koszulkę i białe spodnie, na to wszystko zarzuciłam czarną kurtkę i w sumie byłam gotowa.

Odsunęłam się troszkę z krzesłem i odwróciłam się w stronę łazienki i chyba zapomniałam jak się oddycha. Zobaczyłam Lauren a moje serce podskoczyło. Jest na prawdę seksowna

Moje oczy dosłownie się w nią wkleiły. Nie mogę oderwać od niej zwroku

- Dlaczego tak patrzysz? - zapytała lekko speszona. Pokiwałam tylko głową na nie i zlustrowałam ją zwrokiem po raz kolejny od góry do dołu

- Wyglądasz... - chciałam dokończyć, ale nie mogłam. Zatkało cię Cabello? To niebywałe i niespotykane moje myśli się ze mnie naśmiewają

- Źle? - zapytała z przejęciem a ja pokręciłam przecząco głową

- Będę miała ręce pełne roboty na imprezie - powiedziałam i mimowolnie uśmiech wkradł mi się na twarz i wolnym krokiem do niej podeszłam

- Dlaczego? - zapytała zdziwiona

- Żartujesz? - położyłam dłonie na jej biodra i do siebie przyciągnęłam

- Nie - zwruszyła ramionami

- Będę musiała wszystkich od ciebie odganiać - zaśmiałam się i złożyłam na jej ustach delikatny pocałunek

- Jestem tylko twoja - szepnęła w moje usta

- W to nie wątpię - powiedziałam niskim lekko zachrypniętym głosem. Drzwi od pokoju otworzyły się nagle i szybko

- Lecimy dziewczyny. Już dwudziesta - powiedział Christian i od razu wyszedł. Lauren mnie pocałowała, złapała za dłoń i pociągnęła w stronę wyjścia z pokoju. Niedługi czas później siedzieliśmy w samochodzie

- Christian ty nie pijesz czy ja? - zapytała Selena patrząc na niego

- Jak chcesz skarbie - wywróciłam oczami. Przecież wiem, że on ją wykorzystuje, w sumie... Sama robię coś nie lepszego. Gdyby zielonooka się o tym dowiedziała to pewnie by mnie znienawidziła. Ku mojemu zdziwieniu chwilę później już staliśmy na parkingu. Szybko dotarliśmy na miejsce. Weszliśmy wszyscy razem do klubu. Oczywiście na bramce zapytali mnie o dowód, co wywołało u mnie rozbawienie. Pokazałam go ochroniarzowi, a ten dał tylko znak ręką, że mogę wejść. Weszliśmy do klubu i od razu zamówiliśmy po drinku. Staram się nie zwracać uwagi na Christiana. Nie mam zamiaru sobie psuć wieczoru patrząc na jego krzywy ryj który mam mu ochotę przestawić jeszcze bardziej. Wypiliśmy z Lauren parę szybkich i poszłyśmy na parkiet. W tle leci skoczna muzyka. Zaczęłyśmy tańczyć, położyłam dłonie na jej biodra i ją lekko do siebie przyciągnęłam a ona zawiesiła ręce na moją szyję tańczyliśmy tak dłuższ czas. Po prostu się bawiłyśmy, w między czasie wypiłyśmy jeszcze dwa szybkie i znów ruszyliśmy na parkiet

- Gapią się na ciebie - powiedziała dziewczyna do mojego ucha

- Trudno, jestem zajęta - powiedziałam i się do niej uśmiechnęłam. Jak zawsze moja głowa do alkoholu jest niezawodna. Ciężko jest mi się upić. Odwróciłam Lauren plecami do siebie i ją przyciągnęłam tak by opierała się plecami o mnie tak by nie było między nami przeszczeni. Przewiesiła rękę przez moją szyję a ja zaczęłam poruszać się jak fala, dziewczyna idealnie się wpasowała w moje ciało i nasze ruchy są zgrane i płynne. Poczułam za sobą jakieś dłonie które zaczęły mnie obejmować od tyłu. Szybko puściłam dziewczynę i odwróciłam się w stronę nieznanego mi dotyku. Lauren się zdezorientowała, ale zaraz się odwróciła i spojrzała na mnie. Zaczęłam wrzeć ze złości. Jakiś facet mnie obłapywał, na dodatek spocony, przystojny, ale mam kogoś. Wiem jestem sukowata, ale nawet jeśli nie byłam w związku z miłości (w żadnym moim związku jej nie było bynajmniej nie z mojej strony) to zawsze byłam wierna i wymagam tego od drugiej osoby.

- Co się stało? - Lauren zrobiła krok w moją stronę i na mnie spojrzała

- Ten kutas mnie obłapywał - krew z twarzy jej odeszła a na twarzy była widoczna wściekłość

- Lubię trujkąciki - powiedział bełkotliwie gość. Nie wytrzymałam i zajebałam mu z pięści. On miał by dotykać Lo wtedy kiedy nawet ja się od tego powstrzymuję? Nie tędy droga koleś. Spojrzał na mnie zdezorientowany, a ja przyłożyłam mu jeszcze raz. Odwrócił się i padł, poczułam na swoich rękach dwie pary silnych uścisków. Zaczeli mnie wyciągać w stronę wyjścia. Świetnie i już mam po zabawie. Gdy ochroniarze wyprowadzili mnie już z klubu jeden warknął

- Taka młoda i takie akcje? - zapytał niedowierzając

- Ja się tylko broniłam, wyprowadziliście nie tą osobę co trzeba - powiedziałam i skrzyżowałam ręce na piersi

- Jak to? - spojrzeli po sobie

- Tak to, ten co leżał był namolny, to dostał. Jest tak spity, że padł po ciosach takiej kruchej dziewczyny jak ja - zaśmiałam się z pogardą

- Dreak idź i wyprowadź tego ochlapusa z klubu - powiedział do kolegi i spojrzał na mnie - Może Pani wrócić - powiedział lekko się do mnie uśmiechając

- Pójdę się przejść - stwierdziłam i odeszłam, tak by nie było mnie widać w jakąś alejkę i zapaliłam papierosa. Tak to jest, to czego potrzebowałam. Zaciągnęłam się szeroko się uśmiechając. Ciekawe czy Lauren jest na mnie zła? Za nim się obejrzałam odpaliłam już kolejną. Co jak co, ale wolała bym obejść się bez zbędnych kłótni. Właśnie! Zostawiłaś ją tam samą Cabello. Uderzyłam się dłonią w czoło. Szybko odgasiłam i wyrzuciłam papierosa, poszłam w stronę klubu. Nie wiem ile czasu spędziłam w tej alejce, moja torebka z telefonem została w szatni. Wyszłam z alejki i przed moimi oczami pojawił się klub. Odetchnęłam z ulgą ponieważ myślałam, że pomyliłam kierunki. Zielonooka stała tyłem i przechodziła nerwowo z nogi na nogę, paląc papierosa. Kogo, jak kogo, ale ją poznam wszędzie nawet gdy stoi do mnie plecami podeszłam do niej po cichu i przytuliłam od tyłu. Dziewczyny reakcja była natychmiastowa strasznie się spięła a następnie w expresowym tempie odwróciła się w moją stronę i dostałam w twarz

- Ał? - zapytałam bardziej zaskoczona jej zachowaniem. To chyba znaczy, że jest zła...

- Boże, Camz przepraszam - od razu mnie przytuliła - Nie chciałam, nie wiedziałam, że to ty - westchnęła - Zniknęłaś. Martwiłam się o ciebie.

- Spokojnie nic mi nie jest - powiedziałam czując jak dziewczyna mocniej zaciska uścisk. Po chwili gdy się uspokoiła wróciliśmy na imprezę, ale już nie poszłyśmy na parkiet, ale do lorzy, którą wynajął Christian. Gdy usiadłam dziewczyna natychmiast się do mnie wtuliła

- Nie znikaj mi tak więcej - poprosiła a ja spojrzałam na nią łagodnie. W jej oczach widać smutek oraz zmartwienie. Przejechała kciukiem po moich napuchniętych kostkach

- Nie będę - obiecałam jej i lekko ją pocałowałam, ale pogłębiła pocałunek. Mój puls od razu przyśpieszył, wplotłam palce oby dwóch dłoni we włosy dziewczyny i przyciągnęłam ją bliżej siebie

- Musimy wracać, Sel zaniemogła - powiedział Christian głupio się śmiejąc. Oderwałam się od dziewczyny

- No, dobra - powiedziałyśmy niemalże jednocześnie

- Gdzie ona jest? - zapytała Lauren zrezygnowana

- W samochodzie - odpowiedział i poszedł w stronę wyjścia. Ruszyłyśmy za nim. Chwilę później jesteśmy znów pod domem Seleny. Christian wziął ją na ręce i wniósł do środka. Ja i Lauren poszłyśmy od razu do jej pokoju.

---------------------------------------------------------

Ostatnio dosyć długo mnie nie było.... Z tego względu w ciągu ostatnich dni starałam się dodać parę rozdziałów i jak widzicie są one dłuższe niż poprzednie. Mam nadzieję, że wynagradza to wam moją nieobecność? Dziękuję za wszystkie gwiazdki i za to, że niektórzy nawet komentują. Akcja powoli się rozkręca :D miłego wieczoru <3

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top