Muszę się ciebie pozbyć

Purple zaczęła powoli się budzić... otworzyła jedno oko jak to w jej zwyczaju, po czym podniosła się do pozycji siedzącej. Była na dużym małżeńskim łożu . Szybko wstała przestraszona... albowiem w nocy śnił się jej przerażający koszmar... spostrzegła że jest we wczorajszych ciuchach ... odetchnęła z ulgą i zaczęła przeszukiwać pokój . Nic ciekawego nie znajdując wyszła z sypialni. Od razu do jej nozdrzy wdarł się zapach .. jajecznicy ... *ble..* Weszła do kuchni i zobaczyła jokera w samych bokserkach przyrządzającego owe danie . Zakryła ręką oczy .

- nie! Dlaczego!? Człowieku ubierz się ! - powiedziała szukając omacku krzesła . Joker nawet nie odwracając głowy w jej kierunku mruknął .

- dzień dobry ... - po chwili na stole pojawiły się dwa talerze z jajecznica . - zaczniesz jeść, czy będziesz dalej jak głupia zasłaniać ręką oczy? - zapytał z ironicznym uśmieszkiem. Po czym dodał . - jak się spało? - dziewczyna zabrała rękę z twarzy i popatrzyła na niego z pod przymrużonych powiek .

-dobrze ... - mruknęła niezrozumiałe, jednak joker wyczytał z ruch jej warg .

- dobrze... te Krzyki w nocy ? To oznaki dobrego snu... naprawdę jesteś ... - nie zdążył bo mu przerwała. 

- zamknij się w końcu. Jak pies je to nie szczeka. - powiedziała patrząc na niego groźnie .

- po pierwsze... nie jestem psem... po drugie .. nie szczekam tylko mówię, a to jest różnica... po trzecie ... miło mi że masz ze mną Mokre sny - powiedział dalej z wrednym uśmieszkiem . Purple popatrzyła na niego z szeroko otwartymi oczami i wyd utkała .

- co proszę?!-  Wstała od stołu tak że krzesło na którym siedziała upadło. Joker odłożył widelec .

- to proszę... usiądź.. porozmawiajmy na spokojnie ... - położył swoją dłoń na jej, jednak dziewczyna wyrwała swoją i popatrzyła na niego z mordem w oczach . - od czego ja mam tu zacząć.  - powiedział rozbawiony - tyle się działo ... hm.... już wiem.. zaczynając od początku ... spałem sobie spokojnie na kanapie i tu nagle usłyszałem jak drzesz swój szanowny ryjek . Z niechęcią wstałem z mojej wygodnej ciepłej kanapy i poszedłem do ciebie ... - w tym momencie joker zaczął powstrzymywać śmiech. - kiedy wszedłem dotarł do mnie sens twych krzyków .... cytuję "joker nie... ah... joker... !!" - dziewczyna zrobiła się cała czerwona . - to jeszcze nie wszystko, tak się szamotałaś na łóżku że o mało z niego nie spadłaś ... w ostatnim momencie cię złapałem, ułożyłem z powrotem i tak dalej....kiedy już miałem wychodzić, zaczęłaś płakać ... znowu do ciebie podszedłem a ty nagle mnie do łóżka wciągnęłaś! - mężczyzna wybuchł śmiechem . Purple zaczęła iść w stronę wyjścia. Słyszała jeszcze za sobą .- no gdzie ty idziesz! Jeszcze nie skończyłem !! - wybiegła z domu czerwona jak burak ... kiedy już była daleko usiadła pod jednym z drzew, podciągnęła kolana i położyła na nich podbródek ... miała piękny widok na łąkę, na której co jakiś czas przebiegały sarny ... było tak cicho i spokojnie... do kiedy nie usłyszała dźwięku łamanej się gałęzi ... potem była tylko ciemność...

****

Joker siedział przy stole i szkicował coś ołówkiem po niebieskim papierze... popatrzył na zegarek u lewej ręki i zwrócił oczy ku górze . - znowu poszła na tą łąkę i pewnie znowu zasnęła ... a ja teraz muszę po ta kobietę iść ... zabije ją ... - mruknął wstając ... wziął płaszcz z wieszaka i wyszedł . Po dotarciu na miejsce że zdziwieniem uznał że jej tam nie ma, zaczął bardzo dokładnie przeszukiwać okolice łąki ... jednak nic nie znalazł..

****

Purple otworzyła gwałtownie oczy ...zobaczyła ciemność ... niekończąca się ciemność która ją otaczała ... poczuła że ma przypięte ręce i nogi, pasami do krzesło podobnego czegoś. Oraz unieruchomiona głowę . 
- jest tu kto!? Pokaż się ! - krzyczała z kamienną twarzą . Jak na komendę światło się zapaliło ... źrenice dziewczyny się pomniejszyły .. była w swoim pokoju... tym z przed kilku lat...  wszystko było tak jak wtedy ... podarta karta na podłodze ... zaścielone łóżko ... - pokaż się kim kolwiek jesteś!!! - zażądała ... zza jej pleców wyszła kobieta ... jej matka ... - ty!? Przecież ty umarłaś ! - purple zaczęło łomotać serce . Kobieta popatrzyła na nią że słodkim uśmiechem przyklejony do twarzy.

- a jednak ja żyję i miewam się dobrze ... Olivia ... - odpowiedziała podchodząc do okna . Purple patrzyła na nią z niedowierzaniem .

- czy to jest jakiś żart?! Co to ma znaczyć?! - warknęła w stronę czarnowłosej ( jej matka ma czarne włosy .. nie mówiłam wcześniej? To teraz mówię 😉😉) ta oparła się o parapet i popatrzyła na córkę z obrzydzeniem .

- popatrz, czym się stałaś ...- zlustrowała ją całą - okropieństwo ... wyglądasz ohydnie ... - dziewczyna zaczęła się wiercić na wózku .

- to samo mogę powiedzieć o tobie ... - kobieta uśmiechnęła się sztucznie . - jak to możliwe że ty nadal żyjesz.. widziałam jak joker podciął ci gardło... -

- widziałaś to co chciałeś wiedzieć skarbie... - fioletowowłosa skrzywiła się . - gdybyś się bardziej przypatrzyła zobaczyłabyś że to była twoja ciocia ... kłamliwa .. suka ...-

- Bella?! Przecież ona była na wyjeździe z pracy ... - czarnowłosa zamknęła oczy .

- była... na wyjeździe ... z twoim ojcem... który wolał ją o de mnie ... te jego wyjazdy... były tylko przykrywką do ich chorego romansu... - purple zaczęło się kręcić w głowie .

- ciocia ... Bella... dlaczego tu jestem ? - zapytała zmieniając temat .

- po tym jak wróciłam do Gotham i dowiedziałam się o mojej i męża śmierci ...  chciałam rozpocząć nowe życie.. jednak zostałaś ty ... dziecko moje i znienawidzonego prze ze mnie mężczyzny... nie mogłam żyć ze świadomością że gdzieś sobie żyjesz i układasz życie... zaczęłam cię szukać... chciałam cię zaadoptować potem się ciebie pozbyć... jednak ktoś mnie uprzedził... potem zaczęłam cię śledzić ... widziała jak opuszczasz budynek i idziesz do lasu .. poszłam za tobą... Byłaś w drewnianym domku z tym przestępca ... gdyby nie on pozbyłabym się ciebie wtedy... poczekałam na odpowiedni moment ... kiedy poszłaś na łąkę.. i wtedy cię zabrałam... teraz już pójdzie z górki ... - podeszła do córki i zaczęła ją prowadzić w stronę wyjścia z domu ... przed nim znajdował się duży srebrny samochód . Purple zaczęła się szarpać. Czarnowłosa wsadziła dziewczynę do bagażnika (to auto jest taka ... nom.. mini ciężarówka ? Nw jak mam to wyjaśnić .. przepraszam 😢) po czym zasiadła za kółkiem i ruszyła ...

****

Bruce siedział w fotelu trzymając kask Batmana, wpatrzony gdzieś w przestrzeń.
- jak ja mogłem do tego dopuścić...- zaczął mówić sam do siebie, co zwróciło uwagę Alfreda. -jak ja mogłem na to pozwolić! - krzyknął wstając ... kamerdyner podszedł do niego i położył mu rękę na ramię . - Paniczu .. to nie twoja wina.. stało się ... nie możesz się wiecznie obwiniać o wszystko ... po prostu trzeba żyć dalej... - Wayne wyrwał ramię - nie Alfredzie .. nie mogę żyć ze świadomością że dopuściłem by Olivia przeszła na złą stronę .. muszę ją odnaleźć i porozmawiać ... - założył kask i pobiegł do bat jaskini .

****

Joker siedział na kanapie wpatrzony w ścianę i dudnił palcami o oparcie ...
- gdzie ona jest?... nigdy tak późno nie wracała ... może coś się stało... może Batman ja znalazł?! Muszę ją znaleźć! A potem dobrze nakopać do dupy! co ta dziewucha sobie myśli... - wstał z kanapy wziął kluczyki i wybiegł z domu .

Ojej ... Sorry, że tak późno ale pokemony mną zawładnęły! To już chyba przedostatni rozdział! FUCK YEAH ! Potem bierem się za creepypata'y!  heh dzięki za czytanie heh.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top