Zakupy!


Oliwia obudziła się wcześniej niż zwykle czyli tak po szóstej podniosła się do pozycji siedzącej i przetarła zaspane oczy . * Łał pierwszy raz się wyspałam * Pomyślała lekko zdziwiona i wstała. Podeszła do szafy i wyciągnęła czarne leginsy, luźną bluzkę, skarpetki, maskę i czarną długą bluzę po czym poszła do łazienki się odświeżyć. Kiedy wyszła już w pełni ubrana, pomalowana i uczesana była już około 7 . Założyła kaptur i poszła w poszukiwania kuchni ? jadali? 

Trochę czasu jej to zajęło ponieważ rezydencja just dość duża i jest w niej dużo pokoi, jak już zrezygnowana chciała wracać zobaczyła kątem oka jak ktoś się przemknął do pokoju za nią. Ciekawa co to albo kto to weszła do owego pokoju jednak nikogo tam nie zastała już miała brać się za poszukiwania jednak usłyszała, że ktoś woła na  śniadanie. Przewróciła oczami i ruszyła za głosem chwilę później była już w jadalni gdzie stół był zastawiony przeróżnymi potrawami, zasiadła przy stole i czekała na Wayne'a aż w końcu ruszy ten szanowny tyłek i tu przyjdzie . Nie mogła zacząć jeść bez niego ponieważ kultura jej zabrania. ( kulturalna Oliwia xD) Ściągneła kaptur i czekała .. nagle do pokoju przyszedł Alfred . 

- Witam panienkę . Dostałem informację, że na śniadaniu nie będzie Pana Bruce .. -powiedział starszy mężczyzna i wyszedł z pokoju . Dziewczyna nie była zdziwiona w końcu jest biznesmenem czy jak mu tam, musi wykonywać swoje obowiązki . Kiedy miała jeszcze rodziców to wyglądało to tak samo widziała ich tylko czasami . Prychnęła, ściągnęła maskę i zaczęła jeść . Przynajmniej nikt jej nie będzie pieprzył co myśli na temat jej blizn.. ma spokój i to jej pasuje .

Po zjedzeniu śniadania postanowiła poszukać jakiegoś salonu jest po ósmej i nie wie co ze sobą zrobić a raczej jak wyjdzie to później jej się dostanie... więc postanowiła jak to kiedyś robiła pooglądać poranne wiadomości. 

Znalezienie salonu nie było zbytnio trudne bo był obok jadalni. Usiadła sobie na fotelu i włączyła TV akurat od razu był ustawiony kanał z wiadomościami . Na ekranie widać było nagranie jak batman ściga batmobilem jakiś amatorów którzy obrabowali bank. Dziewczyna zacisnęła zęby widząc czarną postać wychodzącą z auta w jej oczach można było zobaczyć złość i chęć zemsty, która w niej siedzi od dwóch lat . Po chwili jednak się zreflektowała i przybrała na twarz maskę obojętności. * nie chcę się dziś denerwować ... może poproszę *Tu parsknęła śmiechem. * raczej zapytam się czy nie mogła bym iść na jakieś no nie wiem zakupy ... czarny mi się już znudził * po tej myśli uśmiechnęła się pod nosem. Tego teraz potrzebuje . Zmiany stylu.


****

Po kilku godzinach siedzenia przed telewizorem do domu przyszedł nie kto inny jak sam Pan Bruce Wayne . * no nareszcie * pomyślała zirytowana dziewczyna i chciała wstać z fotela ale akurat Jej nowy "tatuś" wszedł do salonu.

- Oliwia! szykuj się jedziemy na zakupy ! - powiedział dziarsko, dziewczyna odwróciła głowę w jego stronę dalej trzymając ręce na podłokietnikach. - Choć. Jedziemy od razu! - cały czas mówił wesołym głosem. Oliwia podniosła się powoli z fotela i założyła kaptur, mężczyzna popatrzył na nią rozbawiony 

- widziałaś może film pod tytułem "Harry Potter" - zapytał a ona tylko parsknęła śmiechem.

-Pytasz mnie czy widziałam film? - zapytała ironicznie - Ja przeczytałam wszystkie książki 

- To wiedz, że w tym stroju wyglądasz jak dementor - powiedział z wrednym uśmieszkiem

- Dziękuję za komplement - uśmiechnęła się szatańsko - Skoro jestem detonatorem to zaraz wyssę z ciebie całe szczęście!! - Krzyknęła rozbawiona, mężczyzna zaczął udawać że umiera po czym oboje wybuchli śmiechem. - nie wiedziałam, że ktoś taki jak ty mógł oglądnąć taki film.

- Jeszcze dużo o mnie nie wiesz - powiedział łapiąc się za brzuch .( ze śmiechu xD)- Dobrze .. pośmialiśmy sobie a teraz czas na zakupy! Nie długo Wielkanoc !- zawołał dziarsko . Oliwia popatrzyła na niego znudzonym wzrokiem 

- Nawet sobie nie myśl, że będę Ci malować pisanki - powiedziała zakładając ręce na piersi 

- Ależ jak bym mógł .. - uniósł ręce w geście obrony - ja tak wcale nie myślę ... ja to wiem - zaśmiał się i popatrzył na dziewczynę proszącym wyrazem twarzy. Ta wpatrywała się w niego z kamiennym wyrazem twarzy . - No dobra! choć my już! -powiedziawszy to ruszył w stronę garażu gdzie znajdowało się pełno sportowych aut i kilka motocykli .

- Czym jedziemy? - zapytał wykazując ręką na zawartość garażu 

- Jest mi to obojętne - powiedziała bez żadnych emocji, Bruce przewrócił teatralnie oczami i otworzył drzwi pierwszego lepszego auta . Dziewczyna wsiadła do niego i oboje pojechali do galerii. ( jej! zakupy ^^)


****


Po dojechaniu do galerii Bruce dał Oliwii wolną rękę by sobie nakupowała sobie co tylko chce . Dziewczyna ucieszyła się ale nie dała tego po sobie poznać i ruszyła w kierunku pierwszego lepszego sklepu odzieżowego. Bruce oczywiście szedł cały czas za nią. Co zdziwiło Bruce'a to to że dziewczyna wybierała normalne kolorowe ciuchy a nie czarne. Oliwia widząc jego minę uśmiechnęła się pod nosem. Po kilku sklepach z ciuchami ruszyli do sklepu z kosmetykami i tym podobnym . Kiedy byli już pod kasą na twarz dziewczyny spadł jej blond kosmyk i szybko wyszła z kasy i pobiegła na dział z farbami (muahahha ja zła xD dowiecie się w następnym rozdziale jaki kolor wzięła ^^) zabrała 2 farby i powróciła do kolejki .

- Czegoś zapomniałaś - zapytał cicho Wayne .

- Nic ważnego - odpowiedziała patrząc na swoje rzeczy .

Po zakupie kosmetyków Bruce'owi zaburczało w brzuchu .

- Jesteś może głodna? - zapytał rozglądając się na boki 

- Ja w porównaniu do ciebie jadłam śniadanie - powiedziała wrednie .

- Dobra .. ja pójdę zjeść a ty możesz pójść sobie jeszcze pochodzić, dobrze? - zapytał wyciągając portfel, dziewczyna pokiwała głową na znak, że rozumie i schowała wręczoną przez niego gotówkę. - spotkamy się... w tej restauracji - powiedział wykazując na lokal i poszedł .

Oliwia pierwsze co zrobiła to udała się do małego stoiska gdzie kobieta sprzedawała zimną herbatę z żelkami ( ostatnio byłam z klasą w zielonej górze i tam była taka zimna herbatka z żelusiami ^^)

Pojąc sobie swobodnie napój ruszyła w stronę sklepu sportowego . Znalazła tam piękny ciemno fioletowy kostiumdo akrobatyki był on jednoczęściowy z długimi rękawami . on razu wzięła go do ręki i poszła dalej . Wzięła jeszcze parę rzeczy .. typu buty, leginsy, topy i poszła do restauracji w której miała się spotkać z Bruce'm .

Weszła do lokalu i zaczęła się rozglądać po chwili go zobaczyła i zaczęła do niego iść gdy nagle?!!!



Ups ^^ w kolejnym rozdziale dowiecie się za to za nagle ^^.  a teraz ! dzięki za czytanie i gorąco ! gorąco ! zapraszam do komentowania! gdyż otworzyłam się na ludzi ! i będę wam w końcu odpisywać jak o coś zapytacie! <3 Koniec ogłoszeń parafialnych do widzenia xD 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top