Grell x Awis
Dedykacja dla awis111.
_______________________
Uliczkami Londynu przeciwdziała się młoda czerwono włosa kobieta.Z znudzeniem obserwowała co się wokół działo jednak w duszy płakała.Za pewnie chcecie wiedzieć dlaczego,wydarzyło się to 2 godziny temu na jednej z uliczek Londynu.
*2 godz. temu*
Nic nie zapowiadało tego co się miało wydarzyć,Awis umówiła się z Grell'em na zbieranie dusz.Z zacieszem i w pod skokach szła na miejsce spotkania jednak przechodząc obok jednej z ciemniejszych uliczek usłyszała dobrze jej znany głos.Jak to Awis ciekawa sprawdziła czy się nie myli,nie nie myliła stał tam on i całował się z jakąś ciemno włosą kobietom.Spojrzała ona na mnie swymi czerwonymi oczami i posłała pogardliwie uśmiech.Łzy zaczęły zbierać się w jej oczach,pobiegła do nich i oderwała czerwono włosego.Gdy zobaczył kto go trzyma z nieruchomiał a po chwili leżał na brudnej ziemi przez uderzenie a ostatnie co widział to łzy na twarzy Awis.
*Teraz*
Nie chciała wracać do posiadłości i widząc jego twarz choć miała ochotę zabić go nie zważając ne swe uczucia.Rozglądnęła się wokół nie znała tej części Londynu i nie wiedziała co ją tutaj czeka.
Nagle przed nią pojawiła się ta ta lafirynda z dwójką chłopaków,poznała w niej siostrę Sebastiana.
-Kogoż to me piękne oczy widzą.Naiwną,małą idiotkę,co myślałaś że naprawdę zwróci na ciebie uwagę.Ach przedstawie ci mych towrzyszy.Zack-wskazała na Czarno włosego z niebieskimi oczami a po chwili na blądyna o zielonych oczach.-A to Jack,chłopcy przytrzymahcie ją.
Wykonali jej zadanie bez słów sprzeciwu i po chwili Awis wisiała kilka centymetrów nad ziemią.
-Czego ode mnie chcesz.-Warknęła w jej stronę zielono oka.
-Zemsta za mojego kochanego braciszka.Nie tego pojeba Sebastiana
TO PRZEZ WAS ON NIE ŻYJE!!!-Zaczęła się śmiać jak chora psychicznie-Masz przepyszną dusze,jednak niech moje kochane wampirki się pożywią a gdy skończą wtedy zjem twą dusze.
Zack i Jack już szykowali się do wbicia kłów w jej ciało kiedy nie daleko nich rozległo się wołanie Grell'a.
-Tch masz szczęście.-Po tych słowach uciekła wraz z swymi pachołkami.
W tej samej chwili pojawił się obok niej jej ukochany.Miał pokorę na twarzy a w oczach strach.
-J-ja c-cię p-przepraszam A-awis.N-nie W-wiedziałem ż-że t-to t-ty.Musiała coś zrobić,że widziałem ciebie.
Podczas jego jąkania zaczął poprosty płakać.Awis nie wiedziała co ma zrobić dlatego przyciągnęła go do siebie i wbiła się w jego usta.Po chwili oderwali się aby zaczerpnąć powietrza.
-Idioto nie jestem na ciebie zła ale nie myśl że będziesz miał taryfę ulgową jak coś przeskrobiesz.A teraz wracajmy do domu.
Jak postanowili ruszyli sobie spacerkiem ale w połowie drogi Awis przysypiała więc Grell wziął ją na księżniczkę a czerwono włosa wtuliła sie w niego i zasnęła.
__________________
Przepraszam za błędy,nie sprawdzany.
Tera troche pozmieniałam bo był zniezrozumiały.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top