Rosja x Reader
Biegłaś przez korytarz pełen uczniów, uciekając przed rozwścieczoną siostrą Oleny, oraz chłopaka, któremu właśnie wyznałaś miłość. Nim zdążył Ci odpowiedzieć, musiałaś zacząć uciekać przed Natalią. Zawsze uważałaś, że jej miłość do braciszka nie jest zdrowa, ale, że jest tak źle, to niestety nie wiedziałaś.
Biegłaś dalej korytarzem, mimo, że ze zmęczenia paliły Cię już płuca, a nogi powoli odmawiały posłuszeństwa. Tak naprawdę, gdyby nie adrenalina, to dawno byś padła ze zmęczenia i nie przejmowałabyś się, że możesz zostać podeptana. Jednak chęć walki o życie była większa, niż jakieś tam zmęczenie.
Szukałaś wzrokiem jakiegoś miejsca do ukrycia się, ale nawet jeśli byś je znalazła, to Natalia zobaczyłaby gdzie się chowasz. W momencie kiedy chciałaś skręcić,poczułaś jak coś, a raczej ktoś, łapie Cię za rękę i ciągnie do siebie, po chwili zaciągając do ciemnego schowka. Nie wiedziałaś kim owa osoba jest, ale jesteś jej bardzo wdzięczna za ratunek, ponieważ kochająca siostrzyczka, zdezorientowana, nie wie gdzie się znajdujesz.
- [Imię]! I tak Cię znajdę! Wyrwę kończyny, a na koniec pociacham i żywcem wyjmę Ci serce z klatki piersiowej! - Krzyczała, próbując wyszukać Twojej osoby, ale nie mogąc znaleźć, odpuściła.
Jeszcze chwilę próbowałaś wstrzymywać oddech, ale po chwili zaczęłaś głęboko oddychać, a postać, która Ciebie trzymała, puściła Cię, powodując, że Twoje kolana wreszcie się ugięły przez wysiłek. W chwili upadku mogłaś zobaczyć męską sylwetkę, która zdążyła w ostatniej chwili Ciebie złapać.
- Devushko, wszystko w porządku? - Zapytał chłopak, w którym rozpoznałaś Ivana. Serce automatycznie Ci się zatrzymało, rozpoznając chłopaka, któremu jeszcze kilka minut temu wyznało miłość. Nie otrzymałaś wtedy przez jego siostrę odpowiedzi, dlatego teraz zaczęłaś się bać.
- T-tak. - Odpowiedziałaś spuszczając wzrok, mocno się rumieniąc.
- Echm... Mógłbyś mnie już puścić...? I dziękuję za ratunek... - Powiedziałaś, a Ivan postawił Cię na ziemię.
- Devushko... - Nim zdążył powiedzieć, przerwałaś mu.
- Słuchaj, Ivan... Jeśli chodzi o sytuację sprzed sytuacją z Natalią, to... Zapomnijmy o tym... - Czułaś jak głos Ci się łamie, ponieważ zrozumiałaś, że to i tak nie miałoby sensu, nawet jeśli odwzajemniałby Twoje uczucia.
- Poczemu? (Ros. Почему? Pol. Dlaczego? Dop. Aut.)
- Bo... - Zaczęłaś, ale nie wiedziałaś co tak naprawdę odpowiedzieć.
- Poczemu? - Powtórzył pytanie, stając bliżej Ciebie.
- Nie wiem... - Odpowiedziałaś tym razem uczciwie.
- Zatem, dlaczego mam zapomnieć o sytuacji sprzed kilku minut, skoro nawet nie znasz odpowiedzi?
- ... - Nie dałaś rady już nic odpowiedzieć, czując jak łzy cisną Ci się do oczu.
- Devushko, spójrz na mnie. - Powiedział, a ty po chwili milczenia, postanowiłaś spełnić jego prośbę.
- Ja ljublju Tiebja, [Imię]. - Poczułaś jak Twoje serce skacze, kiedy wypowiedział Twoje imię, oznajmiając również, że odwzajemnia uczucia, które wyznałaś mu wcześniej. Możesz być pewna, że przy nim będziesz na pewno bezpieczna, mimo jego tendencji do znęcania się nad słabszymi.
---------------------------------------------------------------------
Shot dla - IamAlicchi
Mam zaniki weny. A jeśli już jest, to dla mojego opowiadania. Dla rozdziału, który powinien być dużo, dużo później. No nic... Life is brutal. ;-;
Mam nadzieję, że się podobało. :3
Do następnego.~ :3
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top