Rozdział 21
Najciekawszy komentarz to dedykacja ;)
Macie czasem tak, że boicie się konfrontacji z drugim człowiekiem? Że zaplanowaliście sobie unikanie, lub spotkanie w określonym czasie i momencie, a to staje się nagle i niespodziewanie? Że nie wiecie co zrobić, nie czujecie się komfortowo z faktem, że to co odłożyliście w czasie trzeba zrobić natychmiast? Presja czasu i obecność niektórych ludzi bardzo na to wpływa. I tak mam teraz.
Mimo bardzo dobrej kryjówki zdecydowałam się wyjść i nie robić z siebie jeszcze większej idiotki. Przytulając Knoxa na przywitanie, widziałam jak Shawn stojący za nami podnosi kciuki w górę. Zaczynałam się czuć jeszcze gorzej, wiedząc, że Mendes czeka aż omówię z Craigenem sprawę naszego jeszcze nie istniejącego związku.
Z jednej strony, bardzo chciałam mieć to z głowy, by móc się czuć swobodniej w towarzystwie tych ludzi i nie obawiać się okazywania uczuć. Z drugiej wolałam to nieco odciągnąć, a dzisiaj cieszyć się chwilą, ponieważ nie chciałam omawiać poważniejszych spraw, wiedząc, że w każdym koncie mieszkania jest pełno ludzi.
-Florence nie przyszła?-zapytałam, siadając na podłodze obok Melissy
-Myślała, że będzie Harper. Poza tym unika nas od pewnego czasu. Rozmawia jedynie z Melissą-odparł Caleb zabierając ze stolika szklankę z paluszkami.
-Nie, nie ma jej.
Nie myślałam o tym by zaprosić Harper, spodziewałam się, że wie o tym spotkaniu i przyjdzie. Nie mówiłam jej? A może po prostu zapomniała?
Rozmyślając, wyłączyłam się całkowicie z rozmowy. Ciągle sączyłam soczek, ignorując śmiech ludzi wokół. Spotkałam się wzrokiem z Shawnem, który uśmiechnął się do mnie, a potem próbował dyskretnie zachęcić mnie do zainicjowania konwersacji z Knoxem. Pokręciłam delikatnie głową na znak zaprzeczenia, a potem wysłałam mu SMS-a z krótkim tekstem "To nieodpowiedni moment".
-Grasz, Evie?-zapytał Zach przynosząc wszystkie gry planszowe, jakie znalazł w naszym mieszkaniu. Największe zainteresowanie zdobyły twister i monopoly, dlatego urządziliśmy głosowanie. Z racji, iż było nas 7, jeden głos miał zaważyć o metodzie spędzania przez nas czasu. Ostatecznie wygrał twister, z którego wypisali się Zach i Melissa, ponieważ uparcie dążyli do zagrania w Monopoly. Całkowicie ich rozumiem, też na to głosowałam, zwłaszcza, że mamy wersję z "Przyjaciół", która dawała świetną zabawę. Przez pewien czas patrzyli na naszą grę, która co prawda z początku była nudna, a później dostarczyła masę rozrywki. Nie spodziewałam się, że taka dziecinna gra potrafi przysporzyć tyle problemów. Gdy zaczynaliśmy, każdy miał proste ruchy, jednak później byliśmy tak poplątani, że myślałam, iż wszyscy upadniemy. Zaczęliśmy grę w pięć osób, mimo limitu do czterech. Można powiedzieć, że złamaliśmy zasady. Na początku byłam ja, Knox, Shawn, Caleb i Chris, jednak dwoje ostatnich bardzo szybko odpadło.
W czasie, gdy my kontynuowaliśmy grę, pozostali włączyli just dance'a, przez co nieco rozpraszali naszą uwagę. Starałam się nie myśleć o I'm blue do którego aktualnie tańczył Zach i Caleb, ale ta piosenka nie potrafi wylecieć z głowy. Widocznie nie tylko mi, bo właśnie z tego powodu Knox źle położył rękę i przewrócił się. Przez niego trochę straciłam równowagę, ale otrząsnęłam się. Chłopak, pogodzony z porażką usiadł pod ścianą, przyglądając się naszym znajomym bardzo zaangażowanym w tańczenie.
Zostałam sama z Shawnem i liczyłam, że wygram. Co prawda nie należę do tych najbardziej wysportowanych, posiadających jakiekolwiek umiejętności fizyczne, jednak myślałam, że Mendes jest jeszcze mniej sprawny.
-Weź tą nogę, śmierdzą ci skarpety-powiedziałam, przesuwając jego stopę, licząc, że się wywali
-Bardzo śmieszne, nie pozbędziesz się mnie tak łatwo. Poza tym dopiero co wyciągnąłem je z prania-odparł, kładąc drugą nogę na żółte pole za mną.-Zamierzasz porozmawiać z Knoxem?-zapytał nieco ciszej, ponieważ Craigen nie siedział aż tak daleko od nas
-Tak. Spokojnie. Po prostu nie chcę poruszać tego tematu w otoczeniu aż tak wielu osób.
-Trzymam kciuki. Wiesz, jeżeli się boisz, to ja go spytam, to nie problem zapytać "Czy zostaniesz moim chłopakiem?"
-To tak nie działa. Ugh nie zrozumiesz. Dziwnie to zabrzmiało z twoich ust
-Nie powinno, nie jestem gejem
-Jasne-zakończyłam temat.
Podczas naszej rozmowy całkiem sporo się śmiałam, co chyba nie uszło uwadze Knoxa. Chłopak zmienił obiekt zainteresowań z telewizora na mnie i niedyskretnie przyglądał się mojej rozmowie z Shawnem. Mam nadzieję, że nic nie słyszał. Uśmiechnęłam się do niego delikatnie, na co odpowiedział mi tym samym. Zagarnęłam włosy za ucho, gdyż zaczęło mnie onieśmielać jego spojrzenie, a następnie...a następnie runęłam na tyłek, gdyż nie dosięgłam do miejsca, w którym miałam postawić lewą stopę. Troszkę bolało
-Ha! Wygrałem!!! Jestem twister-królem!-podekscytował się Shawn
-Nie ma takiego wyrażenia, możesz być jedynie tym twisterem z kfc. A skoro wygrałeś, to w nagrodę możesz posprzątać. Ja dołączam do gry w just dance-podsumowałam, zmuszając Mendesa do złożenia maty.
-----------
Mam wrazenie ze dtrasznie rozciagam fabule dlatego zapraszam do dyskusji: rozpisywać sie tak dalej o pierdolach i napisac jakoś na oko 70 rozdzialow czy przyspieszyc akcje, pisac o wazniejszych rzeczachi wyrobic sie jakos do 50 rozdzialow ?
Prosze odpowiedzcie bo to dla mnie wazne.
Btw jak wam mijaja wakacje? Ja w przyszlym tygodniu ide do pracy :/
Kochani, jesli mqcie duzo czasu a obstawiam ze tak bo nie ma nauki to chcialabymwas zaprosic na ksiazke mojej przyjaciolki cutemendesmile ktora jestrowniez o shawnie xx
Milego dnia
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top