Ciel x Reader
Jechałaś właśnie na umówioną wizytę biznesową do posiadłości Phantomhive. Od jakiegoś czasu firma Twojego ojca współpracuje wraz z Spółką Funtom. Twój ojciec bardzo dużo pracuje i nie ma czasu na takie wizyty, więc posyła w takich sprawach własną córkę. Szczerze to nie przeszkadzało Ci to. Nawet bardzo polubiłaś Ciela, z którym po interesach bardzo lubiłaś pograć w szachy, albo porozmawiać przy herbatce.
Byłaś w połowie drogi. Naprzeciwko Ciebie siedział Twój lokaj [Imię Lokaja], który towarzyszy Ci w każdej podróży. Byłaś bardzo do niego przywiązana i nie wyobrażasz sobie, że pewnego dnia mógłby zniknąć, choć i tak wiesz, że to nieuniknione, ponieważ mężczyzna był już w podeszłym wieku.
Wreszcie dotarłaś na miejsce, a Twój lokaj, który pierwszy wyszedł, podał Ci rękę byś mogła na spokojnie zejść i ruszyliście w stronę wejścia. Zapukałaś delikatnie do drzwi i czekałaś aż otworzy Wam lokaj hrabi, Sebastian. Wiedziałaś kim jest Sebastian, więc nie zdziwiłaś się kiedy szybko Wam otworzył.
Weszliście do środka, a lokaj zaprowadził Was do gabinetu hrabi. Jedynie Ty weszłaś do środka, a Twój lokaj i lokaj Ciela, zostali przed gabinetem.
— Witaj, hrabio. — Powiedziałaś pogodnie, trzymając w ręce wcześniej przygotowaną teczkę z potrzebnymi dokumentami.
— Darujmy sobie grzeczności, [Imię]. Znamy się nie od dziś. — Powiedział do Ciebie. Tylko Tobie pozwalał mówić do siebie po imieniu. Reszta osób, które też mogły to robić, to tylko rodzina.
— Tak, tak. — Odpowiedziałaś i zajęłaś miejsce przed Cielem, kładąc dokumenty na biurko.
— Zatem w jakiej sprawie przysłał Cię ojciec?
— Szczerze to nie wiem dokładnie. Nie zagłębiałam się w to. Ja tu tylko przynoszę dokumenty.
— Czyli muszę to wszystko przeczytać? — Westchnął i zabrał się za czytanie dokumentów.
— Przepraszam, Ciel. Ale i tak musiałbyś to przeczytać, nieprawdaż? — Uśmiechnęłaś się smutno z przepraszającą miną.
[Time Skip]
Wreszcie zakończyliście spotkanie i mogłaś włożyć podpisane dokumenty do teczki.
— To co? Szachy? — Powiedziałaś w jego stronę, szczerząc się.
— Niestety, [Imię], nie dzisiaj. Królowa wzywa. — Odpowiedział Ci poważnie.
— Och... — Odpowiedziałaś lekko zawiedziona.
— Szkoda. — Powiedziałaś, próbując ukryć smutek.
— Ale zawsze możesz jutro przyjść. — Powiedział odwracając twarz by ukryć rumieńce. Zauważyłaś to i uśmiechnęłaś się do siebie.
— Z chęcią skorzystam z zaproszenia. — Odpowiedziałaś wesoło i przytuliłaś go.
— To do jutra, Ciel! — Zawołałaś do niego, kiedy stałaś już przy swoim lokaju. Na pewno skorzystasz z zaproszenia z wielką chęcią.
------------------------------------------------------------------------------
Shot dla - MagicznaPaati
Mam nadzieję, że się podobało. :3
Krzyczeć, jeśli zauważycie większe błędy, których jeszcze nie poprawiłam! :3
Do następnego! :3
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top