Koperta
Po porannych wiadomościach Oliwia postanowiła się przejść do sklepu . Dzisiaj była ubrana w czarną sukienkę na ramiączkach, lekko rozkloszowana przed kolanko. W sklepie wybrała: słonecznik z przyprawami , wodę gazowaną oraz lizaki (ona jest uwielbia, a zwłaszcza wiśniowe :)) . Przy kasie ktoś złapał ja za lewy nadgarstek, odwróciła się zdziwiona. Złapał ja nie chlujnie ubrany mężczyzna, czuć było od niego alkohol .
-Witaj laleczko-powiedział obleśnym tonem.
-puść mnie.-warknęła wściekła .
-gdzie Ci tak spieszno?-zapytał również boleśnie co wcześniej i wzmocnił uścisk na nadgarstki dziewczyny. Co bardzo ja zabolało.
-powiedziałam puść mnie!-krzyknęła zła. Nikt nawet nie zwrócił na to uwagi. W końcu dziewczyna wyrwała rękę z uścisku i dała facetowi w twarz . Zapłaciła za zakupy i szła do wyjścia, jednak przy samych drzwiach usłyszała jak uderzony przez nią mężczyzna krzyczy "dziwka! !" . Nic sobie z tego nie zrobiła i poszła do domu, gdy nagle poczuła się dziwnie, nieswojo, jakby ktoś ja obserwował . Zaczęła rozglądać się na wszystkie strony, lecz nikogo nie zobaczyła.
Kiedy doszła do domu to uczucie znikło, odetchnęła z ulga. Wchodząc do kuchni przypomniała sobie, że jej rodzice powinni już być .
-MAMO! TATO!-Nikt jej nie odpowiedział *pewnie jak zwykle zostali dłużej w pracy...* od razu po tej myśli zobaczyła coś fioletowego na stole . Podeszła i okazało się ze leży tu fioletowa koperta. Chwilę się zastanawiając otworzyła ja . W środku był list i joker ( karta ). Odstawiła kartę i zaczęła czytać na głos list. " przyjdź o 1 w nocy do opuszczonej fabryki na uboczu Gotham . Jak nie przyjdziesz, albo zawiadomisz policję twoi rodzice zginą. "
Wiem, wiem krótki i miał być opis Oliwii . Przepraszam . Opis nie wiem kiedy będzie, ale będzie . Dziękuję za czytanie :)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top