1 Stycznia
Otwieram oczy i patrzę w stronę Di. Zaczęła się budzić i spojrzała na mnie
- Dzień dobry - powiedziałam uśmiechając się
- Jezu, wiesz jak mnie suszy? - zapytała z miną meczennika. Zaśmiałam się
- Przecież specjalnie postawiłyśmy wczoraj picie obok łóżka - powiedziałam śmiejąc się
- Weź! Dobra! Podaj mi picie bo mam kapcia w ryju - powiedziała a ja jej podałam Cole. Gdy się napiła pokazałam jej gestem dłoni, że ma nie zakręcać i wzięłam od niej butelkę. Napiłam się, zakręciłam napój i odstawiłam go spowrotem obok łóżka
- Palimy? - zapytała Di a ja wyciagnelam z kieszeni wczorajszych spodni paczkę papierosów i dałam jednego swojej przyjaciółce i wzięłam jednego dla siebie. Położyłam na łóżku popielniczkę i podałam zapalniczkę. Gdy spaliłyśmy Di znów zabrała głos - Camila... - spojrzałam na jej ubolewającą minę
- Co się stało? - spojrzałam na nią z zapytaniem odłożyłam popielniczkę i zapalniczkę, po czym z powrotem się położyłam
- Siku mi się chce. Chodź ze mną - powiedziała a ja na nią spojrzałam z rozbawieniem
- Mam Ci potrzymać? - zaśmiała się
- A żebyś wiedziała! No chodź bo ja sama nie chce - przeweocilam oczami.
- No dobra, ale ja pierwsza - powiedziałam i się uśmiechnęłam
- Dobra, kurwa! Ale chodź już bo się zleje! - krzyczała a ja zaczęłam powoli wstawać z łóżka ze śmiechem. Jeszcze troszkę mi się kręci w głowie, ale zignorowałam to. Było warto poszłyśmy do toalety. Ja pierwsza a Di druga. Wykorzystałam okazję i poszłam do kuchni usiąść z moją mamą i sąsiadem. On jest mi jak brat, cały czas praktycznie przebywa u nas i pomaga jak może.
- Ooo, wstałyście! - powiedziała moja mama z uśmiechem. Austin nadal siedział bez koszulki
- A, no wystałyśmy - powiedziałam z uśmiechem. Moja mama się zaśmiała
- O której poszliście spać? - zapytała a do kuchni weszła Di i oparła się o zlew
- Coś po trzeciej w nocy - ona z moją mamą dogadują się jak łyse konie, co mnie bardzo cieszy.
- Ha, ha gdybyście się wczoraj widziały, jak wy wróciliście - moja mama się zaniosła śmiechem
- Przepraszamy, nie chciałyśmy Pani obudzić - ah, i to jak Di udaje grzeczną i ułożoną. Ta dziewczyna to czyste zło mieszane z pięknym wnętrzem. Mieszanka wybuchowa.
- Nic się nie stało - powiedziała moja mama
- A Pani to właściwie o której wstała? - wtrącił się Austin
- O ósmej rano - zrobiła przerwę by się wyśmiać - Gdybyście widziały jak komicznie spałyście - powiedziała moja mama a my z Di spojrzałyśmy na siebie i w jednym czasie zapytaliśmy
- Jak? - spojrzałyśmy na siebie z uśmiechem. My mamy tak bardzo często, że mówimy coś w jednym czasie jak byśmy przewidywały przyszłość czy coś hah.
- No to tak. Ja wchodzę do pokoju. Karla Cię przytula - zwróciła się do nas a później do Di - Ty nogami za łóżkiem - powiedziała śmiejąc się
- Mamo! - krzyknęłam - Dobrze wiesz, że nie lubię, a wręcz nie nawidze tego imienia! Mam na imię Camila! I tak proszę do mnie mówić - zezłościłam się, a wszyscy wybuchli śmiechem. Wstałam i po prostu poszłam do swojego pokoju i znów walnełam się na łóżko. Po chwili doszła do mnie Di i położyła się obok mnie. Mój telefon zaczął dzwonić. Odebrałam
Ally: No halo, halo. Co tam? Żyjesz? - zaczęła od razu od pytań. Zaśmiałam się do słuchawki
Ja: Oj spokojnie żyje, żyje. A ty?
Ally: Ja żyję. Ogóle z koleżanką imprezowałam i było okay puki ta nie zaczęła płakać
Ja: Co się stało, że płakała? - zapytałam z ciekawością
Ally: Jest po ciężkim rozstaniu - powiedziała zmartwionym głosem - Hej, daj mi numer do jakiejś twojej fajnej koleżanki! - usłyszałam jakiś głos w suchawce - Chcesz numer do Camili? - zapytała koleżanki - Camila mogę dać Lauren twój numer telefonu? - zapytała mnie, a ja się zaśmiałam
Ja: Facebook'a jej mojego podaj
Ally: Dobra, zaraz dostaniesz zaproszenie! Oki ja kończę. Trzymaj się mała!
Ja: Papa
Ogólnie ja i Ally byłyśmy razem, ale to był związek na odległość ona nie chciała do mnie przyjechać, a ja nie miałam jakoś nigdy na to czasu i się rozpadło. Teraz ona twierdzi, że kocha mnie nadal, ale czasem się zachowuje dosyć dziwnie, no cóż taka jej natura. Weszłam na facebook'a i od razu dostałam powiadomienie.
Zaproszenia do znajomych
Lauren Jauregui
Potwierdź Usuń
Wcisnęłam potwierdź i od razu weszłam na jej profil i na jej profilowe zdjęcie
Jejku jest świetna! Pomyślałam i zaczęłam oglądać jej zdjęcia. Po niedługim czasie położyłam się na łóżku, nawet nie zauważyłam kiedy usiadłam, ale zawsze tak mam podczas gdy rozmawiam z Ally, po chwili obok mnie na łóżko wparowała Dinah.
- Posuń się! - krzyknęła a ja to zrobiłam. Wbiła się szybko pod kołdrę, chwyciła telefon i zaczęła z kimś pisać a ja przeglądam profil Lauren
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top